Pakistan: katolicy domagają się zniesienia ustawy o bluźnierstwie
14 listopada 2009 | 06:00 | kg (KAI/AsiaNews) / maz Ⓒ Ⓟ
Osobiste świadectwa o „zniszczeniach wywołanych przez fundamentalistów islamskich” i o „rozpaczy ludności chrześcijańskiej” – to główne powody, dla których grupa działaczy z Pakistanu rozpoczęła kampanię przeciw osławionej ustawie o bluźnierstwie.
Obowiązuje ona w tym kraju od połowy lat osiemdziesiątych XX wieku. Formalnie jej celem jest troska o zachowanie szacunku dla proroka Mahometa, jego towarzyszy i Koranu, w rzeczywistości zaś pozwala bezkarnie występować przeciw mieszkającym tam mniejszościom narodowym i religijnym, zwłaszcza chrześcijanom.
O celach i oczekiwaniach związanych z tą inicjatywą opowiedział na konferencji prasowej w Rzymie ks. Emmanuel Mani, dyrektor Krajowej Komisji „Sprawiedliwość i Pokój”, działającej w Kościele katolickim Pakistanu. Swego poparcia udzieliła tym działaniom włoska agencja misyjna AsiaNews, której dyrektor ks. Bernardo Cervellera, przypomniał, że od czasu swego powstania 6 lat temu agencja ta wspiera wolność religijną, widząc w tym jeden z filarów swej działalności.
Gość z Pakistanu wymienił długi wykaz krwawych zamachów i zabójstw, których ofiarami padają wspólnoty chrześcijańskie, do jakich w ostatnich miesiącach dochodziło w jego kraju i dodał, że istnieje ścisły związek między atakami fundamentalistów a aktami przemocy, które wykrwawiają kraj. Ostatnim, jak na razie, przypadkiem z tej serii był zamach z 10 bm. w mieście Charsadda w północno-zachodnim Pakistanie, gdzie w wyniku eksplozji zginęło co najmniej 25 osób a ponad 40 odniosło rany. „Grupy zorganizowane uzgadniają między sobą kampanię nienawiści, a rząd nie potrafi zapobiec wybuchowi przemocy”, podsycanej przez ekstremistów i zalegalizowanej przez ustawy, które „karmią nienawiść” – powiedział ks. Mani.
Jego zdaniem brakuje „konkretnego zaangażowania rządu i prezydenta Asifa Alego Zardariego” na rzecz zlikwidowania tych przepisów [tzn. ustawy o bluźnierstwie – KAI], a tym bardziej nie ma „wytyczonej linii, aby do tego doprowadzić”. Kapłan przypomniał, że na początku października szef państwa spotkał się w Watykanie z Benedyktem XVI, któremu obiecał konkretne zaangażowanie na rzecz przezwyciężenia dyskryminacji na tle religijnym. „Prezydent składa obietnice, gdy przebywa za granicą, ale w swej ojczyźnie robi niewiele albo i nic” – stwierdził z goryczą dyrektor komisji. Dodał, że Zardari nie skierował do parlamentu żadnej konkretnej propozycji, aby znieść te przepisy, jedynie niektórzy posłowie zgłosili kilka oddzielnych wniosków w tej sprawie. Tylko w Pendżabie miejscowy gubernator wspominał o „zniesieniu”, ale jego projekt został szybko przegłosowany.
Ks. Mani poinformował, że Komisja, którą kieruje rozpoczęła wraz z innymi grupami społecznymi, łącznie z niektórymi muzułmanami, kampanię zbierania podpisów na rzecz zlikwidowania przepisów o bluźnierstwie, aby następnie przekazać je rządowi. Zdaniem Peterea Jacoba, sekretarza wykonawczego tej organizacji, poparcia tej inicjatywie udzieliła część muzułmańskiej opinii publicznej, wstrząśnięta niedawnym zamachem w mieście Godżra. Na wieść o spaleniu tam żywcem siedmiu chrześcijan i zniszczeniu wielu domów grupa muzułmanów napisała szereg artykułów, w których przedstawiono ataki na chrześcijan – powiedział Jacob. Podkreślił, że społeczeństwo chce zmienić istniejące przepisy i powstaje obecnie „wspólny front walki”.
W najbliższych tygodniach działacze Komisji wyjadą do Europy, aby uwrażliwić miejscowe Kościoły i społeczeństwo na problem bluźnierstwa i ucisku mniejszości w Pakistanie, zwłaszcza chrześcijan. Przewiduje się, że goście z tego kraju odwiedzą Holandię, Francję, Belgię i Niemcy.
Przepisy o bluźnierstwie to pięć artykułów wprowadzonych do pakistańskiego Kodeksu Karnego w latach 1980-86, gdy prezydentem był Zia ul-Haq (który zginął później w katastrofie lotniczej). Celem zmian miała być ochrona proroka Mahometa, jego towarzyszy (tradycja islamska obejmuje ich nazwą Sahabah) i Koranu. Pakistan jest jedynym państwem na świecie, który ma tego rodzaju ustawodawstwo.
Ocenia się, że od 1986 do października br. ofiarami tych przepisów padło co najmniej 966 osób, z których połowę stanowili muzułmanie, 35 proc. – ahmadyjczycy (których ortodoksyjny islam uważa za odszczepieńców), 13 proc. – chrześcijanie, 1 proc. – wyznawcy hinduizmu i tyle samo osoby bez określonego wyznania. Co najmniej 33 osoby z tego powodu straciły życie, w tym po 15 muzułmanów i chrześcijan oraz 2 ahmadyjczyków i 1 osoba religii hinduskiej. Stosunkowo wysoka liczba ofiar wśród wyznawców islamu nie wynika z jednakowego stosowania tych przepisów wobec różnych grup społecznych, ale dlatego, że różne, często zwalczające się, ugrupowania islamskie wykorzystują te normy do wzajemnego atakowania się.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.