Kleryków więcej niż w ubiegłym roku
29 września 2009 | 15:52 | Izabela Matjasik / maz Ⓒ Ⓟ
Do seminarium duchownych i zakonnych w całym kraju zgłosiło się więcej kleryków niż w roku poprzednim – powiedział w rozmowie z KAI ks. prof. Krzysztof Pawlina
Rektor wyższego metropolitalnego seminarium duchownego w Warszawie mówi też o tym z jakimi problemami młodzi ludzie przychodzą do seminarium i dlaczego język polski staje się ważnym przedmiotem studiów. Jutro, 30 września, 122 kleryków archidiecezji warszawskiej (w tym 25 na pierwszym roku) rozpocznie nowy rok akademicki.
Po spotkaniu rektorów seminariów diecezjalnych i zakonnych ma Ksiądz już oficjalne statystyki. Ilu kandydatów do kapłaństwa zgłosiło się w tym roku?
Ks. prof. Krzysztof Pawlina: – W tym roku 718, czyli o 23 więcej niż w roku ubiegłym. To dobrze, bo nareszcie po trzech latach pesymizmu i wieszczenia przez media upadku Kościoła, kryzysu powołań, możemy powiedzieć, że nie ma spadku powołań.
W ogólnych statystykach sytuacja niewiele się zmienia: nadal najliczniejszym seminarium jest tarnowskie – 213 kleryków na wszystkich latach, dalej w kolejności Katowice – 157, Kraków – 144, Lublin – 136, Przemyśl – 130, Radom i Warszawa po 122.
Czy do tego mógł się przyczynić ogłoszony przez Benedykta XVI Rok Kapłański?
– Byłbym bardzo ostrożny w wyciąganiu takich wniosków. Powołanie budzi się w dłuższym procesie, nie z dnia na dzień. Ale nie wykluczam pozytywnego klimatu dla powołań, jaki zaistniał w Roku Kapłańskim. Jest więcej modlitwy o nowych kapłanów, więcej się mówi o kapłaństwie, o tym kim jest ksiądz, jaka jest jego godność, czym jest dar powołania.
Czy w Roku Kapłańskim wydarzy się coś szczególnego?
– Rozpoczynamy nowy rok akademicki z liczbą 5130 kleryków we wszystkich seminariach diecezjalnych i zakonnych na wszystkich latach. I w tej liczbie chcemy się zgromadzić 17 kwietnia przyszłego roku na pielgrzymce kleryków na Jasną Górę. Spotkamy się przy katedrze częstochowskiej i stamtąd w pieszej procesji przejdziemy – klerycy, rektorzy, profesorowie i biskupi, do sanktuarium, niosąc relikwie świętego proboszcza z Ars.
Ta data została wybrana z jakiegoś konkretnego powodu?
– Będzie to po świętach Wielkanocy a przed pielgrzymką księży na Jasną Górę, która zaplanowana jest na 1 maja.
Jacy są młodzi ludzie, którzy przychodzą obecnie do seminariów?
– Trudno jest oceniać dar powołania i wybrzydzać. Jeśli ktoś został przyjęty do seminarium, to znaczy, że został uznany za dobrego kandydata na księdza. Ale można powiedzieć, że młodym ludziom potrzebna jest dzisiaj pomoc. Po pierwsze, w uświadomieniu im, że decyzja wstąpienia do seminarium to nie to samo co decyzja czy iść na Uniwersytet Warszawski, czy Politechnikę. To musi być decyzja wiary a nie kwestia tego, czy zdam egzamin do seminarium. A dziś młodzi często składają papiery do różnych uczelni, w tym m.in. do seminarium.
Po drugie, wiele osób przychodzi z niedoborami emocjonalnymi. Pochodzą z rodzin patologicznych lub wychłodzonych emocjonalnie. To sprawia, że dorosły, dwudziestoparoletni człowiek, choć intelektualnie jest dojrzały, na poziomie emocjonalnym zachowuje się jak 15-16-latek. Trzeba stworzyć temu człowiekowi warunki do emocjonalnej dojrzałości.
Po trzecie, są braki w wykształceniu humanistycznym. W seminarium trzeba wracać do podstaw – uczenia poprawnego pisania. Bo jak potem ksiądz będzie pisał na tablicy szkolnej na katechezie? Jak będzie wypełniał księgi parafialne? W wielu seminariach język polski jest wprowadzony, by uczyć kleryków poprawnego konstruowania zdań, poprawnej pisowni. Ale także analizy literatury, stąd powrót do czytania lektur szkolnych. Ksiądz musi znać, zwłaszcza polską literaturę, bo ona związana jest z naszą kulturą i religijnością.
To znaczy, że klerycy będą czytać w seminarium lektury szkolne?
– Już czytają, u nas od pięciu lat.
W Konstancinie odbyło się kolejne spotkanie księży rektorów seminariów diecezjalnych i zakonnych, o czym tym razem rozmawiano?
– Na spotkanie przyjechało ponad 80 rektorów z całej Polski oraz jeden z Grodna i dwóch z USA. W tym roku rozmawialiśmy o formacji duchowej, która nie powinna się kończyć z chwilą ukończenia seminarium. Co zrobić, żeby praktyki duchowe z seminarium księża przenieśli do praktyk indywidualnych.
Można bowiem odnieść wrażenie, że praktyki duchowe księży kończą się wraz z zakończenie studiów w seminarium. A przecież to dopiero początek formacji duchowej, która ma trwać aż do śmierci. Seminarium jest kolebką życia duchowego, ma wychować do indywidualnego życia duchowego.
A co z czasem propedeutycznym?
W ubiegłym roku w Katowicach rozmawialiśmy o roku propedeutycznym dla kandydatów do seminarium. Wszyscy rektorzy byli zgodni, że ten czas jest potrzebny. Brakuje nam narzędzi do pomocy młodym – potrzebna jest formacja ludzka, terapia, warsztaty interpersonalne. Łaska buduje na naturze ludzkiej i tej naturze trzeba pomóc.
Rozmawiała Izabela Matjasik
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.