Gorzów Wlkp.: obchody 29. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”
01 września 2009 | 09:47 | wm Ⓒ Ⓟ
Mszą św. w Katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, złożeniem wieńców pod Białym Krzyżem i odśpiewaniem Hymnu Państwowego 31 sierpnia wieczorem, uczcili gorzowianie 29. rocznicę powstania Związku „Solidarność”.
We Mszy św. uczestniczyli wierni i księża ze wszystkich gorzowskich dekanatów, Poczty Sztandarowe Elektrociepłowni i Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ Solidarność z przewodniczącym Jarosławem Porwichem i działaczami związkowymi lat 80.
Mszy św. przewodniczył legendarny kapelan „Solidarności” ks. Witold Andrzejewski, który na początku homilii odniósł się do ostatnich komentarzy rosyjskich dotyczących II Wojny Światowej: „Nasz wielki brat ze wschodu po prostu nie umie nie straszyć” – stwierdził kapłan.
„Pamiętamy jeszcze jak nas straszono 31 sierpnia 1980 r. Nie było wiadomo czy natychmiast po podpisaniu porozumień sierpniowych wszystko się nie skończy. Komuniści od razu zaczęli planować atak na solidarność, na wolność na niepodległość. Dzisiaj też nas straszą” – wspominał.
"Wtedy Ojciec Święty wręcz do nas krzyczał: stańcie się ludźmi sumienia. I dokonał się cud polegający na tym, że sumienie stało się kategorią najważniejszą. Sumienie idzie w ślad z miłosierdziem, które otrzymujemy jako dar od Pana Boga – przypominał kapelan ówczesnej „Solidarności”.
„Najtrudniejsze pytanie jakie człowiek może sobie postawić, to nie to, czy mogę się komuś narazić, czy będę zdrowy, czy na starość będę miał opiekę. Najważniejszym pytaniem jest to, jak Chrystus chce abym ja postąpił. Dopóki chrześcijanin nie stawia sobie takiego pytania nie jest człowiekiem chrystusowym” – mówił.
Po Mszy św. przy Białym Krzyżu „Solidarności” ks. Andrzejewski powiedział: ”Gdy patrzę na ten krzyż pamiętam, nie euforię tylko tych ludzi, którzy byli bici, a którzy jednak ciągle składali tu kwiaty. Żadne bicie nie pomagało, zatrzymywania i areszty. Krzyż w końcu wywędrował daleko na ul. Żeromskiego ale i tam też było składanie kwiatów i palenie zniczy. Trzeba zawsze uczciwie stawiać pytanie o prawdę, nawet niewygodne nawet bolesne bo to powoduje że zaczynamy uczciwiej żyć uczciwiej sobie patrzeć w oczy – napominał ksiądz.
Ks. Witold Andrzejewski od początku powstania Związku „Solidarność” był jego kapelanem. W 2005 r. w 25. rocznicę posługi kapłańskiej uhonorowany został pamiątkową tabliczką „Solidarności”. Powiedział wtedy, że księżom nie trzeba dziękować za służbę, że nic im się nie należy, gdyż to ich obowiązek. "Po to jesteśmy kapłanami" – podkreślił. Mówił o prawdziwym fenomenie "Solidarności", która zwyciężyła wówczas, gdy cała Europa kłaniała się komunizmowi. "Wtedy czuliśmy, że być solidarnym, to być tym, który zło dobrem zwycięża".
4 czerwca br., w 20. rocznicę wolnych wyborów, ks. Witold Andrzejewski obok pierwszych parlamentarzystów otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Województwa Lubuskiego. Dwa lata wcześniej, z okazji 750-lecia grodu nad Wartą, kapłan został Honorowym Obywatelem Gorzowa Wielkopolskiego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.