„Zarobki kapelanów szpitalnych wg SLD to bujda”
23 lipca 2009 | 11:22 | lk, im / ju. Ⓒ Ⓟ
To bujda, żaden z kapelanów nie dostaje 4 tys. zł – tak krajowy duszpasterz służby zdrowia skomentował propozycję posłów SLD, by w czasie kryzysu kapelani szpitalni nie pobierali pensji.
Zdaniem SLD, kapelani zarabiają nawet 4-5 tys. zł, co przekracza dwukrotnie wynagrodzenie pielęgniarek.
Według dzisiejszego „Dziennika”, SLD chce by Kościół na czas kryzysu ekonomicznego nakazał kapelanom posługującym w szpitalach rezygnację z otrzymywanych pensji. Zdaniem cytowanego przez gazetę posła Jerzego Wenderlicha, w zeszłym roku pielęgniarki zarabiały średnio 2 tys. zł, lekarze 3 tys., a wynagrodzenie kapelana szpitalnego wynosiło ok. 4-5 tys. zł.
„Nie ma w ogóle mowy o takich zarobkach – wiem o tym, bo codziennie kontaktuję się z kapelanami” – tłumaczy ks. Jerzy Jachimczak, krajowy duszpasterz służby zdrowia. Dodaje, że nawet jeżeli kapelan jest zatrudniony na ćwierć lub pół etatu, jego zarobki wynoszą ok. 800 zł, a najwyżej 1000-1200 zł. „Jest to wynagrodzenie minimalne w stosunku do wielkiej pracy, jaką wykonują” – mówi.
„Gdybyśmy zrezygnowali z pensji, nie mielibyśmy środków do życia, nie da się pogodzić całego etatu w szpitalu z posługą na parafii” – powiedział w rozmowie z KAI ks. Mariusz, kapelan z warszawskiego szpitala na Banacha. Wysokość pensji kapelanów szpitalnych przedstawionych w dzisiejszym Dzienniku, ks. Mariusz nazwał „kosmiczną sumą”. „Nie słyszałem, by któryś z kapelanów tyle zarabiał, nasze pensje są porównywalne z pensjami pielęgniarek” – prostuje.
Podkreśla, że kapelani są w szpitalu od rana do wieczora, w soboty i w niedziele, często też są wzywani w nocy. W umowie przysługują im 2 wolne dni w tygodniu, ale mają jeden dzień, jeśli się uda. „Cały czas jesteśmy przywiązani do szpitala, odpowiadamy na dodatkowe wezwania od rodziny, numer wisi przy kaplicy szpitalnej” – mówi ks. Mariusz. „Każdy telefon to dla nas alarm. To służba nieustanna, także poza godzinami pracy zapisanymi w umowie. To ciężka służba, absorbująca, ale piękna, kapłańska” – dodaje.
Także ks. Jachimczak pokreślił wyjątkowość posługi kapelana szpitalnego. Stawiają się na każde wezwanie chorych, często kilka razy dziennie lub podczas ostrego dyżuru w nocy. W największych stołecznych szpitalach zatrudniani są czasem dwaj kapelani. Normą jest jednak jeden duszpasterz na cały szpital. Musi poświęcić swój czas wszystkim, którzy o to proszą. – Podczas dwugodzinnego obchodu chodzi po wszystkich salach, rozmawia naprawdę z wieloma pacjentami, często przypada na niego 300 do 600 łóżek – wyjaśnia ks. Jachimczak.
Natomiast w mniejszych miejscowościach funkcję kapelanów szpitalnych spełniają księża z miejscowych parafii, którzy nie pobierają za tę posługę żadnej pensji. Nie mają szpitalnego etatu, a jakiekolwiek wynagrodzenie zależy wyłącznie od dyrektora szpitala – tłumaczy krajowy duszpasterz służby zdrowia.
„Niestety, w Konkordacie nie uregulowano pracy kapelanów w publicznych placówkach służby zdrowia” – ubolewa ks. Jachimczak.
Jak tłumaczy ks. Mariusz w szpitalu na Banacha zatrudnionych jest dwóch kapelanów, którzy mają pod opieką 1600 pacjentów, ale także ich rodziny. Oprócz sprawowania mszy, spowiedzi, udzielania sakramentów, asystowania przy śmierci, księża rozmawiają z pacjentami i ich rodzinami, którzy potrzebują otuchy i pocieszenia. „O rozmowę proszą też osoby niewierzące, a czasem trzeba po prostu posiedzieć przy starszej, samotnej osobie” – opowiada kapelan.
Nie da się połączyć pracy kapelana z posługą w parafii, przy której księża mieszkają. „Gdybyśmy zrezygnowali z pensji, nie mielibyśmy środków do życia” – podkreśla ks. Mariusz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.