Prezydent: papieska pielgrzymka wzmacnia ruch wolnościowy z 1980r.
02 czerwca 2009 | 14:18 | rl / maz Ⓒ Ⓟ
– Nie wierzę w masowość ruchu opozycyjnego na tę skalę w roku 1980 bez pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II w roku 1979 – powiedział prezydent Lech Kaczyński.
W Pałacu Prezydenckim trwa konferencja „Rola Kościoła w odzyskaniu niepodległości”. Zdaniem prezydenta szczególnie po okresie stanu wojennego Kościół w Polsce stał się „szkieletem opozycji” a wszystko to dało efekt w postaci wyborów z 4 czerwca 1989 roku.
Lech Kaczyński podkreślił, że mówiąc o roli Kościoła katolickiego w Polsce w odzyskaniu niepodległości nie można zapominać o roku 1918 a nawet wiekach wcześniejszych, gdy Kościół konsolidował państwo.
Powracając do okresu po II wojnie światowej prezydent przypomniał, że istniała elementarna sprzeczność między ideą komunizmu a chrześcijaństwem, bowiem marksizm był ideologią ateistyczną. „Jeżeli komunizm miał zapanować w Polsce to z kraju musiało zniknąć chrześcijaństwo” – mówił Lech Kaczyński. Jak dodał po powrocie Prymasa Augusta Hlonda już podjęto działania przeciwko Kościołowi, nie zabrakło aresztowań księży.
Po 1949 roku, wraz z wchodzeniem w nowy etap, który przestał nazywać się demokracją ludowa a stał się państwem socjalistycznym zaczął się okres prześladowań na wielką skalę – powiedział prezydent, przypominając procesy skierowane przeciwko duchowieństwu: proces kielecki i kurii krakowskiej. Jak dodał również religia zniknęła ze szkół.
Gdy na czele Kościoła w Polsce staje kard. Stefan Wyszyński, rozpoczął się – zaznaczył prezydent – nowy etap w stosunkach państwo-Kościół. Kard. Wyszyński początkowo podpisał umowę z komunistami w 1950 r. i wydawało się, że stosunki da się jakoś ułożyć. „Kolejne lata pokazały, że jest tylko gorzej. Śmierć Stalina niczego nie zmieniła. Po jego śmierci aresztowano kard. Wyszyńskiego” – przypomniał Lech Kaczyński.
Przywołując odwilż roku 1956 r. prezydent zaznaczył, że wówczas społeczeństwo zaczęło odżywać, na wielką skalę odżyła również aktywność zbiorowa. „Okres ten został przez Prymasa Wyszyńskiego znakomicie wykorzystany do umocnienia Kościoła i różnych form jego działania. Kościół zgromadził wokół siebie grupy intelektualistów, stał się ogromną wyspą wolności, odróżniającą Polskę od innych państw komunistycznych” – powiedział Kaczyński. Jednak około roku 1960 – jego zdaniem – na nowo rozpoczęła się wojna. Jak podkreślił prawdopodobnie plany niszczenia Kościoła szły znacznie dalej, ale na ich drodze stanęły protesty w Nowej Hucie czy Zielonej Górze.
„Gomółka się cofnął. Religii dalej nie było w szkołach, były prześladowania poprzez system podatkowy, ale Kościół mógł jako tako funkcjonować, pełnić rolę religijną i narodową. Tam ludzie czuli się Polkami i Polakami” – podkreślił Lech Kaczyński.
Przypominając obchody 100-lecia Chrztu Polski prezydent zwrócił uwagę, że zarówno władze jak i Kościół organizowały uroczystości. Podkreślił znaczenie peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej jak również wydarzenia takie jak interwencje milicji, pacyfikacje, porwania jasnogórskiej ikony Matki Bożej. Jego zdaniem wydarzenia te nie były tylko zimną wojną między Kościołem i państwem, ale w tej walce konsolidowała się późniejsza polska opozycja. „Wielką bitwę o pamięć w roku 1966 wygrał Kościół, mimo dużego wysiłku ze strony władz” – ocenił Lech Kaczyński.
Prezydent przypomniał, że w latach 70. nowa władza usiłowała zawrzeć cichy pakt z Kościołem, dzieląc go na kościół warszawski i krakowski, nie unikając prowokacji czy represji, mniej eksponowała element konfrontacji światopoglądowej. Kościół mógł funkcjonować ale miał zasadnicze problemy z budową obiektów sakralnych. W tym samym czasie Kościół konsolidował środowiska intelektualne.
Zwracając uwagę na przełomowe wydarzenie jakim był w 1978 roku wybór kard. Wojtyły na papieża Prezydent powiedział, iż nie wierzy w masowość ruchu opozycyjnego na tę skalę w roku 1980 bez pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II w roku 1979.
Dalej Lech Kaczyński omówił relacje między „Solidarnością” a Kościołem w latach 1980-81, nazywając je nieco bardziej skomplikowanymi. – Kościół ostrzegał i miał rację, bo doszło do stanu wojennego. Tu zaczyna się kolejny etap udziału Kościoła w odzyskiwaniu niepodległości. Były regiony, gdzie cały ruch opozycyjny przybierał formę czy to duszpasterstwa ludzi pracy czy innych grup funkcjonujący przy kościele – podkreślił Lech Kaczyński. Jak dodał „Kościół stał się szkieletem opozycji”.
Przypominając rozmowy pomiędzy opozycją a władzami w końcu lat 80. prezydent powiedział, że Kościół pełnił zarówno rolę strony i mediatora, mediował również między różnymi grupami i osobami w „Solidarności”. „Tego wielkiego przedsięwzięcia Okrągłego Stołu nie byłoby bez Kościoła, zaś odrodzenia Solidarności nie byłoby, na tą skalę, bez trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w roku 1987” – powiedział Lech Kaczyński.
Jego zdaniem Kościół w tym co się stało w 1989 r. odegrał rolę na poziomie parafii, diecezji, negocjacji krajowych i watykańskich. „Razem dało to efekt w postaci tego, co zdarzyło się 4 czerwca 1989 roku” – powiedział prezydent.
Przypomniał przy tym ofiary systemu komunistycznego: księży Popiełuszkę, Zycha, Niedzielaka i Jancarza.
Prezydent powiedział, że po roku 1990 sytuacja się skomplikowała ale nie sprawdziły się przewidywania mówiące o gwałtownej utracie wpływu Kościoła, pustych świątyniach czy spadku liczby osób przystępujących do sakramentów. „Chwalić Boga” – zakończył prezydent Kaczyński.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.