Abp Twal podsumowuje dla KAI pielgrzymkę Benedykta XVI do Ziemi Świętej
16 maja 2009 | 15:36 | pc, tom (KAI Jerozolima) / ju. Ⓒ Ⓟ
Benedykt XVI osiągnął sukces, który przerósł nasze oczekiwania. Mam nadzieję, że jego przesłanie pokoju i sprawiedliwości trafiło do wszystkich – powiedział abp Fouad Twal.
Patriarcha łaciński Jerozolimy podsumowuje dla KAI zakończoną wczoraj papieską pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
– Czy mimo obaw pielgrzymka spełniła oczekiwania Księdza Arcybiskupa i Kościoła w Ziemi Świętej?
Abp Fouad Twal: Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni. Tak jak przed wizytą denerwowaliśmy się i mieliśmy wiele obaw, tak teraz jesteśmy usatysfakcjonowani. Przemówienia papieża idealnie wychodziły naprzeciw naszym doświadczeniom i sytuacji Kościoła w Ziemi Świętej. Słowa papieskie były pełne treści i odpowiadały wyzwaniom tego miejsca i czasu. My wszyscy, i Kościół i dziennikarze potrzebujemy czasu, aby przemyśleć orędzie Benedykta XVI. W tym momencie cieszymy się z możliwości przebywania i wspólnej modlitwy z papieżem. Teraz przyszedł czas na refleksję. Będę się starał, aby nasi duchowni i wspólnoty parafialne rozważały przesłanie Benedykta XVI, jego wymiar religijny, ale również i polityczny w odniesieniu do naszej codzienności.
– Który moment papieskiej wizyty był dla Księdza Arcybiskupa najważniejszy?
Powiem o najpiękniejszym dla mnie etapie pielgrzymki do Ziemi Świętej. Dla mnie była to Jordania, gdyż papieska wizyta była tam świętem całego kraju, bardziej niż w Izraelu. W Jordanii świętował cały naród nie tylko chrześcijanie ale i muzułmanie, rząd i wszyscy mieszkańcy. W Izraelu atmosfera była bardziej napięta z powodów politycznych i międzyreligijnych. Każda ze stron chciała papieża mieć po swojej stronie. Dzięki Bogu Benedykt XVI osiągnął sukces, który przerósł nasze oczekiwania. Mam nadzieję, że jego przesłanie pokoju i sprawiedliwości trafiło do wszystkich i przyczyni się ono także do tego, że coraz więcej chrześcijan będzie odwiedzać Ziemię Świętą i odpowie na papieski apel o większą solidarność chrześcijan całego świata z wyznawcami Chrystusa w tym miejscu, z Matką Kościoła powszechnego.
– Które z przemówień Benedykta XVI zapadło Księdzu Arcybiskupowi najbardziej w pamięci?
Trudno mi wskazać tylko jedno przemówienie, Muszę przyznać, że przemówienie pożegnalne zawierało bardzo ważne dla nas przesłanie. Ten fragment, kiedy papież mówi o tym, co dla niego było bardzo bolesne, to mur, który dzieli Izrael od Zachodniego Brzegu. Był to wyraz głębokiego współczucia dla naszej sytuacji. Papież nie mówił, czy mur jest czymś złym czy nie, ale dzielił się z nami swoją głęboką.
– Jak wizyta została odebrana przez wyznawców innych religii w Izraelu i wpłynie na dialog międzyreligijny?
Doszło do incydentu w czasie spotkania międzyreligijnego z udziałem szejka Taisira Tamimiego. Nie przywiązywałbym do tego jednak zbyt wielkiej wagi, gdyż do takich sytuacji dochodzi w Ziemi Świętej prawie codziennie. Musimy podążać dalej i kontynuować dialog. Im częściej dochodzi do takich sytuacji, tym bardziej widzimy, że dialog jest potrzebny.
– Strona żydowska zapowiedziała, że nie będzie prowadziła dialogu, kiedy szejk Tamimi będzie brał w nim udział.
Nawet, gdy nie będzie szejka Tamimiego, będzie ktoś inny, gdyż potrzebujemy dialogu. Ponadto, trudno wszystkich zadowolić. To nie jest pierwszy i ostatni taki przypadek.
– Było też inne spotkanie międzyreligijne w Galilei, zakończone wspólnym śpiewem i wezwaniem o pokój w Ziemi Świętej.
W dialogu musimy bardziej zwracać uwagę na jego wymiar duchowy, gdyż same słowa nie wystarczą w obliczu murów i przemocy. Wszyscy potrzebujemy zmiany mentalności i poszanowania ludzkiej godności. Dzisiaj wydaje się, że wielu Żydów pokłada większą nadzieję w siły militarne, a mimo to nie widać efektów w postaci większego bezpieczeństwa i pokoju. Musimy wiele spraw na nowo przemyśleć. Na zakończenie prosiłem papieża, aby nie zapominał o nas i nie opuszczał nas. Benedykt XVI kilkakrotnie mnie zapewniał, że będzie zawsze wspierał nas modlitwą.
– Można było zaobserwować, że strona palestyńska jest bardziej zadowolona z papieskiej wizyty niż strona żydowska.
Zgadza się. Bardziej usatysfakcjonowani byli Palestyńczycy niż Żydzi. Trudno zadowolić do końca stronę żydowską, która zawsze pragnie więcej niż to możliwe. A przecież robimy, co w naszej mocy, aby i ich zadowolić.
– Jak papieska wizyta została odebrana przez inne Kościoły chrześcijańskie – prawosławny i ormiański? Czy przyczyni się ona do pogłębienia w Ziemi Świętej wzajemnych relacji ekumenicznych?
Wizyty Benedykta XVI w patriarchatach prawosławnym i ormiańskim były w pewnym sensie ukoronowaniem wzajemnych relacji, które uważam za dobre. Bardzo często spotykamy się ze sobą. Są pewne napięcia z przeszłości, ale dotyczą one stosunków prawosławno-ormiańskich. My łacinnicy pełnimy raczej rolę mediatorów między nimi. Obaj patriarchowie przyjęli papieża bardzo ciepło.
– Czy i jak wizyta wpłynie na rozmowy izraelsko-watykańskie w kwestiach majątkowych Kościoła w Ziemi Świętej?
Watykan to nie tylko państwo. Dla mnie ważniejsze są relacje między naszym Kościołem a izraelskim państwem. Kontakty izraelskiego państwa ze Stolicą Apostolską są o wiele łatwiejsze niż codzienne naszego Kościoła. Tutaj nie osiągnęliśmy jeszcze tego, co byśmy chcieli, ale mamy nadzieję na przyszłość.
– Czy pielgrzymka papieska pielgrzymka umocniła katolików Ziemi Świętej?
Mam nadzieję, że tak, ale trudno już teraz mówić o owocach tej pielgrzymki. Zadaniem papieża było zasianie ziarna, a teraz czekamy na jego wzrost.
– Czy w odniesieniu do Ziemi Świętej Benedykt XVI kontynuuje drogę Jana Pawła II?
Tak, z tą różnicą, że Benedykt XVI wywołuje mniej emocji, bardziej skupia się na słowie niż na zewnętrznych gestach. Papież Wojtyła cieszył się wielką popularnością wśród mieszkańców Ziemi Świętej. Każdy ma swoją osobowość. Obaj są właściwymi ludźmi we właściwym czasie i miejscu. Są znakami Bożej Opatrzności.
– Czy niespełnione oczekiwania strony żydowskiej wobec wizyty w Instytucie Yad Vashem nie wpłyną na pogorszenie relacji żydowsko-chrześcijańskich w życiu codziennym i dialogu międzyreligijnym?
Nie potrzebujemy tworzyć nowych problemów. Mamy ich wystarczająco dużo. Uważam, że nie będzie ich więcej, ale wiele mniej. Nie jesteśmy w stanie zadowolić w pełni każdej z różnorodnych grup żydowskiego społeczeństwa. Niektóre z nich są bardziej konserwatywne, fanatyczne, inne mniej, niektóre bardziej religijne inne bardziej syjonistyczne. Byłoby czymś bezsensownym i nieszczerym przygotowywanie np. pięciu różnych przemówień, aby zadowolić każdą z grup. Dla mnie jest ważne, że papież był w Yad Vashem i mówił o ofiarach Holokaustu, modlił się za nie i wzywał do walki z wszelką formą rasizmu, ale i spotkał się z ocalonymi z Zagłady. Musimy także modlić się o ocalonych. Musimy pamiętać też, że katolicy, w tym Polacy, duchowieństwo, byli ofiarami niemieckiego nazizmu. Nikt nie może mieć monopolu na Zagładę.
Pragnę dodać, że nie wszyscy Żydzi źle oceniają wizytę Benedykta XVI w Yad Vashem. Jest wielu takich, którzy ocenili ją bardzo pozytywnie. Musimy być świadkami naszego Mistrza poprzez cierpliwość i miłość wobec tych, którzy myślą inaczej. Mamy swoją misję i nie możemy się oglądać, kto jest zadowolony, a kto nie. Przez to na pewno spotkają nas oskarżenia, ale nie możemy się zniechęcać.
Rozmawiali: o. Paweł Cebula i Krzysztof Tomasik
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.