Ks. Koprowski: media źle zrozumiały wołanie „Santo subito!”
02 kwietnia 2009 | 23:15 | RV / ju. Ⓒ Ⓟ
Media źle zrozumiały wołanie „Santo subito!”. Kościołowi chodzi bowiem nie o lansowanie gwiazd, lecz o uświęcenie człowieka – napisał w dzisiejszym wydaniu „L’Osservatore Romano” ks. Andrzej Koprowski SI.
Rocznicowa refleksja dyrektora programowego Radia Watykańskiego ukazała się na pierwszej stronie dziennika, w miejsce artykułu redakcyjnego.
„Jako biskup Rzymu Jan Paweł II starał się nieść Chrystusa począwszy od własnej diecezji aż po krańce świata – stwierdził ks. Koprowski. – Był prawdziwym mistykiem, który umiał dostrzec nie tłumy, ale konkretne osoby. W tym Jan Paweł II i jego następca Benedykt XVI są do siebie podobni. W spotkaniach z nimi ludzie czuli, i nadal czują, to dogłębne i bardzo osobiste podejście”.
Zdaniem polskiego jezuity „Jan Paweł II prowadził chrześcijaństwo po społecznym, kulturowym i politycznym areopagu, wskazując na podstawowe tematy chrześcijańskiego przesłania. Benedykt XVI robi kolejny krok: ku pogłębieniu wiary w Jezusa z Nazaretu, ku znaczeniu Kościoła jako wspólnoty zakorzenionej w modlitwie i sakramentach, ku refleksji nad prawdziwie chrześcijańskim stylem rozwoju społecznego, z jednoczesnym uwrażliwieniem na konkret”.
„Wołanie «Santo subito!» zaraz po śmierci Jana Pawła II miało silną wymowę. Jednak sposób podjęcia go przez media był błędny: oficjalne uznanie świętości powinno być bowiem związane z procesem uświęcenia Kościoła, który jest wspólnotą wiary, a nie jakąś światową instytucją lansującą swoje gwiazdy. Kościół jest wspólnotą w drodze od Wieczernika aż po kres czasów” – napisał ks. Koprowski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.