Życiu polskiego misjonarza nie zagraża niebezpieczeństwo
28 marca 2009 | 18:04 | x. jl (KAI) / ju. Ⓒ Ⓟ
Stan zdrowia 52-letniego ks. Wiesława Kantora, misjonarza w Kongo, jest stabilny i nie zagraża mu bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Jak podała Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl. rannego pallotyna operował 27 marca w szpitalu w Rutshuru w Demokratycznej Republice Konga zespół specjalistów z organizacji Lekarze bez Granic.
27 bm. ks. Kantor został postrzelony w brzuch i w nogę na drodze z Ntamugenga do Rutshuru, około 70 km na północ od Gomy – stolicy regionu Północne Kiwu. Do zamachu doszło około godziny 15.00 miejscowego czasu, gdy polski misjonarz wracał ze spowiedzi z kościoła filialnego oddalonego ok. 20 km od swej parafii. Oprócz niego w samochodzie były jeszcze trzy inne osoby, ale żadna z nich nie odniosła ran. „Swoje i innych ocalenie zawdzięczam na pewno św. Siostrze Faustynie, bo przecież była to Godzina Miłosierdzia” – powiedział ranny kapłan.
Na razie nie są znane motywy napadu ani jego sprawcy. W regionie Rutshuru jest nadal niespokojnie, chociaż 24 marca rząd kongijski podpisał układ pokojowy z rebeliantami, którzy od października ubiegłego roku kontrolowali te okolice. Spokoju nie przyniosło też internowanie w lutym w Rwandzie przywódcy rebeliantów gen. Laurenta Nkundy. Kilka dni wcześniej konwój z pomocą charytatywną Caritasu z Gomy do Rutshuru z powodu ostrzału musiał zawrócić. Do Rutshuru dotarł dopiero pod eskortą wojsk ONZ. Ciągle też dochodzą wieści o dokonywanych nocą morderstwach.
Pochodzący z Korzennej koło Nowego Sącza ks. Wiesław Kantor wyjechał na misje w 1982. Od 1987 r., z krótką przerwą, jest proboszczem w parafii Rutshuru. Niedawno przeszedł operację serca po rozległym zawale, jaki przeżył na początku grudnia ub.r., nie zgodził się jednak na powrót do kraju na czas rekonwalescencji.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.