SZÓSTY DZIEŃ W OKTAWIE NARODZENIA PAŃSKIEGO Łaska starości
30 grudnia 2008 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ
Prorokini Anna, „bardzo podeszła w latach”, spędzała mnóstwo czasu w świątyni. Pościła, modliła się. Ale nie była obrażona na świat i na Pana Boga, że jest stara.
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.
Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim. (Łk 2,36-40)
Łaska starości
Szósty dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego (Łk 2,36-40)
Łatwo spotkać w Polsce starszych, nieszczęśliwych ludzi, którzy jesień swojego życia sprowadzają do wegetacji i mnożenia pretensji do wszystkich i o wszystko. Skupieni na swych chorobach i dolegliwościach, zamknięci za murem samotności, nie potrafią odnaleźć ani ziarenka radości z faktu, że Bóg wciąż na nowo obdarza ich szansą bycia dla innych na tym świecie.
„Starość się Panu Bogu nie udała” – to hasło wygłoszone z całą powagą można usłyszeć z ust niejednej zaawansowanej w latach polskiej katoliczki. Takiej, co to, jeśli tylko nogi ją jeszcze noszą, codziennie jest na Mszy, a jeśli już sił nie starcza, to modli się razem z innymi przy radioodbiorniku włączonym niemal przez całą dobę. Na pytanie, czy jest szczęśliwa, reaguje szczerym i głębokim zaskoczeniem. Nie bierze takich pytań do siebie. Nie przychodzi jej na myśl, że może być szczęśliwa. Rzadko odkrywa, że może innym szczęścia dodać.
Prorokini Anna, „bardzo podeszła w latach”, też spędzała mnóstwo czasu w świątyni. Pościła, modliła się. Ale nie była obrażona na świat i na Pana Boga, że jest stara. Nie przedstawiała każdemu napotkanemu człowiekowi listy swoich chorób. Nie pokazywała koszyka pełnego medykamentów. Nie wylewała żalów na bliższą i dalszą rodzinę. Nie opowiadała, jak to trudno i bezsensownie być wdową na emeryturze lub rencie. Prorokini Anna „sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim”. Nie uważała, że „starość się Panu Bogu nie udała”. Rozumiała, że starość, tak jak dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały, jest naturalnym, zgodnym z Bożym zamysłem, etapem życia. Rozumiała, że człowiek stary, mimo swych cierpień i dolegliwości, może być szczęśliwy. I może się tym swoim szczęściem dzielić z innymi.
Dzisiejszy świat robi rzeczy dziwne. Z jednej strony przeznacza ogromne siły i środki na wydłużanie ludzkiego życia. Z drugiej, traktuje ludzi starych jak balast, z którym nie bardzo wiadomo co zrobić. Ale dlaczego w tym paradoksie tak chętnie uczestniczą wyznawcy Jezusa Chrystusa? Dlaczego nie traktują starości w kategorii daru i łaski?
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.