S. Prof. Barbara Chyrowicz o dylematach związanych z ustawą bioetyczną
24 grudnia 2008 | 07:57 | Marcin Przeciszewski/a. Ⓒ Ⓟ
Z punktu widzenia ochrony życia przygotowany projekt ustawy bioetycznej należy ocenić zdecydowanie korzystnie – mówi KAI siostra prof. Barbara Chyrowicz z KUL.
Alternatywą jest obecny stan prawny, w którym praktycznie wolno wszystko – dodaje. „Dla katolików, którzy chcą pozostać wierni nauczaniu Kościoła, najlepszą ustawą byłaby ustawa, która wyklucza In vitro. Pytanie tylko czy na taką ustawę katolicy mogą liczyć” – wyjaśnia.
KAI: Obecnie w Polsce mamy do czynienia ze zjawiskiem likwidacji tysięcy ludzkich embrionów w trakcie działań związanych ze stosowaniem procedury In vitro. Czy znana jest Siostrze Profesor skala tego zjawiska?
S. Chyrowicz: Skoro nie ma regulacji dotyczących tej sfery to panuje w niej tzw. „wolna amerykanka”. Nie prowadzone są żadne statystyki. Możemy opierać się tylko na informacjach pochodzących od tych, którzy sami dokonują zabiegów In vitro. Przypomnę, że podczas debaty w KAI dr Piotr Lewandowski, kierownik Przychodni Leczenia Niepłodności „Novum” w Warszawie, przyznał, że liczba zamrożonych embrionów w Polsce sięga kilkudziesięciu tysięcy. Niemal wszystkie z nich skazane są na zagładę. Jest to poważny problem, którego nie można banalizować.
KAI: Czy to co się obecnie dzieje można nazwać nową falą aborcji, dokonywanej w najbardziej początkowym okresie życia człowieka?
– In vitro bywa nazywane „wyrafinowaną aborcją”. Jednak ci, którzy je przeprowadzają, bronią się przed taką kwalifikacją, powołując się na to, że aborcja definiowana jest jako zabicie płodu w łonie matki. Celem zaś In vitro jest powoływanie do życia nowych istnień, a nie ich niszczenie. Pamiętajmy też, że większość zwolenników programu In vitro broni tezy, że na tak wczesnym etapie rozwoju człowieka nie można jeszcze mówić o jego osobowym, a zatem i normatywnym statusie.
Aby zwiększyć skuteczność metody In vitro, w trakcie jej przeprowadzania tworzy się większą liczbę zarodków – nie wszystkie zostają później implantowane. Powoływanie do życia ludzkich istot jest stąd nieuchronnie związane z niszczeniem części z nich. Świadomie niszczymy jedne istoty ludzkie w nadziei, że uda nam się doprowadzić do urodzenia drugich. Z punktu widzenia etyki broniącej bezwarunkowego charakteru normy „nie zabijaj” takie działanie jest niedopuszczalne.
Bez względu na to, jak nazwiemy proces niszczenia tzw. „nadliczbowych zarodków”, będzie on odbieraniem życia powstałym w warunkach laboratoryjnych ludzkim istotom. W trakcie trwającej od lat, burzliwej dyskusji nad normatywnym statusem ludzkiego embrionu nie pojawił się argument, który pozwalałby zdecydowanie wykluczyć, że tworzone w warunkach laboratoryjnych i poddawane kriokonserwacji zarodki są ludzkimi istotami w początkowym stadium życia. Próby wyznaczania w trakcie morfogenezy innych momentów niż poczęcie (powstanie pierwszej komórki nowego organizmu) mają charakter arbitralny.
Na pytanie o to, co zrobić z poddanymi kriokonserwacji zarodkami pozostałymi po metodzie In vitro nie ma zadawalającej odpowiedzi. Mówi się dzisiaj o wykorzystywaniu ich do badań, prostym rozmrożeniu oznaczającym obumarcie, ewentualnym oddaniu do adopcji. Trudno sobie wyobrazić, by wszystkie mogły zostać adoptowane. Z punktu widzenia kogoś, kto broni życia, dyskusja nad tym, który ze sposobów niszczenia zarodków jest bardziej humanitarny, nie ma większego sensu.
KAI: Z inicjatywy pos. Jarosława Gowina przygotowana została przez zespół ekspertów „ustawa o ochronie genomu ludzkiego i embrionów ludzkich”, która za podstawę przyjmuje „niezbywalną i nienaruszalną godność człowieka”. Projekt ustawy zakazuje zatem produkcji nadliczbowych embrionów, zamrażania ich, preimplanatacyjnej selekcji, klonowania i eksperymentów naukowych z ich wykorzystaniem. Czy możliwość wprowadzenia takiej ustawy należy ocenić korzystnie z punktu widzenia ochrony życia ludzkiego?
– Argumentując przeciw In vitro Kościół podkreśla nie tylko zagrożenie niszczenia ludzkiego życia, zwraca również uwagę na godność przekazywania ludzkiego życia, uznając że jedynym właściwym kontekstem jego przekazywania jest współżycie małżonków. Wykładnia ta wiąże się z określoną antropologią, której nie da się wprost wpisać do ustawy.
Zauważmy, że godząc się na metodę In vitro godzimy się na to, że na bardzo wczesnym etapie ludzkiego życia jedni mają totalną wręcz władzę nad drugimi. Takiej władzy staramy się w każdej innej sferze życia za wszech miar unikać. Nie mają jej nawet rodzice nad własnymi dziećmi. To niebezpieczna gra …
Jednak z punktu widzenia ochrony życia opracowany projekt ustawy należy ocenić zdecydowanie korzystnie. Co jest alternatywą? Alternatywą jest obecny stan, w którym praktycznie wolno wszystko. Projekt ustawy jest projektem restrykcyjnym. Nie wyklucza on zupełnie ryzyka niszczenia życia – w znacznym stopniu niszczenie to jednak ogranicza.
KAI: W projekcie ustawy zakazane jest tworzenie embrionów nadliczbowych. W jaki sposób zatem mogą być one uśmiercane?
– Projekt ustawy nie wyklucza ryzykowania niszczenia życia, ponieważ idealnym środowiskiem dla rozwoju jest dla zarodka organizm matki. W laboratorium nie jesteśmy w stanie odtworzyć wszystkich parametrów tego środowiska – stąd ryzykujemy jego zniszczenie. Poszczególne artykuły proponowanej ustawy zakładają jednak daleko idącą ochronę embrionów.
Nawet proponując bardzo restryktywne zasady nie jesteśmy w stanie w przypadku metody In vitro wyeliminować ryzyka narażenia ludzkiego życia. Nie zmienia to faktu, że opracowany projekt ustawy ogranicza to niebezpieczeństwo sposób bardzo istotny.
KAI: Czy zatem ludzie, którym leży na sercu obrona życia człowieka winni poprzeć projekt tak sformułowanej ustawy? Czy też wypowiedzieć się przeciwko niej, gdyż – mimo ograniczeń – zezwala jednak na zapłodnienie pozaustrojowe? Jest to problem przed którym stoją ludzie wierzący w Polsce.
– Dla katolików, którzy chcą pozostać wierni nauczaniu Kościoła, najlepszą ustawą byłaby ustawa, która wyklucza In vitro. Pytanie tylko czy na taką ustawę katolicy mogą liczyć. W moim przekonaniu – mając na uwadze realia kraju, w którym żyjemy – nie mogą. Nie mamy szans na to, że pojawi się ustawa, która zakaże In vitro. Chcieliśmy żyć w demokratycznym państwie. To nie jest idealny ustrój. Stanowione przez większość prawo nie zawsze będzie odpowiadać naszym moralnym przekonaniom. Musimy mieć świadomość, że moralność sięga głębiej niż prawo.
KAI: A czy w jakimkolwiek kraju obowiązuje ustawa zakazująca In vitro?
– Są takie kraje – jak Polska – gdzie nie ma ustawy regulującej te kwestie. Tam gdzie rzecz została uregulowana ustawowo, dopuszcza się In vitro, aczkolwiek przy różnych ograniczeniach. Mam wrażenie, że przygotowany u nas projekt ustawy jest w tym zakresie najbardziej restrykcyjny. Jej zamiarem jest ochrona życia w maksymalnie możliwym do osiągnięcia zakresie.
Mając na uwadze, iż obecny projekt ustawy nie jest w pełni zgodny z nauką Kościoła, człowiek wierzący, polityk mógłby ją uznać za niegodziwą i odrzucić Jaką jednak mamy alternatywę? Alternatywą jest zachowanie obecnego stanu prawnego, który pozwala na wszystko. Albo też kolejna ekipa polityczna jaka zasiądzie w polskim Sejmie przyjmie ustawę skrajnie liberalną.
KAI: Jak więc powinien zachować się w istniejącej sytuacji parlamentarzysta, katolik?
– Nie czuję się uprawniona, aby doradzać politykom. Sądzę, że obecną sytuację można porównać do tej, jaka miała miejsce kilkanaście lat temu, gdy walczyliśmy o tzw. ustawę antyaborcyjną. Wówczas zwracaliśmy uwagę na to, że należy poprzeć ustawę, mimo, że dopuszczała ona aborcję w określonych przypadkach. Nie była zatem w pełni zgodna z nauką Kościoła. Popieraliśmy ją, gdyż alternatywa była o wiele gorsza – zachowanie ustawy, która pozwalała na aborcję na życzenie.
Niektórzy twierdzą, że obecna sytuacja nie jest analogiczna do minionego sporu, gdyż w Polsce nie ma ustawy pozwalającej na In vitro. Jest jednak jakiś stan prawny, który na In vitro zezwala.
Skoro więc nie ma szans na ustawę, która w pełni zakaże In vitro, jedyne co możemy zrobić, to działać na rzecz zminimalizowania związanego z nią zła. Nie opowiadamy się zatem za wprowadzeniem prawa, którego moralnie nie akceptujemy – obecny stan prawny już na nie zezwala w myśl tego, że co nie jest zakazane, jest dozwolone. Mamy zatem dwie sytuacje: jedna jest bardziej, a druga mniej restryktywna. Wybieramy pomiędzy nimi.
KAI: Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał Marcin Przeciszewski
________________________________
S. Barbara Chyrowicz SSpS – filozof, etyk, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, kierownik Katedry Etyki Szczegółowej. Zajmuje się etyką i bioetyką.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.