Uroczystości pogrzebowe ks. Jana Twardowskiego
03 lutego 2006 | 21:16 | //mr Ⓒ Ⓟ
W Warszawie pożegnano zmarłego 18 stycznia w wieku 90 lat ks. Jana Twardowskiego. Mszy pogrzebowej w bazylice św. Krzyża przewodniczył Prymas Polski. W homilii abp Józef Życiński nazwał ks. Twardowskiego współczesnym prorokiem, który niósł przesłanie nadziei.
Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Jana Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Po Mszy ciało księdza-poety przewieziono do świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich, gdzie złożono je w specjalnym sarkofagu w krypcie zasłużonych w dolnym kościele.
Na początku liturgii kard. Józef Glemp powiedział: dusza śp. ks. Twardowskiego jak gołąb, jak orzeł, uleciała do Boga. Dodał, że ks. Twardowski umiał dostrzec ducha Bożego i wyrazić to słowem. Premier Kazimierz Marcinkiewicz nazwał ks. Jana przewodnikiem duchowym dla wierzących i niewierzących.
Abp Życiński przypomniał w homilii, że w dzień swych 90. urodzin ks. Twardowski wyrażał skryte pragnienia bycia świadkiem Bożego piękna, mówiąc: „ośmielę się powiedzieć, że zawsze chciałem, aby – poza wierszami – zostało po mnie coś kojarzącego się z Kościołem”. – Spełnił to pragnienie ukazując nam chrześcijaństwo piękna, prostoty, dziecięcej ufności – stwierdził metropolita lubelski. Jego zdaniem, ksiądz – poeta w swej fascynacji prostotą i pięknem wyrażał miłość do Boga, do człowieka, do Kościoła. – Nigdy nie włączał autorytetu Ewangelii w taktyczne rozgrywki polityków; daleki od niego był świat partyjnych rozgrywek – podkreślił abp Życiński. – Nigdy nie straszył ani spiskiem żydowskim, ani apokaliptyczną wizją przyszłości. Być może w tym właśnie tkwiła jedna z tajemnic jego oddziaływania, że Ewangelię błogosławieństw, kierowaną do bezbronnych i bezsilnych, stawiał nad proste hasła kolejnych utopii politycznych.
Abp Życiński zacytował też ostatnie słowa ks. Twardowskiego, które podyktował osobom czuwającym przy nim: „Zamiast śmierci/racz z uśmiechem/przyjąć Panie/ pod Twe stopy/życie moje/jak różaniec”. – Nawet w godzinie ostatecznego przejścia towarzyszyła mu więc modlitwa, poezja, ufność – stwierdził arcybiskup.
Wskazał też na zdania, wypowiedziane przez ks. Twardowskiego na kilka miesięcy przed śmiercią, które można uznać za jego poetyckie credo: „Brak mi takich wierszy, które mówią, że można spojrzeć na cierpienie, na miłość, na śmierć – właśnie poprzez Ewangelię. I to jest moja stała tęsknota, żeby coś na ten temat pisać”. – Realizował tę tęsknotę w swych wierszach i w swoich homiliach – powiedział metropolita lubelski.
Kontynuując nazwał ks. Twardowskiego współczesnym prorokiem, niosącym przesłanie nadziei wypełnionej Bogiem. – W sercu Warszawy miał swoją duchową pustynię i tutaj spotykał rzesze, tutaj uczył ascezy, w której łagodność wobec innych łączył z wymaganiami wobec siebie – mówił metropolita lubelski. Wspominał, że ks. Twardowski o 6 rano w pustym kościele siadał do konfesjonału, zaś o trzeciej po południu codziennie klękał przed tabernakulum. – W jego stylu życia było wiele z duchowości św. Jana Chrzciciela. Potrafił znikać, jak ewangeliczny prorok Adwentu, po to, aby Chrystusa było widać pełniej i wyraźniej. Zniknął i wymknął się naszym oczom – powiedział abp Życiński. – Niech w niebieskiej ojczyźnie docenią poetów proporcjonalnie do tego, jak my cenimy Twe wiersze. Odchodząc pozostań z nami, Janie, gdy trzeba iść dalej. Pozostań z nami na zawsze. Na zawsze – zakończył abp Życiński.
Przemawiając na zakończenie Mszy premier Marcinkiewicz zauważył, że nie jest łatwo mówić o ks. Twardowskim w sposób, który był mu najbliższy, a on nawet o śmierci potrafił pisać pogodnie, życzliwie, czyli tak samo jako pisał o ludziach i o całym świecie. Zwrócił przy tym uwagę, że mimo bardzo dużej popularności ks. Jan pozostawał skromnym człowiekiem. „Jego wiersze kazały tysiącom ludzi stanąć na chwilę i zastanowić się. Zastanowić się nad sensem własnego życia. Mimo to napisał o sobie: sam nic nie czyniłem dobrego, ani mniej, ani więcej, to tylko anioł rozdawał czasami przez moje ręce” – stwierdził K. Marcinkiewicz. „Księże Janie, nie ceniłeś pochwał, ceniłeś ludzi, którzy kochają. Pozwól sobie dzisiaj powiedzieć, że jesteś i byłeś przewodnikiem duchowym dla wielu ludzi wierzących i niewierzących. (…) Twoje wiersze to ręka podana w pomocnym geście wszystkim, którzy pragną szlachetnego życia i pokornej miłości” – mówił premier.
Przed zakończeniem Mszy podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Lena Dąbkowska-Cichocka poinformowała, że prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Twardowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi w upowszechnianiu humanistycznych wartości i za osiągnięcia literackie”. Min. Dąbkowska-Cichocka przekazała odznaczenie na ręce siostrzenicy księdza Anieli Truszkowskiej.
Uroczystości pogrzebowe zgromadziły tłumy wiernych, obecny był m.in. premier Kazimierz Marcinkiewicz, żona prezydenta RP Maria Kaczyńska oraz minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski. Mszę koncelebrowało kilku biskupów i kilkudziesięciu księży, m.in. Przymas Polski, kard. Józef Glemp, nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, biskup warszawsko-praski abp Sławoj Leszek Głódź, biskup polowy WP Tadeusz Płoski i warszawscy biskupi pomocniczy. List kondolencyjny przysłał metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.