Kongres Kultury: kobiety w polityce
25 września 2004 | 21:16 | mj //mr Ⓒ Ⓟ
Mały udział kobiet w życiu politycznym to etap przejściowy – uznali uczestnicy jednej z dyskusji panelowych w ramach Kongresu Kultury w KUL. W dyskusji „Polityka, kobiety, wartości” uczestniczyli Irena Lipowicz, Hanna Suchocka, Elżbieta Sobótka i Jerzy Buzek.
Hanna Suchocka stwierdziła, że warto na rolę kobiety w życiu publicznym patrzeć przez pryzmat społecznego nauczania Kościoła. Zwróciła uwagę na znaczenie niedawnego dokumentu „O współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i świecie” sygnowanego przez kard. Ratzingera. Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej zauważyła, że treść tego dokumentu pozwala wyjść z „przeciwstawnych okopów” radykalnego feminizmu z jednej, a tradycjonalizmu „siedzących w kruchcie” z drugiej strony. – Odwagi do dyskusji potrzebują te kobiety zwłaszcza, które chcą pokazać, że ich rola w rodzinie jest tak samo godna jak wszystkie inne – stwierdziła była premier.
Konsul generalny RP w Kolonii Elżbieta Sobótka przypomniała, że bycie politykiem, niezależnie od płci, to przede wszystkim służba i wiążąca się z tym odpowiedzialność. Zauważyła, że kobieta-polityk, biorąc na siebie odpowiedzialność, nie ma taryfy ulgowej, bo do już istniejących dokłada nowe zadanie, i właśnie na tym polega równouprawnienie.
– Stu mężczyzn potrzeba, by zbudować dom, i jednej kobiety, by dom stworzyć – mówiła konsul Sobótka przypominając o roli kobiety, jako tej, która przechowuje tradycję, buduje wspólnotę, także w sensie życia publicznego, społecznego.
Skoro polityka to działanie na rzecz wspólnego dobra, to dlaczego w polityce nadal jest mniej kobiet niż mężczyzn? – pytała była ambasador Polski w Austrii Irena Lipowicz. Jej zdaniem oznacza to, że jesteśmy wciąż w fazie przejściowej, a polityka jest bodaj ostatnią dziedziną, w której kobiety są jeszcze egzotyką. Przypomniała, że kobiety zawsze brały udział w życiu politycznym, tylko w sposób pośredni, manipulując mężczyznami. Obecnie, biorąc bezpośredni udział, przyjmują na siebie odpowiedzialność, i to jest zdrowsze.
Mówiąc o sytuacji kobiety w polityce stwierdziła, że cechą okresu przejściowego jest to, iż kobietom w polityce mniej wolno. Nie mogą okazać emocji ani agresji, bo to jest inaczej odczytywane niż u mężczyzny. Lipowicz określiła ten stan jako „chodzenie po linie” społecznej akceptacji. Jednocześnie zauważyła, że społeczeństwo chętnie widziałoby więcej kobiet w polityce.
Były premier Jerzy Buzek stwierdził, że podobne dyskusje potrzebne są przede wszystkim mężczyznom, bo często nie zdają sobie sprawy z istnienia problemu. Przyznał, że kiedy on rozpoczynał drogę polityka rządowego, to koleżanki z rządu były jego mistrzyniami. Przyznał jednak, że polityka jest ostatnim miejscem, gdzie kobieta mimo takich samych możliwości nie ma takich samych szans.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.