Kongres Kultury: dyskusja o skandalach w sztuce
24 września 2004 | 19:19 | aw //mr Ⓒ Ⓟ
Możliwości wywołania skandalu w sztuce są coraz bardziej ograniczone, ale ambitnym twórcom i odbiorcom trudno się znaleźć we współczesnym świecie mówił reżyser Krzysztof Zanussi w czasie dyskusji panelowej „Kultura wyższa między skandalem a monologiem” podczas II Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie.
Pisarz i tłumacz Antoni Libera stwierdził, że komercjalizacja sztuki stała się faktem w chwili, gdy sztuka – adresowana dotąd do wąskich elit – stała się dostępna dla szerokich kręgów odbiorców. Lepsze lub gorsze, dzieła należały do jednego „ogrodu nauki i sztuki”, jednak w czasach nowożytnych elementy ludyczne i ekspresja stały się dominującymi cechami dzieł, przeznaczonych dla masowego odbiorcy.
Zdaniem Libery, nastąpiła wówczas zdrada elit, która polegała na tym, że umasowiona kultura zaczęła podlegać prawom rynku, artyści zaprzedali się mamonie i oddali sztukę w niewolę babilońską. Nastąpiła fetyszyzacja niemal wszystkich idei i tropów kultury europejskiej, egotyzm i ekshibicjonizm stały się pożądanymi cechami „dzieł” sztuki.
Nawet zniszczenie uznano za akty twórcze, czego przykładem może być ogłoszenie, że zburzenie wież WTC w Nowym Jorku było największym „dziełem sztuki” w dziejach ludzkości – podkreślił Libera. Artysta stanął przed dylematem – albo podda się anarchii i chaosowi, albo skaże się na los wołającego na puszczy.
Zdaniem pisarza należy na nowo podjąć wysiłek, aby oddzielić ziarno od plew, tego, co wartościowe od tego, co jest sensacją ostatniego sezonu.
O tym, że skandal nie ma już negatywnej konotacji, a jest drogą do sukcesu życiowego mówił były prezes Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Juliusz Braun. Ponieważ tylko skandal, „dzianie się” jest w stanie przyciągnąć uwagę publiczności, artyści starają się o coraz nowsze prowokacje.
Katarzyna Kozyra, która ułożyła z wypchanych zwierząt „piramidę” i weszła z ukrytą kamerą do miejskiej łaźni została uznana za znakomitą artystkę – przypomniał Braun. Jednak skandal jest na wyczerpaniu, gdyż coraz trudniej o dobry skandal. Skandal już nikogo nie porusza, jest ostatnim wykrzyknikiem monologu, zamknięcia sztuki współczesnej.
Krzysztof Zanussi, który tego samego dnia otrzymał doktorat honoris causa KUL, nie zgodził się z twierdzeniem Antoniego Libery, że nie można mówić o sztuce wyższej i niższej, a wszystkie dzieła należą do „ogrodu sztuki i nauki”. – Choć to niepoprawnie polityczne, powiem, że jest sztuka dla elit oraz dzieła, którymi się karmią ludzie prymitywni i o niewyrobionych gustach – podkreślił.
– Cesarze i biskupi nie słuchali rzępolenia marnego grajka, a płacili dobrze Mozartowi, Bachowi czy Haydnowi – przekonywał. Problem jest w elitach. Gdyby pan Kulczyk miał szczególne wymagania, zamawiałby opery u Henryka Góreckiego, a ja też kręciłbym elitarne filmy – wyznał. – Skandalistom współczuję, gdyż ze skandalami jesteśmy bliscy wyczerpania. Wielka sztuka nigdy nie wiązała się ze skandalem.
Zdaniem Zanussiego jest to dobre rokowanie dla sztuki. Problem polega na tym, by elitarni twórcy odnaleźli się z odbiorcami, którzy czekają na ich dzieła.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.