5 mln Polaków spędza „wakacje z Bogiem”
27 lipca 2003 | 18:23 | Joanna Operacz //per Ⓒ Ⓟ
Spośród setek letnich propozycji parafii, ruchów i zakonów każdy może znaleźć coś dla siebie. Z rekolekcji, pielgrzymek i obozów wypoczynkowych skorzysta nie mniej niż 5 mln Polaków.
O. Józef Augustyn zapytany, co jezuici mają do zaproponowania młodzieży na wakacje, odpowiedział, że brzmi to jak pytanie: „Co można kupić w sklepie?”. Letnie miesiące to czas szczególnie intensywnej pracy duchowej i organizacyjnej.
*Im mniejsze, tym więcej*
W lecie wielu Polaków – nie bez powodu postrzeganych w świecie jako naród pielgrzymów – jeździ i chodzi do sanktuariów w Polsce i za granicą. Według prof. Antoniego Jackowskiego, kierownika Zakładu Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońkiego, rocznie pielgrzymuje ok. 7 mln Polaków, czyli 15 proc. mieszkańców naszego kraju.
Nie ma danych, ile osób wybiera się na pątniczy szlak w lecie, ale w lipcu i sierpniu przez miejsca święte przewija się zdecydowanie najwięcej wiernych. Prof. Jackowski szacuje, że jest to – w zależności od sanktuarium – 50-70 proc. wszystkich pielgrzymów. Im mniejsze sanktuarium, tym bardziej „wakacyjne”. Np. ci, którzy wybierają się do Kodnia czy Świętej Lipki, jadą tam zwykle w lecie.
Jasną Górę, która należy do najbardziej uczęszczanych sanktuariów świata chrześcijańskiego, odwiedza w wakacje ok. 2 mln osób. W zeszłym roku opiekujący się sanktuarium ojcowie paulini zauważyli nieco mniejszy ruch (3,5 mln przez cały rok), ale zapewne dlatego, że wiele osób wybrało się na sierpniowe spotkanie z Ojcem Świętym i nie przyjechało już do Częstochowy.
%img_l(0)Fenomenem Jasnej Góry są piesze pielgrzymki. W poprzednim roku dotarło tam prawie 120 tys. pieszych pątników, z czego ponad 90 proc. w lipcu i sierpniu. Ze strony www.jasnagora.pl można się również dowiedzieć, że w 30 grupach rowerowych przybyły 1 024 osoby, a w 5 pielgrzymkach biegowych – 107. Oraz – jak skwapliwie wyliczyli paulini – w jednej pielgrzymce konnej dojechały 22 osoby.
Kolejne najpopularniejsze ośrodki pielgrzymkowe to sanktuaria maryjne w Licheniu, Kalwarii Zebrzydowskiej i Niepokalanowie, a od czasu kanonizacji św. Faustyny także sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Pielgrzymi przyjeżdżają tam najczęściej autokarami, w grupach zorganizowanych, ale coraz większy procent pielgrzymów stanowią ci, którzy ruszają w drogę własnym autem, z rodziną lub znajomymi. Wiąże się to zapewne z tym, że coraz więcej rodzin ma samochody.
*Radość w Caritas*
Po pielgrzymkach największa wakacyjna propozycja katolicka to kolonie Caritas. W tym roku charytatywne ramię Kościoła zorganizowało wypoczynek dla ok. 100 tys. dzieci i młodzieży w wieku 7-16 lat (szczegółowe dane będą znane dopiero po wakacjach). Diecezjalne Caritas i zespoły działające przy parafiach zaproponowały młodym ludziom tanie lub bezpłatne wyjazdy do atrakcyjnych miejscowości turystycznych i półkolonie w mieście, a dla niepełnosprawnych – turnusy rehabilitacyjne.
Wyjazd z Caritas to dużo więcej niż wypoczynek dla dzieci, które często pochodzą z „trudnych” domów – z rodzin alkoholików, ze środowisk zagrożonych patologiami, z terenów b. PGR, z domów dziecka, a czasem po prostu z wielodzietnych i ubogich rodzin.
Caritas organizuje swoim podopiecznym „wakacje z Panem Bogiem”, których celem jest również religijna formacja i wychowanie. Co roku przygotowywany jest program wychowawczy, który dzieci realizują przez cały czas wyjazdu – na spotkaniach modlitewnych, dyskusjach i podczas zabaw. W tym roku hasłem akcji wakacyjnej jest „Radość ponad wszystko”.
– Dzieciom należy się pełna, prawdziwa, głęboka – a nie powierzchowna – radość – tłumaczył wicedyrektor Cartas Polska o. Hubert Matusiewicz na konferencji prasowej przed wakacjami. Koloniści mają nie tylko cieszyć się atrakcjami, których dostarcza im kontakt z przyrodą, zabawą i przebywaniem z rówieśnikami, ale również nauczyć się dostrzegać potrzeby innych i obecność Pana Boga.
Dla wielu z nich takie kolonie to pierwszy w życiu wyjazd z rodzinnej miejscowości, a dla niektórych nawet pierwsza okazja do zdobycia nawyków higienicznych i grzecznościowych. Są dzieci, dla których codzienny ciepły posiłek i opieka dorosłego to już dużo.
*Narysuj swojego anioła*
Wypoczynek organizowany przez największą w kraju organizację charytatywną to także próba załatania wielkiej dziury w edukacji narodowej i patriotycznej, której – jak obserwują wychowawcy z Caritas – nie zapełnia ani rodzina, ani szkoła.
Chyba najciekawszy sposób na zainteresowanie młodych ludzi sprawami kraju znalazła Caritas ordynariatu polowego, która organizuje survival, czyli szkołę przetrwania. Na obozy z pasjonującymi dla młodych ludzi ćwiczeniami wojskowymi i programem wychowania patriotycznego wyjeżdża w te wakacje w sumie 2,5 tys. dzieci i młodzieży z najuboższych rodzin i sierot po żołnierzach.
Zasadą obozów Caritas jest formacja religijna w „otwartej” formie, np. nie ma obowiązku uczestnictwa w nabożeństwach. Z doświadczeń wychowawców wynika jednak, że nawet kiedy młodzi ludzie buntują się przeciwko Kościołowi, to sprawy wiary są dla nich bardzo istotne. Zwłaszcza starsza młodzież poszukuje sensu życia i odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Największą akcję wakacyjną organizuje tradycyjnie Caritas archidiecezji płockiej, która wysyła na obozy 6 tys. osób. Niewiele mniejsze grupy wyjeżdżają w różne rejony kraju (głównie nad morze i w góry) z Wrocławia i Poznania.
Na koloniach w Głębokim k. Nowego Sącza młodzi ludzie ze świetlic socjoterapeutycznych diecezji warszawsko-praskiej poznawali w tym roku nie tylko siebie nawzajem, ale także … aniołów. Uczyły się, kim są aniołowie i jak pomagają człowiekowi, a także rysowały je i modliły się do swoich aniołów stróżów. Dużą atrakcją była wyprawa w góry z ogniskiem i piciem herbaty z własnoręcznie zebranych ziół oraz powrót do bazy o godz. 23. Dzieci przekonały się podczas wyprawy, że mogą pomagać sobie nawzajem i troszczyć się o siebie.
%img_r(1)Wielką chlubą Caritas – jak mówi o. Matusiewicz – są wolontariusze. To armia ludzi. Nie wiadomo dokładnie, ile z 50 tys. osób pracuje w wakacje, ale np. zajęcia plastyczne w dużej mierze organizują wolontariusze, oni też pomagają niepełnosprawnym.
*Dzieci Boże*
Lato to okres najbardziej intensywnej pracy formacyjnej dla wielu ruchów i wspólnot katolickich. Największy i najbardziej znany – Ruch Światło-Życie, założony na początku lat 50. przez ks. Franciszka Blachnickiego, zorganizował wyjazd dla ok. 50 tys. osób. 15-dniowe rekolekcje to ważny fragment oazowej formacji. Organizowane są głównie na Podhalu, ale także w domach rekolekcyjnych ruchu w całej Polsce. Mogą z nich korzystać wszyscy – dzieci, małżonkowie (w gałęzi ruchu – Domowym Kościele), osoby samotne, księża i zakonnicy.
Program Oazy jest rozłożony na trzy etapy. W pierwszym, zwanym drogą nowego życia, oazowicze poznają podstawowe prawdy wiary. Ten etap dla najmłodszych to „Dzieci Boże”. Drugi stopień jest odkrywaniem sakramentów i liturgii Kościoła, zaś trzeci to wprowadzenie w tajemnicę Kościoła i poszukiwaniem swojego powołania życiowego.
Każdy dzień na rekolekcjach wygląda podobnie – po modlitwie porannej i śniadaniu uczestnicy rozważają w grupach prawdy wiary, a koło południa gromadzą się na Mszy św. Później jest czas na modlitwę osobistą, przygotowanie liturgii, a także naukę dojrzałego świadczenia o Jezusie.
Czas wolny oazowicze spędzają na „wyprawach otwartych oczu” – uczą się dostrzegać piękno przyrody, poznają historię i specyfikę regionu. Wieczorami zbierają się, żeby śpiewać przy gitarze i dzielić się wrażeniami.
Wielkim świętem jest Dzień Wspólnoty, podczas którego spotykają się grupy z okolicy.
Program rekolekcji Domowego Kościoła jest nieco krótszy – po południu jest czas wolny, żeby rodziny mogły pobyć tylko ze sobą.
*Uzdrawianie wspomnień*
Rekolekcje połączone z wypoczynkiem organizuje również drugi co do wielkości ruch w Polsce – Odnowa w Duchu Świętym. Ruch charyzmatyczny jest federacją ok. 800 grup, które nie mają jednego programu, więc również propozycje wakacyjne są bardzo różnorodne. Zawsze jest jednak katecheza, Msza św., adoracja i spontaniczna modlitwa wspólnotowa (także wstawiennicza) oraz tzw. grupa dzielenia, na której mówi się o swoich doświadczeniach na drodze wiary.
Odnowa stosuje metodę „przeżyciową”, więc w jej formacji są takie etapy, jak uzdrawianie uczuć i wspomnień. Wiele wspólnot korzysta z programu wypracowanego w centrum ruchu w Magdalence, a inne – jak poinformował ks. Wojciech Nowacki, przewodniczący Krajowego Zespołu Koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym – rozeznają swoje potrzeby na bieżąco.
Tematem wakacyjnych rekolekcji są często najnowsze dokumenty Stolicy Apostolskiej, więc zapewne wiele osób, które wybiorą się w to lato na wakacje z Odnową, pozna encyklikę „Ecclesia de Eucharistia”. Ruch organizuje też spotkania dla ściśle określonych osób, np. rekolekcje dla mężczyzn albo dla seniorów.
Grupy Odnowy wyjeżdżają do swoich centrów rekolekcyjnych (przez Magdalenkę przewija się w wakacje ok. 700 osób, przez Wolbórz – 800) albo wynajmują ośrodki rekolekcyjne lub szkoły. Według bardzo ostrożnych szacunków ks. Nowackiego, w tym roku na wakacje z Odnową wyjedzie 7-8 tys. osób.
*Którędy do miasta Maryi?*
Mniejsze ruchy i stowarzyszenia organizują akcję wakacyjną w odpowiednio skromniejszym wymiarze, jednak to także jest ogromna i bardzo ciekawa praca. Kilka tysięcy członków Ruchu Rodzin Nazaretańskich wyjedzie w te wakacje na rekolekcje organizowane głównie na Podhalu. Wypoczynek dla kilkuset dzieci z niezamożnych rodzin organizują parafialne i diecezjalne oddziały Akcji Katolickiej. Przez cały rok zbierają na ten cel fundusze od sponsorów i organizują różne imprezy, np. koncerty i aukcje. Dzięki temu rodzice płacą za wakacje bardzo mało albo nie płaca wcale.
Dwa Mariapoli (miasta Maryi) dla ponad 1 tys. osób stworzyły w tym roku polskie wspólnoty ruchu Fokolari. Pierwsze odbyło się w lipcu w Rzeszowie, a drugie będzie miało miejsce w sierpniu w Opolu.
Wspólnota Emmauel zorganizowała z kolei spotkanie młodzieży w Wadowicach, na które przyjechało 450 osób. Każdy dzień rozpoczynał się modlitwą uwielbienia w specjalnie postawionym namiocie, po której zaczynały się dyskusje, spotkania w grupach i wykłady: o liturgii, życiu konsekrowanym, Janie Pawle II.
750 dzieci i młodzieży wypoczywa w te wakacje z warszawskim Klubem Inteligencji Katolickiej, a kolejne kilkaset – z KIK-ami w innych miastach. Wyjazdy organizują dla własnych dzieci w wieku 8-19 lat sekcje rodzin. Największą popularnością cieszą się obozy żeglarskie i wyjazdy do innych krajów w ramach wymiany międzynarodowej.
Wywodzące się z tego środowiska Przymierze Rodzin organizuje wyjazd dla niemal wszystkich dzieci z rodzin związanych z tym ruchem. 400 młodych ludzi wyjeżdża na obozy w różnych częściach Polski.
Ciekawą ofertę wakacyjną mają wspólnoty „Wiara i Światło”. Organizują obozy, na które zapraszają taką samą liczbę ludzi zdrowych i niepełnosprawnych umysłowo. Zasadą ruchu jest nie tyle pomoc albo rehabilitacja, lecz po prostu zaprzyjaźnienie się z niepełnosprawnymi, aby w ten sposób poczuli się oni pełnowartościowymi członkami społeczności.
Obozowicze wynajmują domy w górach, nad morzem bądź jeziorami, w różnych miejscowościach turystycznych. Życie na obozie jest całkiem „normalne” – są wspólne posiłki, wycieczki, zabawy i modlitwa. Na wielu obozach przygotowywane są ewangelizacyjne pantomimy, w których niepełnosprawni umysłowo znakomicie potrafią się realizować. Przedstawiane są one często na jakimś placu w wiosce, gdzie przebywa obóz lub w miejscowym kościele.
Wspólnoty „Wiary i Światła” głęboko wierzą, że człowiek niepełnosprawny charakteryzuje się nie tylko brakiem czegoś, lecz ma także niezwykłe dary, które wspólnota powinna pomóc mu odkryć. – Upośledzeni to najlepsi moi przyjaciele, od nikogo w życiu nie doświadczyłem jeszcze takiej wierności w przyjaźni. Ich uczuciowość jest nadzwyczaj otwarta, nie ukrywają niczego, wiele my zdrowi możemy od nich się nauczyć – deklaruje Maciej, student geografii, który od kilku już lat uczestniczy we wspólnocie.
– Ludzie upośledzeni umysłowo, mimo swych ograniczeń, mają wielką zdolność bardziej bezpośredniego od tzw. normalnych, wyczuwania sacrum, ich modlitwa jest bardzo autentyczna – stwierdza ks. Tadeusz Niewęgłowski, salezjanin pełniący rolę krajowego kapelana wspólnot.
W tegorocznych ok. 150 obozach ruchu „Wiara i Światło” weźmie udział ponad 1 tys. osób niepełnosprawnych i drugie tyle ich przyjaciół. Podobnymi zasadami kieruje się Fundacja św. Brata Alberta z Radwanowic pod Krakowem, która również prowadzi wielką akcję wakacyjną.
W Polsce działa wiele ruchów o zasięgu diecezjalnym albo regionalnym – takich, jak Ruch Dzieci Maryi w archidiecezji katowickiej czy Ruch Apostolstwa Młodzieży w archidiecezji przemyskiej. Organizują one wyjazdy wypoczynkowe i formacyjne dla kilkudziesięciu albo kilkuset osób.
KAI szacuje, że w różne wspólnoty zaangażowanych jest w Polsce ok. 1 mln osób, a z naszych rozmów z członkami ruchów i stowarzyszeń wynika, że średnio jedna czwarta z nich korzysta z różnych wakacyjnych propozycji religijnych. Nad swoją więzią z Panem Bogiem pracuje więc w ten sposób ok. 250 tys. osób.
*Wersja „soft” i wersja „hard”*
Najmniej ujednolicone i najtrudniejsze do policzenie są wakacyjne propozycje duszpasterstw akademickich. A jest to jedna z najpopularniejszych propozycji spędzenia lata z Bogiem. W DA na stałe angażuje się 2-3 procent studentów, a średnio połowa z tej grupy – jak wynika z naszych rozmów z duszpasterzami – wyjeżdża na wakacje. Jeśli przyjąć, że w Polsce ok. 400 tys. osób studiuje na studiach dziennych, to okaże się, że z letniego wypoczynku i formacji korzysta w duszpasterstwach ok. 10 tys. osób.
Pomysłów na spędzenie wolnego czasu jest chyba tyle ile grup DA – najpopularniejsze to wędrówki po górach (np. w najstarszym DA przy kościele św. Anny w Warszawie do wyboru: w wersji „hard” – dla bardziej zaprawionych, albo w wersji „soft” – dla tych, którzy preferują raczej zacienione doliny), obozy wędrowne i spływy kajakowe. Ale pojawiają się też takie propozycje, jak rajdy konne, remontowanie starego domu w Bieszczadach czy wyjazd z niepełnosprawnymi dziećmi.
Dla wielu osób cenna jest możliwość spowiedzi i spokojnej rozmowy z księdzem. Jedne grupy organizują rekolekcje tematyczne z milczeniem i ściśle określonym programem formacyjnym, inne po prostu odpoczywają, podziwiają przyrodę i modlą się. Wielkim powodzeniem cieszą się obozy integracyjne dla roku „0” – czyli dla osób, które właśnie dostały się na studia.
Dominikanie, którzy prowadzą najprężniejsze duszpasterstwa akademickie, w każdym ośrodku mają po kilkanaście propozycji wyjazdów. W DA przy warszawskim kościele św. Jacka odczytywanie ogłoszeń po studenckiej Mszy św. trwa z tego powodu prawie tyle samo co kazanie.
*U kapucynów i urszulanek*
Lato to okres, kiedy zakony organizują spotkania dla świeckich i szeroko otwierają podwoje swoich ośrodków rekolekcyjnych. W dorocznym święcie młodzieży, które zorganizowali franciszkanie na Górze św. Anny, wzięło udział prawie 2 tys. osób. Młodzi ludzie modlili się, słuchali koncertów i oglądali występy teatralne. Można było także odwiedzić poradnię psychologiczno-rodzinną i antynarkotyczną, ośrodek AA, centrum informacji o sektach i punkt powołaniowy.
1,5 tys. przyjechało na spotkanie zorganizowane przez kapucynów w Wołczynie k. Kluczborka. Imprezy wypełniły m.in. projekcje filmów, dyskusje i spotkania z ciekawymi ludźmi. Kolejne pół tysiąca dziewcząt i chłopców odwiedziło Świętą Lipkę podczas Jezuickich Dni Młodych.
Mniej więcej drugie 500 osób – tym razem już w różnym wieku – uczestniczy latem w rekolekcjach ignacjańskich. Milczenie i ćwiczenia duchowe opracowane przez założyciela zakonu św. Ignacego Loyolę nie przyciągają może teraz aż tak wielu chętnych jak na początku lat 90., kiedy miejsca w ośrodkach trzeba było rezerwować z półrocznym wyprzedzeniem. Jednak i dzisiaj nie ma pustek w ich domach rekolekcyjnych.
Siostry, które prowadzą szkoły, latem również proponują swoim podopiecznym wakacje z Bogiem. Np. urszulanki szare co roku organizują wypoczynek ok. 2 tys. dzieci i młodzieży. Tylko ten zakon proponuje: wyjazdy dla dzieci z zakonnych świetlic, przedszkoli i domów dziecka, rekolekcje dla Eucharystycznego Ruchu Młodych, scholi i katechizowanej przez siostry młodzieży, a także obozy wędrowne i górskie, pielgrzymki. Oprócz tego wiele urszulańskich domów gości zorganizowane grupy, osoby indywidualne i rodziny.
Latem w każdym klasztornym sanktuarium można spotkać świeckich związanych z daną wspólnotą, którzy przyjeżdżają odwiedzić duchowo bliskie miejsca. Bardzo oblegane są wspólnoty karmelitańskie, zwłaszcza że w lipcu przypada święto Matki Bożej Szkaplerznej. Np. przez sanktuarium w podkrakowskiej Czernej przez tydzień przewinęło się 8 tys. czcicieli szkaplerza świętego. Wielkim powodzeniem cieszą się organizowane przez ojców 4-etapowe karmelitańskie rekolekcje o modlitwie.
– Chcemy pokazać, że przyjaźń z Bogiem jest możliwa już na ziemi – tłumaczy skromnie ten fenomen rzecznik krakowskiej prowincji karmelitów bosych o. Włodzimierz Tochmański.
Niemal w każdym zakonie są duszpasterze albo siostry, którzy organizują krótsze lub dłuższe wakacyjne spotkania z Bogiem: rekolekcje, dni młodzieży czy choćby wędrówki po Tatrach. Jeśli odliczyć pielgrzymki i duszpasterstwa akademickie, z różnych propozycji zakonnych korzysta nie mniej niż 40 tys. osób.
%img_l(2)*Parafiada i Song of Songs*
Lato to także czas wielkich imprez, np. festiwalu religijnego Song of Songs, który zgromadził w Toruniu 10 tys. młodzieży. W lecie swój wielki finał ma Parafiada – trwająca cały rok akcja sportowa i wychowawcza pilotowana przez pijarów, w którą włączają się parafie, katolickie kluby sportowe, szkoły i domy dziecka.
Tuż po zakończeniu głównej parafiadowej imprezy w Warszawie, ok. 3 tys. dzieci wyjeżdża na obozy do różnych części kraju. Zgodnie z pijarską triadą „świątynia-teatr-stadion”, takie wyjazdy to nie tylko rekolekcje, ale także sport i warsztaty artystyczne. W Krakowie spotka się w sierpniu 1 tys. gimnazjalistów i licealistów wspieranych przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia.
Nie ma danych statystycznych o tym, ile osób korzysta z katolickich propozycji wakacyjnych, a „oferta” wakacyjna jest tak różnorodna i rozdrobniona, że trudno ją ogarnąć. Np. w wielu parafiach księża opiekujący się ministrantami zabierają ich w wakacje na jedno- lub kilkudniowe wyjazdy. W archidiecezji katowickiej wyjeżdża w ten sposób ok. 1 tys. chłopców. Nie wiadomo, jak jest w innych diecezjach, ale do puli osób korzystających z katolickich propozycji na lato można chyba dodać ok. 40 tys. ministrantów.
Dodatkowa trudność wynika z tego, że część osób korzysta z kilku propozycji, np. idzie na pielgrzymkę i jedzie na festiwal, albo korzysta razem z dziećmi z rekolekcji Rodzin Nazaretańskich i posyła je na Oazę. Trudno też się ustrzec liczenia części osób dwa razy, bo np. jeśli grupy modlitewne w trakcie rekolekcji odwiedzają sanktuaria, widnieją jednocześnie w statystykach pielgrzymkowych i rekolekcyjnych. Wydaje się jednak, że łatwiej o nieoszacowanie niż przeszacowanie.
Wielu ludzi Kościoła nie lubi statystyk. – Pan Bóg już w Starym Testamencie przestrzegał, żeby nie liczyć ludu Bożego – powiedział nam karmelita o. Tochmański. Dodatkowa trudność to kwestia: czy można w ogóle porównywać np. trwające miesiąc rekolekcje i dwugodzinną wizytę w sanktuarium w drodze na wczasy?
Z pewnością jednego nie będziemy wiedzieli nigdy – ile osób nawróciło się w te wakacje.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.