– Stać nas na to, aby zapewnić rodzinom normalny rozwój – mówił Prymas Polski na Jasnej Górze – taki, aby małżonkowie pielęgnowali wzajemną miłość i kochali dzieci.

Uroczystości dożynkowe na Jasnej Górze, którym przewodniczył kard. Józef Glemp, zgromadziły 50 tys. mieszkańców wsi. Wziął w nich udział premier Jerzy Buzek.
Kard. Józef Glemp podkreślił, że stać nas na stworzenie Polski zdrowej fizycznie i duchowo, Polskę obywateli, którzy sobie pomagają nie tylko w czasie powodzi i Polskę bezpieczną.
Prymas wezwał rolników, by za panujący na wsi kryzys przestali winić tylko innych, ale umieli także dostrzec własne zaniedbania. Ubolewał zarazem, że zebrane przez chłopów z wielkim trudem płody rolne nie mogą być sprzedane.
– Potrafimy dość sprawnie wyliczać winnych. Winne jest prawodawstwo, rząd, koniunktura gospodarcza. Rzadko kiedy pojawia się przyznanie: także my jesteśmy winni – mówił Prymas do ponad 50 tys. modlących się u stóp jasnogórskiego sanktuarium mieszkańców wsi. Czy wysłuchanie racji drugiej strony zawsze było spokojne? Czy był pozostawiony czas właśnie na racje, na rozważenie argumentów, czy raczej na emocje, na krzyk, na wyzwiska? A więc może być i nasza wina – podkreślił kard. Glemp.
Prymas ubolewał zarazem, że produkty rolnicze często nie mogą być sprzedane, podczas gdy są kraje a nawet kontynenty, gdzie ludzie dosłownie głodują. Tymczasem w Polsce przyniesione od producenta rolnego dobro nie może być sprzedane czy odebrane do sprzedaży.

– Stać nas na to, aby zapewnić rodzinom normalny rozwój – mówił Prymas Polski na Jasnej Górze – taki, aby małżonkowie pielęgnowali wzajemną miłość i kochali dzieci.

Uroczystości dożynkowe na Jasnej Górze, którym przewodniczył kard. Józef Glemp, zgromadziły 50 tys. mieszkańców wsi. Wziął w nich udział premier Jerzy Buzek.
Kard. Józef Glemp podkreślił, że stać nas na stworzenie Polski zdrowej fizycznie i duchowo, Polskę obywateli, którzy sobie pomagają nie tylko w czasie powodzi i Polskę bezpieczną.
Prymas wezwał rolników, by za panujący na wsi kryzys przestali winić tylko innych, ale umieli także dostrzec własne zaniedbania. Ubolewał zarazem, że zebrane przez chłopów z wielkim trudem płody rolne nie mogą być sprzedane.
– Potrafimy dość sprawnie wyliczać winnych. Winne jest prawodawstwo, rząd, koniunktura gospodarcza. Rzadko kiedy pojawia się przyznanie: także my jesteśmy winni – mówił Prymas do ponad 50 tys. modlących się u stóp jasnogórskiego sanktuarium mieszkańców wsi. Czy wysłuchanie racji drugiej strony zawsze było spokojne? Czy był pozostawiony czas właśnie na racje, na rozważenie argumentów, czy raczej na emocje, na krzyk, na wyzwiska? A więc może być i nasza wina – podkreślił kard. Glemp.
Prymas ubolewał zarazem, że produkty rolnicze często nie mogą być sprzedane, podczas gdy są kraje a nawet kontynenty, gdzie ludzie dosłownie głodują. Tymczasem w Polsce przyniesione od producenta rolnego dobro nie może być sprzedane czy odebrane do sprzedaży.