Papież: krzyż nie jest ozdobą do noszenia, lecz wezwaniem do miłości
12 marca 2017 | 13:47 | Watykan / st (KAI) / bd Ⓒ Ⓟ
Jezus przemieniony na górze Tabor chciał ukazać uczniom swoją chwałę, nie po to, aby oszczędzić im przejścia przez krzyż, ale aby wskazać, dokąd prowadzi krzyż. Ten, kto umiera z Chrystusem, z Nim także zmartwychwstanie. Przypomniał o tym Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański.
Po jej odmówieniu udzielił wszystkim zgromadzonym na placu św. Piotra w Watykanie błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił pielgrzymów z różnych części Włoch i świata. Wyraził solidarność z rodzinami ofiar niedawnego tragicznego pożaru w domu dziecka w Gwatemali.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Ewangelia dzisiejszej drugiej niedzieli Wielkiego Postu przedstawia nam opis Przemienienia Jezusa (por. Mt 17, 1-9). Wziąwszy ze sobą trzech apostołów: Piotra, Jakuba i Jana, udał się z nimi na wysoką górę, a tam nastąpiło owo niezwykłe zjawisko: twarz Jezusa „zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (w. 2). W ten sposób Pan sprawił, że w Jego własnej osobie zajaśniała ta chwała Boża, którą można było przyjąć dzięki wierze w Jego przepowiadanie i w Jego cudowne czyny. A przemienieniu na górze towarzyszy pojawienie się Mojżesza i Eliasza „którzy rozmawiali z Nim” (w. 3).
Charakteryzująca to niezwykłe wydarzenie „jasność” symbolizuje jego cel: oświecić umysły i serca uczniów, aby mogli jasno zrozumieć, kto jest ich Nauczycielem. Jest to błysk światła, który otwiera się nagle nad tajemnicą Jezusa i oświetla całą Jego osobę i całą Jego postawę.
Jezus zmierzając teraz stanowczo ku Jerozolimie, gdzie będzie musiał doznać skazania na śmierć przez ukrzyżowanie, pragnie przygotować swoich uczniów na to zgorszenie – zgorszenie krzyża – zbyt wielkie dla ich wiary, a zarazem zapowiedzieć swoje zmartwychwstanie, ukazując się jako Mesjasz, Syn Boży. I Jezus przygotowuje się tam na ten moment smutku i wielkiego bólu. W istocie Jezus jawił się jako Mesjasz różny od oczekiwań, od tego, jak wyobrażali sobie oni Mesjasza, jakim powinien być Mesjasz: nie jako potężny i pełen chwały król, ale jako pokorny i bezbronny sługa; nie jako pan o wielkich bogactwach, będących oznaką błogosławieństwa, lecz jako człowiek ubogi, który nie ma gdzie głowy złożyć; nie jako patriarcha cieszący się licznym potomstwem, ale jako człowiek bezżenny, bez domu i bez gniazda. Jest to rzeczywiście objawienie Boga sprzeczne ze schematami, a znakiem najbardziej wprowadzającym w zakłopotanie tego gorszącego naruszenia ładu jest krzyż. Ale właśnie przez krzyż Jezus osiągnie chwalebne zmartwychwstanie, które będzie ostateczne, nie jak przemienienie, które trwa chwilę, mgnienie oka.
Jezus przemieniony na górze Tabor chciał ukazać uczniom swoją chwałę nie po to, aby oszczędzić im przejścia przez krzyż, ale aby wskazać im, dokąd prowadzi krzyż. Ten, kto umiera z Chrystusem, z Chrystusem zmartwychwstanie. I to krzyż jest bramą zmartwychwstania. Ten, kto walczy wraz z Nim, z Nim także będzie tryumfował. Jest to orędzie nadziei, jakie zawiera krzyż Jezusa, nakłaniając do męstwa w naszym życiu. Krzyż chrześcijański nie jest jakimś elementem wyposażenia domu czy ozdobą do noszenia, lecz krzyż chrześcijański jest wezwaniem do miłości, z jaką Jezus poświęcił się, aby wybawić ludzkość od zła i grzechu. W tym okresie Wielkiego Postu kontemplujemy pobożnie obraz krzyża, Jezus na krzyżu: oto symbol wiary chrześcijańskiej, oto oznaka Jezusa, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Zróbmy coś, aby krzyż znaczył etapy naszego wielkopostnego wędrowania, aby coraz lepiej rozumieć powagę grzechu i wartość ofiary, przez którą Odkupiciel zbawił nas wszystkich.
Najświętsza Maryja Panna umiała rozważać chwałę Jezusa, ukrytą w Jego człowieczeństwie. Niech pomoże nam Ona trwać z Nim na milczącej modlitwie, dać się oświecić Jego obecnością, aby nieść w sercu, przez najciemniejsze noce, odblask Jego chwały.
Po odmówieniu modlitwy i udzieleniu zebranym na placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego, Ojciec Święty pozdrowił zgromadzonych tam pielgrzymów z Włoch i całego świata.
Drodzy bracia i siostry,
wyrażam swą bliskość z narodem Gwatemali, przeżywającym żałobę z powodu wielkiego i smutnego pożaru, jaki wybuchł na terenie Schroniska pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, powodując śmierć i rany wśród mieszkających tam dziewcząt. Niech Pan przyjmie ich dusze, uzdrowi rannych, pocieszy ich rodziny pogrążone w bólu i cały naród. Modlę się też i proszę, abyście modlili się wraz ze mną za wszystkie dziewczęta i chłopców – ofiary przemocy, złego traktowania, wykorzystywania i wojen. Jest to plaga, jest to ukryty krzyk, który powinniśmy usłyszeć my wszyscy. Nie możemy nadal udawać, że nic nie widzimy i nic nie słyszymy.
Pozdrawiam serdecznie was wszystkich tu obecnych, wiernych z Rzymu i wielu części świata. Pozdrawiam pielgrzymów z Fryburga i Mannheimu w Niemczech, jak również z Libanu oraz maratończyków z Portugalii. Pozdrawiam grupy parafialne przybyłe z Gioiosa Ionica i Pachino; dzieci z Lodi, przygotowujące się do „Wyznania wiary”; studentów z Dalmine i Busto Arsizio: jakże piękne jest to, co głosicie: “Nie dla kultury odrzucenia” [papież przeczytał to na transparencie]; a także chór młodzieżowy “Goccia dopo goccia” [Kropla po kropli] z Bergamo.
Wszystkim życzę udanej niedzieli. Nie zapominajcie, proszę, modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.