100 lat Fatimy
09 maja 2017 | 12:13 | Warszawa / ks. Ignacy Soler / bd Ⓒ Ⓟ
Każdy człowiek stara się, by odkryć w swoim własnym życiu drogi prowadzące do szczęścia, do pełni człowieczeństwa. Jeżeli człowiek ma również w sobie dar wiary chrześcijańskiej patrzy na wydarzenia naszego świata i czasu, tak by odkryć tak zwane znaki czasów. W tych dniach znak czasów to sto lat objawień fatimskich. To prawda, że takie objawienie ma charakter prywatny, natomiast aprobata Kościoła i zwrócenie na niego uwagi ze strony papieży, a szczególnie świętego Jana Pana II, daje gwarancję, że orędzie pochodzi z Nieba i jest bardzo przydatne dla naszych czasów.
Kiedy w latach osiemdziesiątych miałem okazję przebywać w Fatimie z uczniami szkoły Tajamar z Madrytu, byłem pod wrażeniem jednej rzeczy: widziałem starą kobietę chodzącą na kolanach po długiej drodze, prowadzącej do sanktuarium, z różańcem w rękach. Pokutująca kobieta miała jakiś rodzaj poduszki na kolanach i pomagały jej dwie osoby po każdej stronie. Z bólem ruszała się powoli, dotarcie do 'capellina’ na pewno zajęło jej kilka godzin. Fatima kojarzy mi się zawsze, już od pierwszego, jedynego i mam nadzieję, nie ostatniego pobytu w tamtym sanktuarium, z modlitwą różańcową i z pokutą za własne grzechy i za grzechy innych.
Czytaj także: Kościół w Portugalii przed wizytą papieża
Jak wiemy z opisu siostry Łucji, objawienia Najświętszej Maryi Panny zostały przedtem przygotowane przez objawienia anioła, rok wcześniej w 1916 r. Łucja miała 9 lat, Franciszek 7 i Hiacynta 6. Pierwsze słowa anioła to: 'Nie bójcie się. Jestem Aniołem Portugalii, jestem Aniołem pokoju’. Później pokazał Kielich i nad nim Hostię, zostawił je w powietrzu i Anioł klękał na kolanach, wskazując dzieciom, by klękały razem z nim. Dzieci widziały jak cudownie trzyma się nad nim Kielich i Hostia, z której padają krople krwi do Kielicha.
Anioł adorował Chrystusa Eucharystycznego i uczył dzieci, które nie umiały czytać ani pisać, modlitwy, zachęcając ich, by powtarzały z nim: 'O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, mam nadzieję w Tobie i kocham Cię. Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą, nie uwielbiają Ciebie, nie mają w Tobie nadziei i nie kochają Cię’.
Anioł uczył ich drugiej modlitwy, którą dzieci również nauczyły się na pamięć, po portugalsku: 'O Przenajświętsza Trójco, Ojcze, Synu i Duchu Święty, w najgłębszej pokorze uwielbiam Cię i ofiaruję Ci Przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecne na wszystkich Ołtarzach świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, jakimi On Sam jest obrażany. Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i przez Niepokalane Serce Maryi błagam Cię o nawrócenie biednych grzeszników. Amen’.
13 maja 1917 r. pierwsze objawienie Najświętszej Maryi Panny. Franciszek (9 lat) widzi, ale nie słyszy głosu Pani, jego siedmioletnia siostra Hiacynta, widzi i słyszy, ale nie mówi do Maryi, najstarsza kuzynka Łucja, widzi, słyszy i mówi. Warto zastanowić się przez chwilę nad częścią tego pierwszego dialogu:
MATKA BOŻA: Nie bójcie się, nie zrobię wam nic złego.
ŁUCJA: Skąd Pani jest?
MATKA BOŻA: Jestem z nieba (i wzniosła rękę wskazując na niebo).
ŁUCJA: A czego Pani ode mnie chce?
MATKA BOŻA: Przyszłam was prosić, abyście przychodzili tu przez sześć kolejnych miesięcy, trzynastego dnia, o tej samej godzinie. Potem powiem wam, kim jestem i czego chcę. Następnie powrócę tu jeszcze siódmy raz.
ŁUCJA: A ja też pójdę do nieba?
MATKA BOŻA: Tak, pójdziesz.
ŁUCJA: A Hiacynta?
MATKA BOŻA: Także.
ŁUCJA: A Franciszek?
MATKA BOŻA: Również, ale musi jeszcze odmówić wiele różańców.
ŁUCJA: Czy Maria das Neves jest już w niebie?
MATKA BOŻA: Tak, jest.
ŁUCJA: A Amelia?
MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata.
Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz jako wyproszenie nawrócenia grzeszników?
ŁUCJA: Tak, chcemy.
Pierwsza rzecz to pokój. Chrystus Zmartwychwstały trzy razy mówi apostołom: pokój wam! Wizja pochodzi z nieba, od strony dobra. Objawienie to niebo otwarte i logiczne jest zadać pytanie: czy ja, moja rodzina, moi przyjaciele będą w niebie? Człowiek został stworzony do innej rzeczywistości, do innego bytowania, do nieba. Jak interpretować mocne słowa: będzie w czyśćcu do końca świata? Nie jest to łatwe do wytłumaczenia. Modlitwa za zmarłych nosi w sobie nadzieję, że to im pomaga, mimo, że nie wiemy w jaki sposób, ale aż do końca świata będziemy modlić się za zmarłych i za nawrócenie grzeszników. Nie ma żartów z piekłem. Trójka dzieci widziała jak strasznie wpadają w danym dniu dusze do piekła i jak odróżniają się od diabłów.
Druga rzecz również jest jasna: modlitwa różańcowa i pokuta za grzechy. Czy chcecie ofiarować się Bogu? Tak, chcemy.
Bogactwo orędzia i objawień w Fatimie nie da się ogarnąć w krótkich słowach. Warto zwrócić uwagę na ostatnie objawienie 13 października 1917 r., i na rolę świętego Józefa. W tym ostatnim widzeniu, słońce kręci się i wszyscy, którzy byli przemoczeni do suchej nitki, zostali osuszeni. Wszyscy noszący odzież aż do skarpetek zostali jakby pięknie wyprasowani. Ale widzenie było inne: Maryja uciekała do nieba, słońce tańczyło, odzież sucha i czysta, a później Nasza Pani pojawiła się w razem z Dzieciątkiem Jezus i z świętym Józefem. Tak napisała Łucja: 'Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo’.
To, że święty Józef błogosławi znakiem krzyżem razem z Jezusem, podkreśla rolę świętego Józefa wewnątrz Kościoła, rolę kapłana. Dużo mówi o tym wielkim świętym ciszy i milczenia, zapomniany przyjaciel, który zawsze jest obecny. Św. Józef ciągle zachęca, wspiera, rozwija i odnawia życie Kościoła. Obecność całej Świętej Rodziny przypomina, że Kościół powinien być rodziną Boga. To objawienie podkreśla ważność roli ojcostwa w rodzinie i w Kościele.
Ojcostwo świętego Józefa, jak wszystkich ludzkich ojców, jest odbitym w stworzeniu ojcostwem Boga Ojca. Wizja świętego Józefa błogosławiącego świat razem z Jezusem i z Maryją, obok słońca, które ciągle jest na swoim miejscu, daje ludzkości pewność, że mimo iż człowiek często odrzuca Boga, Bóg nigdy nie odrzuca człowieka i świata przez niego stworzonego. Koniec świata leży zawsze w planach Boga miłosiernego.
13 maja 2017 r.: kanonizacja rodzeństwa, Franciszka i Hiacynty, którzy umarli jako dzieci w sposób heroiczny. Bardzo się kochali wzajemnie i dążyli do nieba, do świętości, razem, po bratersku. Łucja żyła długo na tej ziemi, Hiacynta słyszała Maryję, Franciszek pierwszy poszedł do nieba. Tak opisują jego ostatnie dni:
'W lutym 1919 roku, stan zdrowia Franka w sposób widoczny pogorszył się. Pozostawał w łóżku. Z początkiem kwietnia wyraźnie jego życie dobiegało kresu. Sprowadzono księdza. Chłopiec nie przystąpił przecież jeszcze do pierwszej Komunii św. Franek był śmiertelnie przerażony, że nie doczeka przyjęcia po raz pierwszy Eucharystii. Zapragnął przynajmniej spowiedzi, poprosił więc Łucję, aby porozmawiała o tym z księdzem proboszczem.
Jego życzenie spełniło się. Po spowiedzi ogarnęło go uczucie niewysłowionego szczęścia, że następnego ranka przyjmie upragnioną Komunię Świętą. Wbrew wysokiej gorączce postanowił do tej radosnej chwili nie przyjmować żadnych pokarmów. Zdaniem duszpasterza Świętą Eucharystię, która miała okazać się równocześnie jego ostatnią Komunią, przyjął ze wzruszającą pobożnością. Śmiertelna choroba całkowicie go już wyniszczyła, Zbawiciel zaś, Przyjaciel dzieci, napełnił mu duszę niezmierzoną radością’.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.