Święte i błogosławione dzieci w Kościele
01 czerwca 2017 | 09:09 | Warszawa / abd / bd Ⓒ Ⓟ
Wielu młodych świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego, jak również tych, którzy są kandydatami do chwały ołtarzy, dało przykład postaw dalekich od beztroskiego dzieciństwa – mężnie znosili cierpienie i niesprawiedliwość, często ofiarując je w intencjach Kościoła.
W gronie dzieci wyniesionych do świętości w Kościele katolickim najwięcej jest młodych męczenników prześladowanych i ponoszących śmierć ze względu na wiarę. Wynika to m.in. z faktu, że dopiero w drugiej połowie XX w. Kościół zaczął wynosić do chwały ołtarzy dzieci i nastolatków nie będących męczennikami. Precedensem w tym postępowaniu było wydanie dekretu o heroiczności cnót Franciszka i Hiacynty Marto z dn. 2 kwietnia 1981 r., którzy są dziś czczeni w Kościele wraz z wieloma rówieśnikami, którzy od czasów starożytnych poświęcali swoje życie Bogu i ze względu na niego umierali w młodym wieku.
Czytaj także: Historie świętości dzieci
Nieugięta rzymianka
Jednym z najbardziej znanych świętych dzieci od wieków czczonych w Kościele jest św. Agnieszka, dwunastolatka, która oddała życie za Chrystusa w czasie prześladowania chrześcijan w Rzymie ok. 305 roku. Dziewczynka złożyła Bogu ślub czystości i odrzucała propozycje mężczyzn starających się o jej rękę, co pośrednio stało się przyczyną jej męczeństwa i tortur, mających doprowadzić do tego, by uległa i wyrzekła się wiary w Chrystusa. Nieugięta rzymianka została ostatecznie ścięta mieczem, a św. Ambroży wspomina, że szła na miejsce kaźni „szczęśliwsza niż inne, które szły na swój ślub”. Kościół wspomina bohaterską dziewczynkę 21 stycznia.
Patronka dziewcząt
W obronie czystości oddała też życie jedenastoletnia Maria Goretti, pobożna dziewczynka z wiejskiej rodziny z okolic Ankony, nękana przez syna sąsiadów Aleksandra Serenelliego. Pewnego dnia, gdy przebywała sama w domu, młody mężczyzna zaatakował ją, a gdy stawiała opór, zadał 14 ciosów nożem. Następnego dnia, tj. 6 lipca 1902 r. nastolatka zmarła wskutek obrażeń, wcześniej jednak zdążyła przyjąć sakramenty święte i przebaczyć oprawcy. On sam, spędziwszy 27 lat w więzieniu przeżył głębokie nawrócenie, które – jak później mówił – zawdzięczał wstawiennictwu Marii, a po przemianie życia został tercjarzem franciszkańskim. Maria Goretti została kanonizowana 24 czerwca 1950 r., a w uroczystościach kanonizacyjnych brała udział m.in. jej matka. Dziś nastoletnia święta jest patronką m.in. dziewcząt.
Marzył o męczeństwie
Postawa wielu młodych świętych, to także inspiracja dla chłopców, tak, jak np. losy Koreańczyka Piotra Yu Tae-ch’ol, najmłodszego z grona 103 koreańskich męczenników, kanonizowanych przez Jana Pawła II w 1987 r. Chłopiec urodził się w 1826 r. w Ipjeong w pobliżu Seulu. Jego ojciec był katolikiem, jednak matka starała się odwieść Piotra od wyznawanej wiary. Chłopiec nie tylko nie uległ matce, ale wręcz przeciwnie, wraz z rosnącymi prześladowaniami chrześcijan zaczął marzyć o tym, by zostać męczennikiem. W lipcu 1839 r. sam oddał się w ręce władz i – jako katolik – trafił do więzienia. Tam był torturowany i namawiany do wyrzeczenia się wiary. Pomimo cierpienia, zachował wiarę i pogodę ducha. Pozostał w więzieniu aż do śmierci, która nastąpiła 31 października 1839 r. gdy trzynastolatek został uduszony przez oprawców.
Umierał szczęśliwy
Tortury i męczeńska śmierć stały się też udziałem piętnastoletniego Józefa Sánchez del Río, Meksykanina, należącego do katolickiego ruchu oporu Cristeros. Torturowany i katowany ze względu na wiarę chłopak odmówił wyrzeczenia się Chrystusa, a z więzienia pisał do matki: „Umieram szczęśliwy u boku Naszego Pana. Nie chcę, żebyś się martwiła moją śmiercią. Powiedz raczej moim braciom, by poszli w ślady najmłodszego spośród nas, tak wypełnisz wolę Bożą. Odwagi! Udziel mi swego błogosławieństwa razem z błogosławieństwem ojca”. Został rozstrzelany 10 lutego 1928 r., a jego losy przybliżył głośny film „Cristiada”.
Najmłodsi w chwale ołtarzy
W gronie wyniesionych na ołtarze dzieci i nastolatków znajdują się też m.in. św. Dominik Savio, pochodzący z Chin siedmioletni Paweł Lang-Fu i jego rodaczka, jedenastoletnia Maria Zheng Xu. Nie brak też błogosławionych, wśród których znajdują się m.in. bł. Imelda Lambertini (jedenastoletnia patronka dzieci pierwszokomunijnych), bł. Karolina Kózkówna, dwunastolenia bł. Albertyna Berkenbrock z Brazylii i jej argentyńska rówieśniczka bł. Laura Vicuña, czy młodzi męczennicy z Japonii i Tajlandii z czasów prześladowania Kościoła.
Wielu z nich jest także patronami swoich rówieśników, jak np. czternastoletni męczennik z pierwszych wieków chrześcijaństwa, św. Pankracy czy błogosławieni Krzysztof, Antoni i Jan z Tlaxcali, okrutnie zamordowani w latach 1525-27 z rąk swoich rodziców (bł. Krzysztof) i miejscowej ludności. Od ubiegłego roku tych troje nastolatków, z których najstarszy miał niespełna 13 lat, jest patronami meksykańskich dzieci.
Równie budujące jak przykłady najmłodszych świętych, są też losy wielu dzieci i nastolatków, będących kandydatami na ołtarze.
Młodzi kandydaci na ołtarze
To m.in. Antonietta Meo, urodziła się 30 grudnia 1930 r. w zamożnej i pobożnej rzymskiej rodzinie. Dziewczynka, nazywana przez najbliższych Nennoliną, była pogodna i energiczna, a zarazem pobożna i dojrzała jak na swój wiek. W 1936 r. podczas zabawy w ogrodzie stłukła kolano, co dało początek medycznym powikłaniom. U niespełna sześcioletniej dziewczynki lekarze zdiagnozowali złośliwy nowotwór, tzw. kostniakomięsak i zadecydowali o amputacji lewej nogi. Ogromne cierpienie, które towarzyszyło jej odtąd do końca życia, znosiła z wielką wytrwałością, ofiarowując je m.in. w intencji dusz czyśćcowych i chorych grzeszników. Marzyła o wyjeździe na misje. Świadectwem głębokiej wiary i dojrzałości, z jaką przeżywała chorobę, jest 160 listów, które napisała do Pana Jezusa, Ducha Świętego i Maryi. W ostatnim z nich, miesiąc przed śmiercią, prosiła: „Najukochańszy, ukrzyżowany Jezu, ja Ciebie bardzo kocham! Chciałabym być przy Tobie na górze Kalwarii. (…) daj mi koniecznie siłę znosić te cierpienia, które za grzesznika ofiarowałam”. Przeczytawszy jeden z listów dziewczynki, delegację z błogosławieństwem posłał do domu dziewczynki papież Pius XI. W noc Bożego Narodzenia 1936 r. Nennolina przystąpiła do I Komunii świętej, a kilka miesięcy później do sakramentu bierzmowania. Zmarła 3 lipca 1937 r. Już pięć lat później rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny. 18 grudnia 2007 r. Benedykt XVI podpisał dekret uznający heroiczność cnót dziewczynki, która ma szansę stać się jedną z najmłodszych błogosławionych Kościoła katolickiego.
Z chorobą nowotworową zmagał się także Silvio Dissegna, utalentowany i pobożny chłopiec urodzony 1 lipca 1967 r. niedaleko Turynu, marzący o zawodzie nauczyciela. Jako dziesięciolatek otrzymał od mamy maszynę do pisania, a pierwsze słowa, jakie na niej napisał, brzmiały: „dziękuję ci, mamo, gdyż wydałaś mnie na świat, dałaś mi życie, które jest takie piękne! Ja mam tak wielką chęć do życia!” Jednak już kilka miesięcy później zdiagnozowano u niego raka kości, który przykuł go do wózka inwalidzkiego i skazał na nieustanne cierpienia, które chłopiec ofiarowywał w konkretnych intencjach, wraz z codzienną Komunią świętą. Zmarł 24 września 1979 r. W 2014 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności jego cnót.
Również w opinii świętości zmarła jedenastoletnia Francuzka Anna de Guigné, której duchowa przemiana rozpoczęła się w 1914 r., jako trzyletnia dziewczynka była świadkiem wyjazdu ojca z domu rodzinnego na front. Śmierć ojca na polu walki ugruntowała jej pragnienie przemienienia życia i ofiarowania go Bogu i najbliższym Odtąd kilkuletnia Anna skupiała się na modlitwie i czynieniu dobra wobec najbliższych. Marzyła o wstąpieniu do Karmelu. W swoich notatkach zapisała m.in. „łączy mnie z Jezusem taka sama zażyłość, jak z mamą. Potrafi On przemienić w dobro wszystko, nawet to, co sprawia mi największą przykrość”. Na początku 1919 r. Anna zapadła na śmiertelną chorobę – najprawdopodobniej z powodu zapalenia płynu mózgowego.
Wielomiesięczne cierpienia jeszcze bardziej przybliżają ją do Boga, a na 5 dni przed śmiercią, dziewczynka doznaje nadprzyrodzonej wizji, którą opisuje jako wizję Nieba: „To nie był sen. Oczarowanie rozszerza moje źrenice, objawia mi się ogrom i piękno. To, co się zdarzyło, jest nie do opisania. Ogarnia mnie nieodparte pragnienie podzielenia się tym przeżyciem z moim rodzeństwem. Wołam ich ze wszystkich sił: „Zobaczcie, jakie to piękne!” Gdy w końcu przyszli, przecierają oczy, lecz nic nie widzą. Powinnam była o tym wiedzieć. Tego typu doznań nie da się z innymi podzielić. Są one darem Boga dla tych, którzy są w drodze na sąd” – zapisała Anna w notatkach. Zmarła 14 stycznia 1922 r. 3 marca 1990 r. Jan Paweł II zaliczył ją do grona Czcigodnych Sług Bożych, podpisując dekret o heroiczności jej cnót.
Kolejnym poruszającym świadectwem jest życie Marii Carmen Gonzalez-Valerio, urodzonej 14 marca 1930 r. w Madrycie. Dziewczynka, która już w wieku 2 lat przyjęła sakrament bierzmowania, od wczesnego dzieciństwa starała się przybliżać innych do Jezusa. Czyniła to poprzez modlitwę i proste gesty, m.in. rozdawanie przechodniom na ulicach Madrytu świętych obrazków, na które przeznaczała całe oszczędności. Modliła się w intencji zabójców swojego ojca, który zginął w trwającej wówczas hiszpańskiej wojnie domowej, a także o nawrócenie ówczesnego prezydenta Hiszpanii Mauela Azana. Swoje życie ofiarowała w zupełności Bogu, co zapisała w pilnie strzeżonym notatniku. W wieku 9 lat zachorowała na szkarlatynę. Zmarła 17 lipca 1939 r. po kilku miesiącach wielkiego cierpienia. Heroiczność jej cnót została zaaprobowana przez papieża Jana Pawła II 12 stycznia 1996 r.
Także z Madrytu pochodziła Aleksja González-Barros y González ur. 7 marca 1971 r., jako siódme dziecko w katolickiej rodzinie związanej z Opus Dei. Jak wspominała jej mama „Aleksja z wielką łatwością przyswajała to wszystko, co było związane z życiem religijnym i pobożnością i w sposób natychmiastowy wcielała to w życie. Czyniła to swoim do tego stopnia, że bez niczyjej sugestii podejmowała nowe akty pobożności, które świadczyły o jej miłości do Maryi i Jezusa. Gdy klękała przed Tabernakulum powtarzała: Jezu, spraw bym zawsze czyniła to, czego Ty chcesz. Nadała też imię swemu Aniołowi Stróżowi, by móc łatwiej zwracać się do niego”. Gdy Aleksja miała niespełna 14 lat wykryto u niej nowotwór, tzw. mięsak Ewinga. Niespełna rok później, 5 grudnia 1985 r. czternastolatka zmarła w opinii świętości. Obecnie toczy się jej proces beatyfikacyjny.
Obecnie trwa także m.in. proces beatyfikacyjny siedmiorga polskich dzieci i ich rodziców: rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów z Markowej, zamordowanych przez żandarmerię niemiecką 24 marca 1944 r. za ukrywanie ośmiorga osób z żydowskich rodzin.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.