Wrażliwość św. Josemaríi na biednych
21 czerwca 2017 | 10:00 | Ks. Ignacy Soler / wer Ⓒ Ⓟ
’Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, gdyż duszy zabić nie mogą. Bójcie się natomiast Tego, który i ciało, i dusze może oddać na potępienie’.
Mocne słowa Pana Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. Słowa te przypominają, że wobec grzechu nie ma żartów, nie wolno nam grać z ogniem. Bądźmy dobrej myśli: łaska Boga jest mocniejsza od ludzkiej głupoty. Natomiast trzeba czuwać, ponieważ pokusa życia bez Boga jest mocna. Wiele ludzi myśli tylko o rzeczach materialnych: co będziemy jeść, co kupić, gdzie pojechać na wakacje.
Nasza religia chrześcijańska zaczyna się od historycznego wydarzenia: Bóg stał się człowiekiem w łonie Maryi Dziewicy w Nazarecie, narodził się w Betlejem, żył oderwany od wszystkiego i umarł bez niczego na krzyżu. Chrystus ubogi. Czy kochamy Chrystusa, czy kochamy ubóstwo?
Początek zwiastowania Zachariasza w świątyni Jerozolimskiej z Ewangelii św. Łukasza: „Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych – do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały”.
Zawsze wspominamy przez liturgię początki wydarzenia naszego odkupienia. Tak ważne jest to, że codziennie o dwunastej odmawiamy Anioł Pański, a na wsi nie tylko popołudniu, ale również o szóstej rano i osiemnastej wieczorem.
26 czerwca to wspomnienie św. Josemaría Escrivá, założyciela Opus Dei. Warto wspomnieć na chwilę, jak wyglądały początki tego Dzieła Bożego. Było to pod koniec lat dwudziestych XX wieku w Madrycie. Młody ksiądz Josemaría pracował wśród chorych i ubogich w najbiedniejszych dzielnicach Hiszpańskiej Stolicy. I tam Dzieło Boże rodziło się wśród chorych, biednych, opuszczonych i umierających osób.
Czytaj także: Hołd dla Niedzielnych Męczenników Koptyjskich
Kim byli pierwsi członkowie tego Dzieła Bożego? W 1929 r. młody ksiądz Josemaría wszedł do przypadkowego kościoła, by tam się modlić. Biedna kobieta poprosiła o jałmużnę przy progu madryckiego kościoła. Ojciec zatrzymał się, patrzył na nią, dał coś mówiąc: – Ja również wciągam moją rękę i proszę o twoją modlitwą za moją ważną intencję. Kilka miesięcy później ks. Josemaría odwiedzając chorych jakiegoś szpitala rozpoznał tą kobietę teraz poważnie chorą, a ona również rozpoznała młodego kapłana. Założyciel Opus Dei rozmawiając z nią zachęcał, by sama prosiła Pana Boga o własne zdrowie. Odpowiedź chorej osoby zaskoczyła Josemaríi: – Ale Ojcze, ja ofiarowałam moje życie za intencję Ojca. I tak było, umarła wkrótce po tej rozmowie. Nie znamy imienia tej biednej i chorej kobiety, ale św. Josemaría zawsze myślał, że właśnie ona i wiele innych było pierwszymi, którzy należeli do Dzieła dzięki ofierze własnego życia.
W początkach Dzieła Założyciel prosił wielu chorych o modlitwę i o ofiarowanie swojego cierpienia, jako pomoc w wypełnianiu przez niego woli Bożej. Założyciel wspominał rok 1975: 'Były to intensywne lata, w których Opus Dei rozwijało się wewnątrz, a my nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Ludzka siła Dzieła była w chorych z madryckich szpitali: najbiedniejszych; takich, którzy mieszkali w swoich domach bez żadnej ludzkiej nadziei, niewykształceni z dalekich dzielnic. Opus Dei narodziło się wśród biednych z Madrytu, w najbiedniejszych szpitalach i dzielnicach: nadal zajmujemy się biednymi, dziećmi i chorymi’.
Jose Ramon Herrero Lozano, młody student, przypomina, że jednego dnia w 1932 r. ks. Josemaría zapytał: – Czy możesz mi towarzyszyć w szpitalu generalnym? Szpital Generalny to ogromny budynek umieszczony na ulicy Atocha, dziś to Muzeum Królowej Sofii. Młody student pamięta jak wyglądały korytarze tego szpitala, pełne chorych. Trzeba było chodzić z wielką uwagą, by nie podeptać chorych leżących na podłodze. Siedemdziesiąt lat później Jose Ramon jeszcze widzi obraz młodego kapłana: na kolanach na korytarzu wśród chorych, służąc im, rozmawiając z nimi, utożsamiając się z nimi.
Jesteśmy w czasach papieża Franciszka. Wszyscy wiemy, że Papież Franciszek powoła nowy Światowy Dzień Ubogich. Pierwszy raz będziemy go obchodzić 19 listopada, w niedzielę Chrystusa Króla. Papież Franciszek napisał tekst na ten temat, ale powiedział również, że nie słowa, ale konkretny czyn mogą wyrażać naszą troskę o biednych. Papież Franciszek w tym dniu będzie gościł pięciuset ubogich w Watykanie i zje z nimi wspólny obiad.
Sam papież przypomina, że 'zdałem sobie sprawę, że jako dalszy konkretny znak tego Nadzwyczajnego Roku Świętego powinniśmy obchodzić w całym Kościele, z okazji XXXIII Niedzieli Zwykłej, Światowy Dzień Ubogich. Będzie to najbardziej godne przygotowanie do przeżycia uroczystości naszego Pana Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, który utożsamiał się z maluczkimi i ubogimi, a osądzi nas z uczynków miłosierdzia. Będzie to dzień, który pomoże wspólnotom i każdemu ochrzczonemu w refleksji nad tym, że ubóstwo znajduje się w samym centrum Ewangelii oraz nad faktem, że dopóki Łazarz leży u drzwi naszego domu, nie może być sprawiedliwości ani też pokoju społecznego. Ten dzień będzie również autentyczną formą nowej ewangelizacji’.
W dniu swoich 80. urodzin papież Franciszek powiedział: „Czasami ktoś mi powie: Ojciec mówi zawsze o biednych i o miłosierdziu. Tak, mówię, to prawda, ale to nie jest żadna choroba. To po prostu sposób, w jaki objawił się Bóg”.
Czytaj także: Nowy Prałat Opus Dei
I pisze do nas papież: 'Nie zapominajmy, że dla uczniów Chrystusa ubóstwo jest przede wszystkim powołaniem do naśladowania Jezusa ubogiego. Jeśli chcemy naprawdę spotkać Chrystusa, to konieczne jest, abyśmy dotknęli się Jego Ciała w ranach ubogich, w odpowiedzi na Komunię sakramentalną otrzymaną w Eucharystii. Ciało Chrystusa łamane podczas Świętej Liturgii pozwala nam się odnaleźć przez miłość wspólną w obliczach oraz w osobach najbiedniejszych braci i sióstr’.
Teraz pozwalam sobie na mała dygresję. Ktoś może nas pytać: – Co ty wolisz: być bogaty i zdrowy, czy raczej biedny i chory? Odpowiedź jest dla każdego normalnego śmiertelnika jasna. Natomiast, gdyby pytanie brzmiało: – Czy wolisz być bogaty i chory, czy biedny i zdrowy? Ta opcja już przedstawia wybór przy skale wartości, osobiście myślę, że wiele osób zdecydowałoby się na drugą opcję. A gdybyśmy zadali inne pytanie: czy lepiej być bogaty i niewierzący, czy biedny i wierzący? Sporo ludzi zdecydowałoby się na pierwszą opcję.
Bieda nigdy nie jest pożądana. Bieda to żadna cnota, nie jest atrakcyjna. Jednak ubóstwo jako oderwanie i panowanie nad rzeczami tego świata jest jak najbardziej dobrą rzeczą. W duchu Opus Dei – uświęcanie codziennej pracy – oznacza walkę, by świat stał się bardziej sprawiedliwy, by zdecydowanie walczyć z nędzą, dziadostwem, biedotą.
Papież św. Jan Paweł II bardzo lubił powtarzać wersy Norwida: Bo nie jest światło, by pod korcem stało, / Ani sól ziemi do przypraw kuchennych, / Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy, praca, by się zmartwychwstało.
Poprzez pracę dobrze wykonaną, człowiek stwarza nowy świat, świat sprawiedliwy na miarę Jezusa Zmartwychwstałego. Chrystus fascynuje, ponieważ jest piękny. Co oznacza piękno i gdzie można je znaleźć? Piękno utożsamia się z twarzą Chrystusa, i ewangelizacja polega na tym, by budzić w ludziach pociąg do Chrystusa. Jest to piękność naszego Pana, które wciąga serce człowieka. Jak wygląda piękno Chrystusa? To tajemnica, dopóki żyjemy na tej ziemi tajemnica ta nas pociąga i nigdy do końca nie potrafimy jej posiąść. Ile osób czeka spokojnie w kolejce przy Muzeum, by spojrzeć na obraz Rembranta? Człowiek został stworzony, by przyjąć w sobie piękno stworzenia jako dar.
Najpiękniejsza rzecz na tym świecie to przyjaźń, to pomóc drugiemu człowiekowi, by stał się lepszym, uczciwym, pracowitym. Warto żyć ze świadomością, że inny człowiek jest darem dla mnie i ja jestem darem dla innych. Tam gdzie człowiek potrzebuje mojej pomocy materialnej lub duchowej, tam jestem powołany, bym sam stał się lepszym człowiekiem, pięknym człowiekiem na wzór mojego Mistrza, który nie przyszedł, by Mu służono, ale by służyć.
W duchu papieża Franciszka, św. Josemaría pisze również do nas: „Drogą słusznego rozgoryczenia” odeszły i nadal odchodzą masy. Boli… ale ilu urażonych spośród tych, którzy potrzebują pomocy duchowej lub materialnej, my sami takimi uczyniliśmy! – Musimy na nowo wprowadzić Chrystusa między ubogich i między pokornych: Właśnie wśród nich czuje się On najlepiej’.
Tak jak przykład i nauka świętych. A teraz jeszcze raz słowa papieża Franciszka: 'Miłość nie pozwala sobie na wymówki: kto zamierza kochać tak, jak kochał Jezus, powinien postępować zgodnie z Jego przykładem, i to przede wszystkim wtedy, kiedy jest wezwany do okazania miłości ubogim. Jesteśmy wezwani do wyciągnięcia ręki do biednych, do spotkania się z nimi, popatrzenia im w oczy, przytulenia, aby poczuli ciepło miłości, która przełamuje krąg samotności’.
Czytaj także: Abp Krajewski odstąpił mieszkanie uchodźcom
Ubóstwa jak każdej cnoty trzeba uczyć się praktykować we własnym domu, dbając o rzeczy materialne, nie marnując jedzenia, szanując wodę i energię bez marnowania ich na próżno. Tak, wszystko zaczyna się w rodzinie, tak pisze nasz Założyciel: 'Dla mnie najlepszy model ubóstwa stanowili zawsze ci ojcowie i te matki licznych i niezamożnych rodzin, którzy wychodząc z siebie dla dobra swoich dzieci, wysiłkiem i wytrwałością — często przemilczając, aby nie zdradzić nikomu że cierpią biedę — zabezpieczają byt, tworząc radosne ognisko rodzinne, w którym wszyscy uczą się kochać, służyć i pracować’.
Papież Franciszek również woła o sprawiedliwość społeczną: 'Jeśli wiec pragniemy ofiarować nasz udział w skutecznej przemianie historii, przyczyniając się do prawdziwego rozwoju, to konieczne jest, abyśmy wsłuchali się w wołanie ubogich i zajęli się podnoszeniem ich z marginesu’.
Papież proponuje zdecydowanie walkę z ubóstwem, ponieważ 'ono staje nam codziennie przed oczami, widoczne w obliczach tysięcy osób naznaczonych bólem, wykluczeniem, nadużyciem, przemocą, torturami i więzieniem, wojną, pozbawieniem wolności i godności, ignorancją i analfabetyzmem, brudem i chorobami, brakiem pracy, handlem ludźmi i niewolnictwem, wygnaniem i biedą, przymusowymi przesiedleniami. Ubóstwo ma oblicze kobiet, mężczyzn oraz dzieci wykorzystywanych do podłych interesów, podeptanych przez przewrotną logikę władzy i pieniądza’.
Trzeba otwierać nasze serce i naszą głową, by pomóc ludziom. Pisze św. Josemaría: 'Człowiek czy społeczeństwo, które nie reaguje na nieszczęścia lub niesprawiedliwości i nie stara się ich złagodzić, nie jest na miarę miłości Chrystusowego Serca. Chrześcijanie – zachowując zawsze jak największą wolność w studiowaniu i wprowadzaniu w życie różnych rozwiązań, a więc z rozsądnym pluralizmem – powinni jednak być zgodni w jednym i tym samym pragnieniu służenia ludzkości. W przeciwnym razie ich chrześcijaństwo nie będzie Słowem i Życiem Jezusa: będzie tylko udawaniem, oszustwem wobec Boga i wobec ludzi’.
Tak trzeba pomagać tak jak czyni papież Franciszek, przez konkretny czyn, spojrzenie, przyjęcie, przez czułość i ludzką serdeczność. 'W tę właśnie niedzielę poświęconą ubogim, jeśli w naszej okolicy żyją biedni, którzy potrzebują pomocy i opieki, zbliżmy się do nich: niech to będzie odpowiednia chwila na spotkanie Boga, którego szukamy’.
A nasz święty odpowie: 'Jest zrozumiałe, że musisz posługiwać się środkami doczesnymi. – Lecz staraj się bardzo być oderwanym od wszystkiego co ziemskie, aby posługiwać się tym zawsze z myślą o służbie Bogu i ludziom’. Dla Escrivy ubodzy to skarby, by pokazać chrześcijańską miłość, dla Bergoglio biedni 'nie są problemem, ale zasobem, z którego możemy zaczerpnąć, aby przyjąć i żyć istotą Ewangelii’.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.