O rodzinie podczas Narodowej Debaty
28 września 2017 | 10:03 | Warszawa / lk / bd Ⓒ Ⓟ
27 września br. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zorganizowało Narodową Debatę o Rodzinie. Wśród jej tematów znalazło się m.in. omówienie konieczności wprowadzenia długofalowego wychowania do życia w małżeństwie i rodzinie, przeciwdziałanie rozwodom oraz możliwość szkoleń dla polskich polityków z zakresu zagadnień dotyczących wychowania do życia w rodzinie.
Celem debaty było rozpoczęcie społecznej dyskusji na temat głównych potrzeb polskiej rodziny, w tym wskazanie najpilniejszych obszarów, które z punktu widzenia rodziny trzeba wspierać. Chodziło też o przypomnienie konieczności budowania pozytywnego wizerunku rodziny i rozpoczęcie współpracy między wszystkimi organizacjami i środowiskami, działającymi na rzecz dobra polskich rodzin.
Listy do uczestników konferencji przesłali prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Prezydent podkreślił, że rodzina powinna się znajdować w centrum zainteresowania państwa, a od jej kondycji zależy byt całego społeczeństwa. Wyraził nadzieję, że dzięki debacie uda się wypracować nowe kompleksowe rozwiązania sprzyjające rozwojowi polskiej rodziny, gdyż w ubiegłych latach takiej polityki brakowało.
Z kolei premier Beata Szydło wspomniała o wychowawczej, moralnej i społecznej roli rodziny. Za sukces uznała wprowadzenie programu „Rodzina 500+”, który w ciągu roku od wdrożenia przyczynił się do znaczącej poprawy sytuacji materialnej polskich rodzin i wzrostu urodzeń. Jej rząd zaproponował także kompleksową pomoc rodzinom w wychowaniu dzieci w postaci programu „Za życiem”, program „Mieszkanie +”, rozwijanie Karty Dużych Rodzin czy prace nad rozszerzeniem oferty żłobkowej i przedszkolnej.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podkreśliła, że od początku funkcjonowania obecnego rządu jego członkowie nie mieli wątpliwości, że w centrum jego działania będzie właśnie rodzina.
Jak stwierdziła, państwo nadal pracuje nad poprawą sytuacji rodzin, zarówno w sferze ekonomicznej, socjalnej, mieszkaniowej czy rynku pracy. Chodzi m.in. o dalsze wspieranie rodzin wielodzietnych, zwiększenie stawki minimalnego wynagrodzenia czy stawki godzinowej, wreszcie wdrożenie od 1 października reformy wieku emerytalnego, czyli jego obniżenie do poprzedniego poziomu 60. roku życia dla kobiet i 65. dla mężczyzn.
Zdaniem Rafalskiej, teraz nastała chwila, by zastanowić, się jak skutecznie wspierać małżeństwo i rodzinę w sferze wartości. „W centrum naszej uwagi najpierw musi się znaleźć godność osoby ludzkiej” – mówiła minister, wymieniając zarówno godność małego dziecka – niezależnie od etapu jego rozwoju – jak i o godności kobiety.
„Pragniemy podkreślić, że każda kobieta ma prawo do niezależności, realizacji planów i ambicji w życiu zawodowym, godziwego wynagrodzenia i dostępności do wszystkich stanowisk. Ale też do pełnej wolności w realizowaniu się jako żona i matka. I należy się jej za to szacunek, nie tylko w rodzinie, ale też w społeczeństwie” – powiedziała min. Rafalska.
Dodała, że podobny szacunek i godność należy się także mężczyznom. Wspomniała, że przez wiele pokoleń mężczyźni stawiali sobie za punkt odniesienia triadę wartości „Bóg-Honor-Ojczyzna”. W imię tych wartości angażowali się w zabezpieczenie bytu materialnego oraz w wychowanie dzieci w oparciu o zasady chrześcijańskie.
Szczególna jednak wartość, na której umacnianiu nam zależy, to trwałe małżeństwo, zbudowane na bezinteresownej miłości, wzajemnym szacunku, uznaniu odrębności i komplementarności – podkreśliła Elżbieta Rafalska. Małżeństwo takie, stworzone przez kobietę i mężczyznę, jest komplementarne i otwarte na potomstwo.
Prawdziwy obraz rodziny
Dr hab. Elżbieta Osewska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Familiologicznego zaznaczyła, że współcześnie wzrasta liczba osób samotnych, ale człowiek nigdy nie jest w społeczeństwie jednostką osamotnioną. – Jeśli chcemy się temu przeciwstawić, budujmy małżeństwo, które jest wspólnotą – apelowała.
Podkreśliła, że w czasach dominacji postaw konsumpcyjnych istotne jest „skupienie na tym, co posiadamy, a nie na tym, kim jesteśmy”. W tym celu trzeba budować cywilizację miłości, opartą na konkretnych wartościach.
Dr hab. Osewska zauważyła, że jedną z przyczyn osamotnienia człowieka jest wpływ liberalizmu, który niszczy normy moralne, doprowadził do „rozfalowania seksualności” i zniszczenia tego, kim jest człowiek w wymiarze płci.
Co możemy zrobić? Odbudowywać to, kim jest człowiek, zwłaszcza jego relacje z drugim człowiekiem. Wprowadzać „mądre, długofalowe wychowanie do życia w małżeństwie i rodzinie”, a ponadto budować prawdziwy, a nie medialny, obraz małżeństwa i rodziny. – Medialne obrazy małżeństwa i rodziny są degradujące – stwierdziła dr hab. Osewska.
Potrzebna jest także budowa odpowiedniej hierarchii wartości w rozwoju rodziny, począwszy od jej fundamentów i kolejnych etapów wychowania, a skończywszy na wartościach najwyższych. Trzeba dowartościować kobietę i mężczyznę, zwłaszcza pracę kobiety – bardzo często wieloetatową, w domu i poza domem.
Jak możemy wpływać na jakość małżeństwa? Budować postawy wzajemnej odpowiedzialności za jego jakość i trwałość. – W chrześcijaństwie mamy prostą zasadę: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” – mówiła prelegentka.
Inne czynniki sprzyjające naprawie relacji rodzinnych jest danie czasu rodzinie w wychowaniu dzieci, w godzeniu pracy z wychowaniem, docenianie wszystkich jej członków rodziny, komunikacja w rodzinie, akceptacja różnych punktów widzenia i godzenie ich. Ale także „wiara, że moje małżeństwo ma sens”. – A jeśli w to wierzę, to mogę je uratować – powiedziała Elżbieta Osewska.
Trwałość małżeństwa
Rozwody to kolejny temat poruszony podczas Narodowej Debaty o Rodzinie. Rozwody są polską plagą i należy jej przeciwdziałać, m.in. poprzez powrót do rozpraw pojednawczych, dobrze opracowane programy terapii dla par i stworzenie finansowanych przez samorządy sieci lokalnych poradni rodzinnych – uznali uczestnicy dyskusji panelowej.
Zdaniem Marka Grabowskiego z Fundacji Mamy i Taty, o wciąż złej sytuacji demograficznej Polski nie można mówić w oderwaniu od tego, w jakich rodzinach rodzą się polskie dzieci.
Jak stwierdził, szczególną ostoją rodziny jest trwałe małżeństwo, tymczasem jak podaje GUS, w miastach wskaźnik rozwodów wynosi aż 43 proc., co daje nam jedno ze środkowych miejsc w tej statystyce wśród krajów Unii Europejskiej.
Rozwody są jedną z plag polskiego życia społecznego. W ostatnich 20 latach państwo zezwoliło na zbyt duże poluzowanie przepisów zarówno odnośnie do dokonywania rozwodów, jak i nieudzielania wsparcia małżeństwom. W efekcie Polska ma wciąż ujemny bilans małżeństw – więcej się ich rozpada niż zawiera nowych. Ponadto, co czwarte polskie dziecko rodzi się poza małżeństwem.
Grabowski argumentował, że owszem, utrwaliło się powiedzenie, że zawarcie małżeństwa to tylko nic nie znaczący papierek, ale jest to opinia błędna. To w małżeństwach rodzi się średnio więcej dzieci, to one są trwalsze niż konkubinaty, a dzieci wychowane przez małżeństwa osiągają lepsze wyniki w nauce niż dzieci ze związków nieformalnych.
Jego zdaniem, skoro środowiska neomarksistowskie od dawna nie myślą już o małżeństwie i rodzinie jako sferze prywatnej i wdrażają programy programy mające na celu kształtowanie jej modelu wedle własnej ideologii, potrzeba zatem konkretnych rozwiązań kontrujących tę politykę oraz w ogóle konieczna jest pozytywna narracja wokół małżeństwa i rodziny.
Wśród propozycji wymienił tzw. family mainstreaming, czyli budowanie strategii polegającej przede wszystkim na realnym wdrożeniu w życie art. 18 konstytucji, który mówi o pozostawaniu małżeństwa – związku kobiety i mężczyzny oraz rodziny pod opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Konieczna jest także promocja małżeństwa i rodziny, nie tylko za pośrednictwem mediów, ale i w sferze kultury. Innym rozwiązaniem jest stworzenie prorodzinnego i promałżeńskiego programu edukacji dzieci i młodzieży, w zakresie, m.in. odpowiedniego doboru lektur szkolnych.
W polityce społeczno-ekonomicznej dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasady wspólnego rozliczenia podatkowego rodziców z dziećmi.
A co z plagą rozwodów? Konieczny jest powrót do modelu rozpraw pojednawczych, wprowadzenie małżeńskich mediacji oraz rzetelnego programu terapii dla par borykających się z problemami we wzajemnych relacjach.
Andrzej Szczepaniak ze Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar” (skupia ona sakramentalne pary małżeńskie przeżywające kryzys na każdym jego etapie) zaproponował trzy rozwiązania, które mogłyby jego zdaniem przyczynić się do ograniczenia liczby rozwodów w Polsce.
Pierwsza to wzmocnienie instytucji separacji poprzez nowelizację ustawy o pomocy społecznej. Została ona przygotowana wraz ze Stowarzyszeniem Na Rzecz Niepełnosprawnych „Spes”. Chodzi o wyłączenie małżonka pozostającego w separacji z obowiązku wnoszenia opłat za pobyt w domu pomocy społecznej oraz zwrotu wydatków poniesionych na świadczenia z pomocy społecznej drugiego małżonka.
Te zmiany likwidowałyby lukę prawną, która powodowała, że separacja, mająca w założeniu chronić pokrzywdzonych przed krzywdą współmałżonka nie gorzej niż rozwód, w wymienionych wyżej przypadkach nie spełniała tego założenia.
Druga propozycja polega na możliwości złożenia oświadczenia wyłączającego rozwód. Polegałaby na nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego poprzez dopisanie w art. 1 paragrafu 5, który wyjaśniałby, że oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński może zostać uzupełniony o dobrowolne oświadczenie woli każdego z małżonków, iż w czasie trwania związku nie wystąpi o jego rozwiązanie. Orzeczenie rozwodu między tymi osobami jest wówczas niedopuszczalne.
Trzecia propozycja to program szkoleń dla wszystkich służb i instytucji zaangażowanych w rozwiązywanie problemów małżeńskich, w tym wychowawców, doradców rodzinnych, pedagogów, mediatorów, prokuratorów, policjantów – w celu ograniczenia liczby rozwodów. Np. pracownicy MOPS czy GOPS (ośrodków gminnych) mogliby brać udział w szkoleniach organizowanych przez urzędy wojewódzkie lub regionalne ośrodki polityki społecznej.
Poradnie rodzinne
Ks. dr Stanisław Paszkowski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin z Wrocławia, duszpasterz z ponad 30-letni doświadczeniem i założyciel najmocniej rozwiniętej w Polsce sieci specjalistycznych poradni rodzinnych, zaapelował o tworzenie podobnych instytucji w całym kraju.
Poradnie rodzinne, dofinansowane z budżetów samorządowych, byłyby powoływane przez organizacje pozarządowe, a najlepszym miejscem ich działania byłyby parafie. – Takich poradni potrzeba zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, do 20 tys. mieszkańców, duże miasta, jak Wrocław, zawsze sobie poradzą – mówił ks. Paszkowski.
W ciągu 10 lat funkcjonowania wrocławskiej sieci poradni z różnych form wsparcia skorzystało prawie 20 tys. osób, udzielono 33 tys. porad, w wykładach i warsztatach wzięło udział prawie 3 tys. osób. W 2017 r. pracuje w tamtejszych poradniach specjalistycznych 55 psychologów, 29 pedagogów, 17 doradców życia rodzinnego oraz kilku psychologów i seksuologów. Na pracę poradni przeznaczono w tym roku 740 tys. zł.
Ks. dr hab. Paweł Landwójtowicz z Uniwersytetu Opolskiego tłumaczył, że małżeńska terapia jest ważną formą wysoko wyspecjalizowanej pomocy, a nawet leczenia, ale nie powinna być pierwszą formą pomocy małżonkom. Pierwsza powinna być profilaktyka relacji małżeńskich.
Zaproponował propagowanie takich form terapii, które pozwalają na zbadanie nie tylko małżeńskiego „tu i teraz”, ale też na sięgnięcie głębiej, odnowienie sytuacji, które nawarstwiły się od kilku pokoleń, a właśnie tam trzeba szukać rozwiązania problemów.
Szkolenia dla polityków
Polskim politykom potrzebne jest szkolenie z zagadnień dotyczących wychowania do życia w rodzinie – powiedziała teolog i psycholog rodziny prof. Urszula Dudziak z KUL.
Jedną z prelegentek w debacie była Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”. Przypomniała, że kierowana przez nią organizacja powstała jako znak sprzeciwu wobec niezauważania problemów wszystkich polskich rodzin, a zwłaszcza wielodzietnych, w przestrzeni publicznej. Przez lata działalności domagała się poprawy ekonomicznej i społecznej sytuacji rodzin. To w ostatnich latach zaczęło się zmieniać, m.in. dzięki wprowadzeniu różnych mechanizmów jak Karta Dużych Rodzin czy program „500+”.
Program „500+” zaspokaja fundamentalne potrzeby biologiczne i bezpieczeństwa ekonomicznego większości rodzin z dziećmi. Rozpoczyna się więc etap, gdy można myśleć o innych potrzebach – stwierdziła Krupska.
Czytaj także: Prezes Związku Dużych Rodzin 3+ o modzie na dużą rodzinę
Obecnie w polityce rodzinnej jej zdaniem istotnie jest dostrzeżenie przez państwo wartości pracy opiekuńczo-wychowawczej rodziców, zwłaszcza matek. Chodzi zwłaszcza o kobiety decydujące się na świadomą rezygnację z (lub zawieszenie w czasie) ambicji zawodowych i pozostanie w domu, aby wychowywać dzieci. Tej roli rodzinnej nie dostrzega zwłaszcza system emerytalny. Krupska zaznaczyła, że nie występuje przeciwko opiece instytucjonalnej dzieci, ale chce zwrócić uwagę na konieczność docenienia tego poświęcenia wielu rodzin.
Prof. Urszula Dudziak zaapelowała o obronę wartości, na których powinno się opierać życie polskiej rodziny. – Chrońmy normy moralne – podkreślała. Zwróciła przy tym uwagę na konieczność szkoleń prorodzinnych dla klasy politycznej jako tej, która wpływa na życie zwykłych obywateli.
„Pamiętamy, jak premier z lat 2005-2006, tak pięknie mówiący o rodzinie, w 2009 roku zostawia żonę i czwórkę dzieci i żeni się z kobietą o 22 lata młodszą od siebie” – ubolewała prof. Urszula Dudziak.
Skąd się biorą złe emocje w rodzinie? – pytała z kolei prof. Maria Ryś, psycholog rodzinny z UKSW. Zasugerowała: jesteśmy społeczeństwem mocno zranionym przez alkoholizm i inne uzależnienia, skutki aborcji, różne formy przemocy, lata komunizmu, a nawet przez nasz lekceważący stosunek do prawa.
Tymczasem potrzeba w Polsce rzetelnego i spójnego programowo wychowania do życia w rodzinie oraz społecznej promocji rodziny, zwłaszcza tej wielodzietnej. Taka kampania powinna być stworzona przez ludzi młodych i trafiać przede wszystkim do ich rówieśników.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.