Rosyjska telewizja zrelacjonowała „Różaniec do granic”
07 października 2017 | 23:23 | Gronowo / ks. an / wer Ⓒ Ⓟ
Inicjatywa „Różaniec do granic” wzbudziła zainteresowanie rosyjskich mediów. W przygranicznej parafii Gronowo, nieopodal Obwodu Kaliningradzkiego, do wyznaczonego na modlitwę „stanowiska siódmego”, którym była miejscowość Rusy (nazywana przez mieszkańców Rosiny) przyjechała ekipa pierwszego programu rosyjskiej telewizji.
W niewielkim parafialnym kościele w Gronowie na Eucharystii, słuchaniu Słowa Bożego i modlitwie zgromadziło się około 300 osób. Miejscowa parafia to bardzo mała, sześciuset osobowa wspólnota, stąd ubogi charakter tego miejsca, nie stanowiący zapewne żadnej turystycznej atrakcji dla przybyłych pielgrzymów. Mała parafia leży przy samej granicy.
Wśród modlących się znalazła się 50-osobowa grupa z Włocławka. „Gronowo wybraliśmy sami, rozeznawaliśmy modlitewnie i stwierdziliśmy, że jest to miejsce, które wymaga szczególnego omodlenia” – wyznał KAI lider grupy Jacek Bargielski. Dodał, że przy granicy z obwodem kaliningradzkim znajduje się największy skład broni jądrowej przy granicach Polski. „Chcemy szczególnie otoczyć to właśnie miejsce naszą modlitwą” – zaznaczył.
Początkowo uczestnicy akcji modlili się w kościele, a potem podzielili się na 7 grup i każdy pojechał w inne miejsce. Od początku pielgrzymom towarzyszyła służba graniczna. „Obserwowali nas, pilnowali, żeby nikt nie przekroczył granicy” – mówi lider włocławskiej grupy.
Czytaj także: Ogólnopolska modlitwa „Różaniec do Granic”
Do gronowa przyjechała ekipa pierwszego programu rosyjskiej telewizji. „Dłuższy czas nas filmowali, wchodzili między ludzi, przeprowadzali wywiady, także z wójtem wsi. Trudno powiedzieć, jaki cel im przyświecał, czy ciekawość, czy życzliwe pokazanie akcji. Trudno powiedzieć” – mówi Jacek Bargielski.
Pielgrzymi zostali bardzo ciepło przyjęci przez lokalnych mieszkańców, którzy przygotowali im ognisko, ciepłą herbatę, wpuszczali uczestników akcji do swoich domów, wreszcie wspólnie i chętnie się z nimi modlili. W tej miejscowości znaleźli się też indywidualni pielgrzymi, między innymi Polacy z Niemiec.
„Pomimo że wyjazd był inny od tradycyjnych wyjazdów pielgrzymkowych, bo nie było żadnych atrakcji, zwiedzania ciekawych miejsc, np. sam kościół w Gronowie był bardzo prosty: wokół błoto, trawa i nieutwardzone jezdnie, a więc turystycznie nic atrakcyjnego, prawdziwe peryferie Polski, to przeżycie było bardzo silne – mówi Jacek Bargielski. Dodaje, iż „wszyscy mieli poczucie, że uczestniczyli w czymś, co było duchowo bardzo znamienne i znaczące, że to nie jest drobna sprawa, ale coś ważnego, epokowe wydarzenie w życiu Polski”.
Dodał, że najważniejsze jest, by nie traktować wydarzenia jako jednorazowej akcji i „na co dzień żyć duchem Fatimy związanym z nawróceniem, pokutą, miłowaniem Boga i bliźniego”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.