Drukuj Powrót do artykułu

„Miłość i Pokój” – Franciszek jedzie do Mjanmy

25 listopada 2017 | 10:20 | Warszawa / Krzysztof Tomasik (KAI) / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. pixabay.com

W dniach 27-30 listopada Franciszek odwiedzi Mjanmę (dawną Birmę), której ok. 90 proc. mieszkańców wyznaje buddyzm. Hasłem tej 21. podróży zagranicznej Ojca Świętego, podczas której będzie on przebywał w stolicy kraju – Naypyidaw i największym mieście tego kraju – Rangunie, są słowa: „Miłość i Pokój”. Będzie to pierwsza wizyta głowy Kościoła katolickiego w historii tego południowoazjatyckiego kraju.

Ponad 52-milionowa obecnie Mjanma, po 60 latach dyktatury wojskowej, w 2011 r. weszła na drogę demokracji, choć nadal jest szarpana konfliktami z mniejszościami etnicznymi i rozdarta dramatycznym kryzysem związanym z ludem Rohindża. Franciszek jedzie tam, aby przede wszystkim umocnić w wierze miejscową małą, ale dynamicznie rozwijającą się wspólnotę katolicką oraz z misją pokoju i pojednania. W tym kontekście na pewno wezwie do dialogu międzyreligijnego, aby wyznawcy różnych religii budowali kulturę spotkania i solidarności. Arcybiskup Rangunu kard. Charles Maung Bo mocno podkreśla, iż podróż ta będzie miała charakter duszpasterski i apostolski, a nie polityczny, jak niektórzy chcieliby ją widzieć.

Program wizyty

Do największego miasta i dawnej stolicy Mjanmy – Rangunu Ojciec Święty przybędzie 27 listopada po południu (czasu miejscowego). Pierwszy dzień przeznaczony jest na aklimatyzację i poza oficjalnym powitaniem na lotnisku nie przewiduje żadnych innych wydarzeń. Rezydencją papieża będzie dom arcybiskupa w Rangunie.

Kolejny dzień podróży Franciszek spędzi w obecnej stolicy – Naypyidaw, gdzie spotka się kolejno z prezydentem Htin Kyawem, a następnie ze stojącą na czele rządu i kierującą dyplomacją panią Aung San Suu Kyi oraz w Międzynarodowym Centrum Kongresowym z pozostałymi przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusem dyplomatycznym.

Trzeciego dnia Franciszek odprawi Mszę św. dla ok. 300 tys. wiernych w Rangunie, spotka się Najwyższą Radą Mnichów Buddyjskich „Sangha”, a następnie z tamtejszymi biskupami.

W ostatnim dniu pobytu Ojciec Święty odprawi Mszę św. dla młodzieży w katedrze NMP w Rangunie i odleci do Bangladeszu, gdzie pozostanie do 2 grudnia.

Kryzys wokół Rohindżów

Od ogłoszenia deklaracji niepodległości w 1948 r. Mjanmą targają liczne konflikty wewnętrzne. Jeden z najtragiczniejszych dotyczy ludu Rohindża w stanie Rakhine (nazywanym też Arkan) nad Zatoką Bengalską przy granicy z Bangladeszem. Liczący ok. 1 mln osób Rohindżowie mieszkają tam od kilku pokoleń. Ich przodkowie przybyli na te tereny z Indii i dzisiejszego Bangladeszu w czasach kolonialnych (pierwsza połowa XIX w.), a niektórzy nawet jeszcze wcześniej. Jako „intruzi z Bengalu” i muzułmanie są od dziesięcioleci prześladowani przez władze, a w 1982 r. zostali wykluczeni z grona obywateli i stali się nielegalnymi imigrantami.

Czytaj także: Franciszek przyjedzie uzdrowić rany Mjanmy

W listopadzie 2016 r. wojsko Mjanmy wkroczyło do Rakhine, zmuszając 75 tys. Rohindżów do ucieczki do Bangladeszu. ONZ zarzuciła armii popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości, na co składały się zbiorowe gwałty, tortury, podpalenia i pozasądowe zabójstwa. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy w sierpniu br. Rohindżowie zaatakowali posterunek policji. Wojsko rozpoczęło wówczas „operację oczyszczania”, polegającą na wypędzaniu i mordowaniu ludzi. Jednocześnie – jak świadczą uchodźcy – „bandy buddyjskie” atakowały Rohindżów na terenie całego stanu. Według szacunków ONZ, od sierpnia br. z Rakhine do Bangladeszu uciekło ok. 600 tys. Rohindżów. O ich ochronę wielokrotnie apelował papież. Na pewno też poruszy on „palący problem” prześladowań Rohindżów w rozmowie z szefową rządu Aung San Suu Kyi, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla (z 1991 r. – za walkę z dyktaturą wojskową), którą krytykowano za to, że nie powstrzymała działań wojska wobec Rohindżów i za to, że winą za zaistniałą sytuację obarczyła obie strony konfliktu. W jej obronie wystąpił kard. Bo mówiąc, aby jej nie stygmatyzować, jakoby nie zrobiła niczego, gdyż jest ona nadal nadzieją na demokrację w Mjanmie. Jednocześnie miejscowi biskupi poprosili, aby Franciszek nie używał terminu „Rohindża”, gdyż mogłoby to spowodować „dzikie reakcje nacjonalistycznych ugrupowań buddyjskich”.

Widownią innych nierozwiązanych konfliktów są stany Karen, Kaczin i Szan, gdzie dochodzi do prześladowania chrześcijan, przymusowych przesiedleń, ataków na miejsca kultu oraz trwa kampania przymusowych nawróceń na buddyzm i „prania mózgów” w państwowych szkołach. Tylko w stanie Kaczin od 2011 r. zniszczono 66 kościołów. Wojsko i fundamentalistów buddyjskich oskarża się o zmuszanie chrześcijan do likwidacji krzyży ustawionych na wzgórzach, a nawet do udziału w budowie buddyjskich pagód na ich miejscu. Praktyki te wprawdzie osłabły po 2012 r., ale nigdy nie ustały. W stanie Czin chrześcijanie byli nawet więzieni za postawienie krzyża.

Według kard. Bo „kraj wymaga uzdrowienia na wielu frontach”. „Ojciec Święty oparł się wiatrowi krytyki i opłakiwał cierpienia muzułmanów – Rohindżów. Z niezachwianą odwagą powinniśmy sprzeciwiać się światowej islamofobii. To co się tutaj dzieje, jest jej skutkiem ubocznym, dlatego postrzeganie tej tragedii w oderwaniu od innych dramatów ludzkich byłoby tylko cząstkową prawdą” – uważa pierwszy w historii purpurat mianmański.

Transformacja

Od 1962 r. przez kilkadziesiąt lat krajem rządziła brutalnie junta wojskowa, a jej proces demokratyzacji i otwarcia na świat, rozpoczęty w 2011 r., doprowadził do częściowo wolnych wyborów w 2015 r. i niepełnej zmiany władzy. Konstytucja z 2008 r., przyjęta przez wojskowych, zapewnia armii kontrolę nad trzema resortami siłowymi: obrony, spraw wewnętrznych i granic oraz 25 proc. miejsc w parlamencie, a także uniemożliwiła wybór Aung San Suu Kyi, przywódczyni opozycji, na urząd prezydenta. W 2015 r. Opozycyjna Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) odniosła zdecydowane zwycięstwo wyborcze, a prezydentem został Htin Kyaw, bliski współpracownik Aung San Suu Kyi. Ona sama objęła kilka ministerstw, w tym spraw zagranicznych, i specjalnie dla niej utworzone stanowisko radcy państwowego.

Swoją wizytą w Mjanmie Franciszek chce umocnić laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla i jej „politykę jedności narodowej” – uważa ks. Bernardo Cervellera, redaktor naczelny katolickiego portalu informacyjnego AsiaNews. Jego zdaniem konflikt w stanie Rakhine, przedstawiany powierzchownie jako starcie religijno-etniczne, w rzeczywistości ma związek z interesami politycznymi i gospodarczymi. Ponadto kwestia ludu Rohindża jest cierniem w oku potężnego „równoległego” rządu Mjanmy – wojska kontrolującego granice, handel i gospodarkę.

W rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Cervellera zwrócił uwagę, że mniejszości etniczne Mjanmy żyją na obszarach bogatych w zasoby naturalne i lasy. Przypomniał, że armia próbowała już w okresie dyktatury wojskowej wypędzić z tych ziem mniejszości etniczne i przejąć znajdujące się tam bogactwa. I robi to także dzisiaj. „Odkąd Aung San Suu Kyi jest radcą państwa i ministrem spraw zagranicznych, stara się o pojednanie różnych grup etnicznych. Chodzi też o nadanie mniejszościom więcej niezależności i autonomii oraz umożliwienie im udziału w zyskach ekonomicznych. Dotyczy to także Rohindżów” – twierdzi ks. Cervellera.

Na drodze do stabilizacji i pokoju ważnym etapem była konferencja pokojowa Panglong-21, która odbyła się w Naypyidaw we wrześniu 2016 r. W rozmowach z rządem udział wzięły niemal wszystkie formacje zbrojne. Zdaniem władz konferencja stanowiła istotny krok naprzód, jednakże brak konkretnych rozwiązań i deklaracja o cykliczności konferencji „co dwa lata” sugeruje, iż problem separatyzmu nie zostanie szybko rozwiązany.

Redaktor naczelny AsiaNews zwrócił uwagę, że Rakhine to pas wybrzeża nad Zatoką Bengalską, graniczący od północy na niewielkim obszarze z Bangladeszem. Duże zainteresowanie gospodarcze tym bogatym w zasoby naturalne obszarem wykazują również Chiny, wielki sąsiad Mjanmy. „Planowana jest tam, m.in. budowa portu dla chińskich statków i działa już rurociąg naftowy bezpośrednio prowadzący do Państwa Środka” – wyjaśnił kapłan. Zaznaczył, że reorientacja polityki Mjanmy wzbudza niepokój nie tylko Pekinu, ale również birmańskiej armii. Pokazuje to, m.in. to, że Chiny nie przyłączyły się do międzynarodowej krytyki Mjanmy związanej z wypędzeniem Rohindżów z ich domostw przez wojsko.

Ks. Cervellera przypomniał ponadto, że niedawny raport Komisji Praw Człowieka ONZ mówi o „systematycznym, siłowym wydalaniu” i „brutalnych atakach” miejscowych sił bezpieczeństwa współpracujących z radykalnymi buddystami przeciwko Rohindżom w Rakhine. Podkreślił, że konflikt w Rakhine „nie jest wojną religijną”. W przypadku wypędzania Rohindżów interesy birmańskich nacjonalistów spotkały się z interesami wojska. Ci pierwsi chcą wprowadzać w życie czysto birmański buddyzm, a drudzy utrzymać kontrolę nad krajem. W brutalnym rozprawianiu się z Rohindżami autor widzi reakcję armii na postulaty ONZ domagającej się przyznania więcej praw politycznych mniejszościom w regionie objętym kryzysem: gdyby uzyskały one prawo osiedlenia w Rakhine, wtedy bezpaństwowi obecnie Rohindżowie otrzymaliby obywatelstwo i mogliby zabierać głos w wielu sprawach dotyczących życia państwowego.

To, że papież, oprócz rozmów z rządem i przedstawicielami Kościoła Mjanmy, ma też w programie spotkanie z buddyjską Najwyższą Radą Mnichów jest dla publicysty kolejnym elementem projektu Franciszka, aby wzmocnić w tym kraju te sfery społeczeństwa, które opowiadają się za dialogiem i pokojem. Zwrócił uwagę, że rada mnichów w Mjanmie jest prawie kopią struktur watykańskich, rodzajem najwyższego konsystorza buddyjskiego. Rada wielokrotnie krytykowała fundamentalizm niektórych buddyjskich kapłanów, którzy atakowali Rohindżów. „Gremium to chce pokojowego współistnienia mniejszości” – zapewnia ks. Cervellera.

Podkreślił też, że buddyjskie klasztory Mjanmy z tysiącami mnichów są ważnymi ośrodkami kulturalnymi, które przyczyniają się do jedności kraju. Droga do jego demokratyzacji otrzymała mocne impulsy ze strony buddystów. Jednocześnie jednak w niektórych kręgach wyznawców tej religii (a właściwie systemu filozoficznego) dochodzi do radykalizacji postaw, jak to niedawno pokazały wydarzenia w Rakhine. „Chodzi o to, że od czasu utraty władzy przez dyktaturę wojskową ożywił się znacznie buddyjski fundamentalizm i nacjonalizm. Niektórzy obserwatorzy podejrzewają, że to właśnie wojsko inicjuje i podgrzewa takie nastroje” – twierdzi ks. Cervellera. Towarzyszy temu m.in. uchwalenie kontrowersyjnego ustawodawstwa, wymierzonego w inne wyznania, głównie w islam i chrześcijaństwo. Przepisy zakazują np. przechodzenia z buddyzmu na inne religie, a także bardzo ograniczają możliwości zawierania małżeństw mieszanych wyznaniowo.

Zdaniem szefa AsiaNews, zanim ewentualnie przyzna się obywatelstwo Rohindżom, jak to proponuje Organizacja Narodów Zjednoczonych w ramach dążenia do przywrócenia pokoju w Rakhine, należy dokładnie zbadać, jaki wpływ na sytuację mają radykałowie wśród Rohindżów i jaki jest ich udział w aktach niedawnej przemocy. Autor zauważył, że nie można wykluczyć ich kontaktów z islamistami spod znaku Państwa Islamskiego lub Al-Kaidy. „W tej kwestii nawet Franciszek nie jest chyba dobrze poinformowany” – jest przekonany redaktor AsiaNews. Zwraca on uwagę, że papież wielokrotnie potępiał przemoc wobec Rohindżów, ale nie wspomniał, że wśród nich są także fundamentaliści.

Ks. Cervellera zwrócił uwagę, że rząd i wojsko Mjanmy mają różne pomysły na rozwiązanie kryzysu w Rakhine, co pokazuje również sprawa ewentualnego powrotu 600 tys. uchodźców Rohindża z Bangladeszu. Podczas gdy Aung San Suu Kyi ogłosiła niedawno program repatriacji i pomocy dla nich, to dowódca armii gen. Min Aung Hlaing odrzucił taką możliwość. Stwierdził niedawno na Facebooku, że Rohindżowie nie są „żadnymi autochtonami” i przynależą do Bangladeszu.

Chrześcijanie Mjanmy, którzy stanowią zaledwie jednoprocentową mniejszość – ponad 700 tys. wiernych i pochodzą głównie z 135 etnicznych grup kraju, uważają politykę narodowego pojednania Aung San Sui za pozytywną. Na niedawnym międzywyznaniowym spotkaniu modlitewnym w Rangunie, zorganizowanym przez rządzącą partię Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NDL), kard. Bo po raz kolejny bronił działań noblistki wobec kryzysu w Rakhine i pochwalił jej zaangażowanie w budowę demokracji.

Ubogi Kościół misyjny

„Papież spotka się w Mjanmie z mniejszościowym Kościołem o niewielkich wpływach, który mimo wszystko we współczesnej historii kraju był na różne sposoby «ratunkiem» dla mniejszości narodowych” – stwierdził ks. Cervellera. Dodał, że spotkał tam wielu przedstawicieli tych mniejszości, którzy bez Kościoła nie mieliby szkoły, nie znaliby alfabetu, nie leczyliby niektórych chorób, to Kościół zapewnia finansowe wsparcie m.in. dla rolnictwa i prowadzi wiele innych dzieł. „Tak więc Kościół ma ważne znaczenie dla tego kraju” – podkreślił szef AsiaNews.

Jego zdaniem, dzieje się tak dlatego, że jest to Kościół, który sam jest biedny – ubogi Kościół dla ubogich, jakiego pragnie papież. Jest to też Kościół misyjny. Wielu chrześcijan w Mjanmie staje się misjonarzami z wdzięczności za otrzymaną wiarę. „Widziałem w tym kraju pary małżeńskie, które opuściły swoje domostwa i przeniosły się w inne regiony, aby tam ewangelizować! Idą tam ze swoimi rodzinami, bez pracy, uprawiają ziemię, zakładają ogrody, żyją przez lata w nędzy, aby realizować swoją misję – sensacyjne!” – wyznał ks. Cervellera.

Według niego w Mjanmie Franciszek będzie zabiegał o zrozumienie dla mniejszości etnicznych i religijnych, w tym chrześcijan, którzy chcą wspierać obecny rząd Aung San Suu Kyi. „W ten sposób przekaże także swoje orędzie sąsiednim Chinom, na których ziemi jeszcze żaden papież nie postawił swojej stopy. Papież przez swoją wizytę pokaże, że istnieje wolność i współistnienia religii a zarazem podkreśli, że istnieje państwo takie jak Mjanma, które zapewnia wolność religijną, świeckie państwo, które pomaga współistnieć różnym mniejszościom etnicznym. Moim zdaniem będzie to zachętą dla Chin, ponieważ muszą one zobaczyć, ile wolny Kościół może wnieść w rozwój kraju” – uważa redaktor naczelny AsiaNews.

Buddyści i chrześcijanie oczekują wizyty papieża

Od 12 października ogromny plakat przed katedrą w Rangunie zapowiada zbliżającą się wizytę Ojca Świętego. „Jesteśmy wdzięczni Bogu i Franciszkowi za wizytę w tym, w większości buddyjskim kraju. Po raz pierwszy przyjeżdża do nas papież. Pragniemy, aby jego obecność i jego wizyta promowały pokój i pojednanie” – powiedział w rozmowie z watykańską agencją misyjną Fides młody katolik Zarni Saya z diecezji Pathein. Z kolei buddyjski mnich Sucitta wyraził przekonanie, że „obecność papieża obudzi dobrą wolę wszystkich. Społeczeństwo w ogóle może odnajdzie drogę odnowy”.

„Wizyta papieża Franciszka w Birmie jest dla nas Bożym błogosławieństwem. Będzie to nadzwyczajny czas łaski dla maleńkiej wspólnoty katolików, którzy żyją w kraju o większości buddyjskiej. Jesteśmy pewni, że ten wielki Pasterz pokoju dzięki swojej obecności i modlitwie przyniesie naszemu narodowi nową erę pojednania” – tak swoje nadzieje związane z pielgrzymką papieża przedstawił kard. Bo.

Etapy ewangelizacji Mjanmy

Według oficjalnych statystyk w Mjanmie mieszka ponad 52 mln ludzi, z których 88,9 proc. jest buddystami, 6,3 proc. chrześcijanami, 2,3 proc. muzułmanami, 0,5 proc. hinduistami, 0,8 proc. animistami, 0,2 proc. wyznawcami innych religii (sikhizmu, konfucjanizmu, bahaizmu i zoroastryzmu), zaś 0,11 proc. nie wyznaje żadnej religii. Kościół katolicki w Mjanmie jest niewielki, ale dynamicznie się rozwija. Nie brakuje mu powołań. Jest tam 700 księży i ponad 2200 sióstr zakonnych, z których 60 proc. jest poniżej 40 roku życia. Struktura Kościoła składa się obecnie z 3 metropolii (prowincji kościelnych) z siedzibami arcybiskupów metropolitów w miastach: Mandalay, Taunggyi i Yangon; w ich skład wchodzą 3 archidiecezje i 13 diecezji. W 2014 r. papież wyniósł na ołtarze pierwszego birmańskiego męczennika, świeckiego katechistę Izydora Ngei Ko Lata, męczennika za wiarę, zabitego w 1950 r. wraz z włoskim księdzem, Mario Vergarą. W maju 2017 r. Mjanma nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską.

W ewangelizacji Mjanmy wyróżnia się sześć okresów. Pierwszy – w latach 1555-1721 był czasem handlowych kontaktów z Europą Do końca XVII w. największe wpływy mieli tam Portugalczycy, toteż ówcześni misjonarze: księża diecezjalni oraz franciszkanie, dominikanie i jezuici, pozostawali pod opieką królów portugalskich. Głównie sprawowali opiekę nad przybyszami z Europy, ale Kongregacja Rozkrzewiania Wiary podejmowała też próby misji – od 1648 r. przy pomocy kapucynów a od 1704 r. przez Seminarium Misji Zagranicznych w Paryżu, jednakże bez większego powodzenia.

Drugi okres – w latach 1721-1830 – zaznaczył się silnymi wpływami polityczno-gospodarcze Anglii. Pracowali tam wtedy przede wszystkim barnabici. Dzięki staraniom barnabity o. Sigismonda de Calchi i ks. Giuseppe Vittoniego w 1741 r. powstał wikariat apostolski Ava i Pegu, przekształcony w 1856 r. w wikariat Birmy. Jednakże brak misjonarzy i częste wojny domowe nie pozwoliły rozwinąć się misjom i w czasie wojny angielsko-birmańskiej 1824-54 upadły one zupełnie.

Trzeci okres przypada na lata 1830-39 i wiąże się z działalnością misyjną prowadzoną przez pijarów, w czwartym – 1839-56 – Kongregacja Rozkrzewiania Wiary powierzyła troskę o misje oblatom z Turynu, ale druga wojna angielsko-birmańska 1851-52 położyła temu kres.

Piąty okres – w latach 1856-1948 – zapoczątkowało przybycie do Birmy misjonarzy z Towarzystwa Misji Zagranicznych w Paryżu pod przewodnictwem bp. Paula Bigandeta. Korzystając z pełnej wolności religijnej, dzięki dobrze rozwiniętemu szkolnictwu misje osiągnęły znaczne sukcesy. W 1866 r. Kongregacja podzieliła Birmę na trzy wikariaty apostolskie Birmy: Południowo-Zachodniej, Wschodniej i Środkowej. W 1870 r. ta ostatnia stała się wikariatem Birmy Północnej a Południowo-Zachodni – wikariatem Birmy Południowej. W 1879 r. wikariat Birmy Wschodniej objęli misjonarze z Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych w Mediolanie. Wobec szybkiego rozwoju misji (w 1854 r. było 6 tys. Katolików, a w 1931 r. już 121 tys.), z pomocą przybyli misjonarze św. Kolumbana i saletyni.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.