Wałcz: ostatnie pożegnanie kapucyna br. Piotra Nowaka
25 kwietnia 2019 | 08:27 | km | Wałcz Ⓒ Ⓟ
Kapłani, służby mundurowe, wierni przybyli 24 kwietnia do wałeckiego kościoła pw. św. Antoniego, by pożegnać zmarłego br. Piotra Nowaka. Mszy żałobnej przewodniczył bp senior Paweł Cieślik.
– Gdybym miał najkrócej scharakteryzować ostatnie lata br. Piotra, ująłbym to w słowie „pasja” – powiedział w homilii br. Waldemar Korba, gwardian i proboszcz wałeckiej parafii. Wymieniając dziedziny, w których pasja zmarłego po długiej chorobie kapucyna się wyrażała, zaczął od pierwszej, rozwiniętej w rodzinnym domu: pasji do mundurów.
– Do ostatka tą pasją żył jako kapelan strażaków w Wałczu, i innych miejscach, gdzie pracował – stwierdził br. Waldemar. – Te wszystkie pasje do mundurów, a był to też mundur policyjny, zwyciężył inny mundur: habit kapucyński, który nosił przez 29 lat i w którym został pochowany.
Br. Piotra pasjonowało również głoszenie słowa Bożego. Grafik prowadzenia rekolekcji adwentowych i wielkopostnych miał zazwyczaj gęsto zapełniony. A także… układanie, nieraz bardzo oryginalnych, bukietów w kościele.
Jednak najważniejsza pasja, a raczej Pasja – bo złączona z tą Chrystusową – zrealizowała się w tegorocznym Wielkim Poście, który br. Piotr spędził w szpitalu wojskowym w Wałczu na oddziale intensywnej terapii. – Pan Jezus tajemniczo zjednoczył go ze swoją męką i śmiercią na Krzyżu, tak bardzo, że gdy zaczynaliśmy odprawiać Liturgię Męki Pańskiej w Wielki Piątek tu, w kościele, Piotr w szpitalu wyzionął ostatnie tchnienie – powiedział gwardian, zaświadczając, jak wiele dobra tej przy okazji się stało: modlitwa za umierającego, która rzuciła na kolana ludzi od Bałtyku po Tatry.
Na zakończenie Eucharystii bp Paweł Cieślik ukazał perspektywę patrzenia na umieranie: że jest ono największym czynem człowieka. – Ta śmierć, którą przeżywamy, która boli, nie jest końcem. Jest coś więcej, jest coś większego. Miłość nigdy nie umiera. Niemożliwe, by ona miała koniec – powiedział biskup. – Można odejść i być wciąż blisko.
Wcześniej Państwowa Straż Pożarna odznaczyła pośmiertnie br. Piotra srebrnym krzyżem św. Floriana, który złożono na trumnie obecnej w świątyni.
Zanim wierni ruszyli do trumny, by dotknięciem jej wieka pożegnać się ze swoim duszpasterzem, kilka osób zaświadczyło o niezwykłości zmarłego kapłana.
Ks. Ryszard Szczygieł, kapelan straży pożarnej, podkreślił, że posługa kapelana służb mundurowych to towarzyszenie, umiejętność patrzenia na życie, a zarazem niesienie nadziei pośród ludzkich tragedii.
Takiego towarzyszenia, z niegasnącym uśmiechem na ustach, doświadczyli od swego kapelana, br. Piotra, wałeccy policjanci. I jeszcze czegoś: ogromnej kreatywności, aż po szalone pomysły. – Każdy z nas mówił o nim: przede wszystkim człowiek – powiedziała aspirant Beata Budzyń, rzecznik wałeckiej policji.
Po Mszy żałobnej w kościele św. Antoniego w Wałczu ciało zmarłego przewieziono do klasztoru w Krośnie n. Wisłokiem. Zostanie ono pochowane 25 kwietnia w grobowcu kapucynów na tamtejszym cmentarzu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.