To był akt desperacji!
14 maja 2019 | 04:00 | pb (KAI/L’Osservatore Romano) / pw | Rzym Ⓒ Ⓟ
Aktem desperacji nazwał jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski przywrócenie elektryczności w rzymskim budynku zajmowanym przez ubogich. 11 maja purpurat osobiście zerwał pieczęcie z licznika i włączył dopływ energii elektrycznej dla mieszkających tam ponad 400 osób, w tym licznych dzieci. Prąd został odcięty 6 maja z powodu zwłoki w zapłacie za usługę dostawy energii.
Według watykańskiego dziennika, ten „humanitarny gest został dokonany ze świadomością możliwych konsekwencji”, w przekonaniu, że „trzeba coś było zrobić dla dobra” tamtejszych rodzin. Kardynał zadeklarował, że jest gotów zapłacić ewentualną grzywnę.
Brak prądu od wielu dni powodował m.in. niemożliwość przechowywania żywności w lodówkach. Ponadto mieszkańcy budynku nie mają już także ciepłej wody. Otrzymywali oni pomoc z Watykanu w postaci opieki medycznej, lekarstw i wyżywienia, informuje dziennik „L’Osservatore Romano”.
– Mówimy o ludzkim życiu i jesteśmy w centrum Rzymu. O niemal pięciuset osobach pozostawionych samym sobie, o rodzinach, które nie mają dokąd pójść, o ludziach, którzy walczą o przetrwanie – tłumaczył polski purpurat swe działania.
Według włoskich mediów, mieszkańcy budynku zajmują go nielegalnie. Firmom dostarczającym prąd i wodę zalegają na kwotę 300 tys. euro (1,3 mln zł).
Media nazwały już polskiego kardynała „Robin Hoodem papieża”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.