Przemówienie kard. Dziwisza podczas spotkania edukacyjnego pt. „Jan Paweł II: Fundamenty demokracji”
Rok: 2019
Autor: Kard. Stanisław Dziwisz
Pielgrzymka Jana Pawła II z 1979 r. jako nowy powiew Ducha ku wyzwoleniu Europy Środkowo-Wschodniej, początek nowej Ostpolitik
1. Od jesieni ubiegłego roku w sposób szczególny powracamy do wydarzeń sprzed czterdziestu laty. Z perspektywy czasu jeszcze wyraźniej zdajemy sobie sprawę z dalekosiężnych skutków tego, co wydarzyło się 16 października 1978 roku, a także później. Wybór na Stolicę św. Piotra metropolity krakowskiego, pochodzącego z kraju „zza żelaznej kurtyny”, był wstrząsem dla świata. Tym bardziej był wstrząsem dla tej jego części, która pozostawała pod panowaniem totalitarnego systemu komunistycznego. Epokowe wydarzenie z jednej strony wzbudziło ogromną radość i entuzjazm, zwłaszcza wśród rodaków nowego papieża. Z drugiej strony wzbudziło lęk u dzierżących władzę, bo mogło zapowiadać nieoczekiwane i nieobliczalne zmiany na mapie politycznej Europy Środkowo-Wschodniej, a szerzej patrząc także na rozległych obszarach Związku Sowieckiego.
Jan Paweł II, wstępując na stolicę Piotrową, przejmował całe dziedzictwo i doświadczenie Stolicy Apostolskiej, zabiegającej o dobro Kościoła w krajach rządzonych przez komunistów. Ale nowy Papież miał również swoje osobiste doświadczenie życia i misji Kościoła w tych krajach. Można było zakładać, że wraz z nowym pontyfikatem nastąpi nowy rozdział w stanowisku i w relacjach między Watykanem i wspomnianymi krajami.
2. Zanim przejdziemy do przedstawienia religijnego i politycznego przesłania pielgrzymki Jana Pawła II do Polski z 1979 roku, wydaje się konieczne ukazanie w ogólnych zarysach Ostpolitik papieża Pawła VI. W świetle tej polityki możemy zrozumieć nowość, jaką w politykę wschodnią Watykanu wniósł Jana Pawła II.
Do pierwszych stałych kontaktów pomiędzy Stolicą Apostolską a rządami komunistycznymi doszło właśnie za pontyfikatu Pawła VI. Sytuacja Kościoła w wielu krajach komunistycznych Europy w drugiej połowie lat pięćdziesiątych wyglądała dramatycznie: „Setki księży i wielu biskupów we wszystkich krajach Europy Wschodniej siedziało w więzieniach. Wiele diecezji pozbawionych było biskupów, a w pozostałych często decydujący głos mieli duchowni całkowicie ulegli władzom komunistycznym. Kardynałowi Jean-Marie Villot przypisuje się stwierdzenie, że celem tych rozmów było nie tyle ustalenie modus vivendi, co raczej modus non moriendi.
Do nawiązania kontaktów Stolicy Apostolskiej z rządem polskim doszło podczas pierwszej długiej podróży prałata Agostino Casarolego do Polski, na zaproszenie kardynała Wyszyńskiego od lutego do kwietnia 1967 roku . Po przejęciu w Polsce władzy przez Edwarda Gierka, Polska otworzyła się bardziej na relacje z Watykanem, było to jednak otwarcie koniunkturalne. Pierwsza oficjalna wizyta abpa Casarolego w Polsce miała miejsce w dniach od 4 do 6 lutego 1974 roku. „Arcybiskup Casaroli zamieszkał wówczas w rządowej rezydencji na ul. Klonowej. Kardynał Wyszyński w tym czasie demonstracyjnie opuścił stolicę i przeniósł się do Gniezna. […] Nie uszło to uwagi tak bystrego obserwatora jak abp Casaroli”.
Wkrótce doszło do nawiązania stałych relacji między rządem polskim a Stolicą Apostolską. Stało się to w lipcu 1977 roku. „Na czele Zespołu ds. Stałych Kontaktów Roboczych ze Stolicą Apostolską stanął m.in. Kazimierz Szablewski, który stale rezydował w Rzymie, jako członek polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego. Natomiast współprzewodniczącym po stronie watykańskiej został abp Luigi Poggi, który miał swą misję realizować z Watykanu. Niewątpliwie takie rozwiązanie było kompromisem przyjętym przez Stolicę Apostolską ze względu na stanowisko Episkopatu Polski oraz kard. Wyszyńskiego”. Arcybiskup Luigi Poggi odbył kilka podróży do Polski, w trakcie których rozmawiał zarówno z Episkopatem, jak i władzami państwowymi. Wybór kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową radykalnie zmienił obraz sytuacji negocjacyjnych między Watykanem a rządem polskim, choć zasadniczo nie zmienił samej sytuacji Kościoła w Polsce.
Spróbujmy pokrótce scharakteryzować założenia Ostpolityki Watykanu wobec krajów komunistycznych. Chodziło w niej przede wszystkim o umożliwienie przetrwania prześladowanemu Kościołowi w krajach za żelazną kurtyną, a nie o wypracowanie trwałych zasad współżycia między państwem komunistycznym a Kościołem. Był to okres rozwoju dialogu Kościoła ze światem współczesnym i chyba zbyt optymistycznie zakładano dobrą wolę władz komunistycznych. Tymczasem prowadziły one pozorowany dialog z Kościołem, sam dialog uważając zresztą za ideologiczną dywersję Kościoła pod maską dialogu. Błędne było przekonanie wielu dyplomatów watykańskich, że komunizm respektuje zasadę pacta sunt servanda.
Należy zapytać jakie były główne przyczyny sprzeciwu kardynała Stefana Wyszyńskiego, a także wielu innych lokalnych biskupów, wobec prowadzonych rozmów Watykanu z władzami komunistycznymi i ogólnie wobec watykańskiej Ostpolitik podczas pontyfikatu Pawła VI. Otóż biskupi ci znali realia komunistycznej władzy i bali się, żeby lokalne episkopaty nie były wyłączone z tych rozmów i by Watykan w trakcie pertraktacji nie poszedł na zbyt dalekie ustępstwa, które groziłyby utratą tożsamości i niezależności Kościoła. Prymas Stefan Wyszyński, zapisał w swych notatkach: „Mons. C. [Casaroli] ciągle odwoływał się do ustaw i rozporządzeń, jako punktów wyjścia do określenia praw obywateli wierzących”. Konsekwencją tego stanu rzeczy, oceniał Kardynał – było przecenianie umów podpisanych, gdyż „inaczej zobowiązują się kontrahenci z Zachodu, a inaczej przedstawiciele państwa socjalistycznego. Niedomówienie tworzy złudzenia”. Biskupi mieli też świadomość, że władze komunistyczne będą robić wszystko, aby ewentualne porozumienia umożliwiały im dzielenie duchowieństwa i wiernych. Biskupi bali się także, iż watykańscy dyplomaci pominą w prowadzonych negocjacjach kwestie drażliwe, ale bardzo istotne dla Kościołów lokalnych. W tej sytuacji porozumienia wokół spraw drugorzędnych mijałyby się z celem.
3. Przejdźmy teraz do przesłania religijnego i politycznego pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 roku. W środowiskach profesorskich Krakowa funkcjonuje przekaz, że po wyborze kardynała Wojtyły na papieża, w czasie sympozjum międzynarodowego w Krakowie jeden z profesorów radzieckich ze zdziwieniem pytał, dlaczego Komitet Centralny PZPR dopuścił do wyboru kardynała z Krakowa na Stolicę Piotrową. Już samo funkcjonowanie takiego przekazu, świadczy o wielkim zaskoczeniu zaistniałą sytuacją i o tym, że wydarzenia wymknęły się władzy komunistycznej spod kontroli. Istotnie, podczas pontyfikatu Jana Pawła II nastąpiła zasadnicza zmiana w podejściu Stolicy Apostolskiej do spraw związanych z sytuacją Kościoła katolickiego w krajach rządzonych przez komunistów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Bardzo często słowa Jana Pawła II o dwu płucach Europy interpretowane są w kontekście Polski, jako styku kulturowego chrześcijaństwa zachodniego z chrześcijaństwem wschodnim. Wprawdzie o dwóch płucach Europy mówił papież dopiero w Paryżu, w 1980 roku, ale homilia gnieźnieńska Jana Pawła II z 1979 roku już dawała podstawy do takiej interpretacji. Jan Paweł II we Francji „jedność symbolicznie określił pojęciem Europy «dwóch płuc» podczas spotkania z przedstawicielami wspólnot niekatolickich w Paryżu, kiedy odniósł się do swojej wizyty w patriarchacie ekumenicznym w Konstantynopolu, gdzie powiedział: «Nie możemy oddychać jako chrześcijanie, powiedziałbym nawet jako katolicy, tylko jednym płucem, potrzebne nam są dwa płuca, więc płuco wschodnie i zachodnie»”.
Papież 3 czerwca 1979 roku na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie niejako antycypował swoją późniejszą wypowiedź: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież – Polak, papież – Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu” . Jeśli się zwróci uwagę na miejsce tego wystąpienia, w kolebce państwowości polskiej, słowa papieża nabierają także kontekstu politycznego. Narody Europy Środkowo -Wschodniej mają prawo do kontynuacji swojej duchowej tożsamości. Słowa o dwu płucach dowodzą, że nie ma Europy lepszej i gorszej, wszystkie narody w Europie są równoprawne, a ich kultury komplementarne.
Interesujące treści zawiera wygłoszone w czasie tej pielgrzymki przemówienie w Belwederze do władz komunistycznych Polski. Mówi ono o relacjach wewnątrzpaństwowych, a zwłaszcza o roli Kościoła w społeczeństwie danego kraju. Papież posługuje się tutaj następującymi stwierdzeniami. Po pierwsze Kościół, chociaż jego zbawcza misja ma charakter nadprzyrodzony, stara się służyć ludziom także w doczesnym wymiarze ich życia i bytowania. Po wtóre – nawiązując kontakt religijny z człowiekiem, Kościół utwierdza ludzi w ich naturalnych więzach społecznych, czyli dobrze służy Ojczyźnie. Po trzecie Kościół dla tej aktywności nie wymaga żadnych przywilejów, a tylko wyłącznie tego, co niezbędne do pełnienia jego misji, a więc właściwej przestrzeni wolności. Do obowiązków państwa należy strzeżenie suwerenności społeczeństwa i narodu, organizowanie życia społecznego, przy przestrzeganiu zasad solidarności i pomocniczości, oraz realizacja dobra wspólnego obywateli. Jan Paweł II podkreśla, że należy cenić każde dobro – „jakiejkolwiek natury byłoby to dobro i z jakichkolwiek założeń wypływało. Myśl, która rodzi prawdziwe dobro, musi nosić na sobie znamię prawdy . Właśnie w obszarze realizacji dobra wspólnego dostrzega Jan Paweł II olbrzymie możliwości współdziałania Kościoła i państwa. Papież w przemówieniu wygłoszonym podczas tej pielgrzymki do Konferencji Episkopatu Polski podkreśla, że Kościół w Polsce powinien prowadzić dialog zarówno z władzą, jak i ze społeczeństwem. W ten dialog nie może wchodzić z pozycji kompleksów. „W dialogu trzeba jasno mówić, kim ja jestem, żebym mógł rozmawiać z kimś drugim, który jest inny. Trzeba bardzo jasno to mówić, bardzo stanowczo: kim ja jestem, kim ja chcę być i kim chcę pozostać”.
Doprecyzowanie kryteriów prowadzenia dialogu które powinny stać na straży tożsamości chrześcijańskiej, to pierwszy nowy impuls wschodniej polityki Jana Pawła II. Drugim impulsem jest obligatoryjny udział episkopatu krajowego w staraniach Kościoła powszechnego o poprawę relacji kościelno-państwowych i jego bezpośrednia odpowiedzialność za kształt współpracy Kościoła oraz państwa. Jan Paweł II mówił: „Na to, aby Stolica Apostolska mogła prowadzić dialog z państwami, z ustrojami, Kościół lokalny musi być tym bezpośrednim partnerem dialogu, z którym się liczą, który nie reprezentuje żadnych konformizmów, żadnych ustępstw w sprawach istotnych, który nie jest narzędziem. Za normalizacją stosunków między Kościołem i państwem przemawia w naszej epoce wzgląd na podstawowe prawa człowieka” .
Bardzo często autorzy opracowujący pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny odwołują się do słów przywołujących Ducha Świętego na Placu Zwycięstwa w Warszawie i do konsekwencji jakie one spowodowały na polskiej scenie politycznej.
Nie wdając się w interpretację nadprzyrodzonych walorów tej modlitwy, warto podkreślić, iż cała pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny w 1979 roku zmieniła radykalnie, w sensie mentalnościowym, sytuację Kościoła w Polsce. Jak twierdzi wielu obserwatorów życia publicznego „chrześcijanie się policzyli” i nabrali odwagi. Doświadczyli także poczucia wspólnotowości, będącej połączeniem chrześcijańskiej ideowości z masowością, co zrodziło wkrótce fenomen „Solidarności”. Jak pisał ks. Józef Tischner: „Masy bez idei są ślepe, a idea bez oparcia w masach jest bezsilna . Dzięki temu niepowtarzalnemu doświadczeniu wspólnotowości, jaka się zawiązała w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny, papieża Polaka nazywa się słusznie Ojcem Solidarności.
4. Jakie były idee przewodnie nowej Ostpolitik Jana Pawła II? W encyklice „Centesimus annus” Ojciec Święty pisał: „Pogłębiając obecnie refleksję oraz nawiązując do tego, co zostało powiedziane w encyklikach „Laborem exercens” i „Sollicitudo rei socialis”, musimy dodać, że podstawowy błąd socjalizmu ma charakter antropologiczny. Rozpatruje on bowiem pojedynczego człowieka jako zwykły element i cząstkę organizmu społecznego, tak że dobro jednostki zostaje całkowicie podporządkowane działaniu mechanizmu ekonomiczno-społecznego; z drugiej strony utrzymuje on, że dobro jednostki można urzeczywistnić nie uwzględniając jej samodzielnego wyboru i niezależnie od przyjęcia przez nią w sposób indywidualny i wyłączny odpowiedzialności za dobro czy zło. Człowiek zostaje w ten sposób utożsamiony z pewnym zespołem relacji społecznych, a jednocześnie zanika pojęcie osoby jako samodzielnego podmiotu decyzji moralnych, który podejmując je, tworzy porządek społeczny. Skutkiem tej błędnej koncepcji osoby jest deformacja prawa, które określa zakres wolności człowieka, a także sprzeciw wobec własności prywatnej. Człowiek bowiem, pozbawiony wszystkiego, co mógłby «nazwać swoim» oraz możliwości zarabiania na życie dzięki własnej przedsiębiorczości, staje się zależny od machiny społecznej i od tych, którzy sprawują nad nią kontrolę, co utrudnia mu znacznie zrozumienie swej godności jako osoby i zamyka drogę do tworzenia autentycznej ludzkiej wspólnoty” (n. 13).
Jan Paweł II wskazuje tutaj na potrójny błąd antropologiczny systemu realnego socjalizmu. Jest to najpierw błąd niewłaściwego stosunku do osoby, z kolei błąd deformacji prawa w kontekście wolności, wreszcie błąd sprzeciwu wobec własności prywatnej. Wkład krytycznej myśli Papieża niewątpliwie przyczynił się do obalenia komunizmu od strony doktrynalnej, ukazując jego ideową miałkość.
Należy podkreślić, że zmiana Ostpolityki Watykanu za pontyfikatu Jana Pawła II dokonywała się w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny. Dowodem na to jest fakt, że po zmianie pontyfikatu zarówno abp Agostino Casaroli, jak i abp Luigi Poggi, czynnie zaangażowani w Ostpolitik Pawła VI, pozostali na swych stanowiskach, a z czasem zostali mianowani kardynałami. Arcybiskup Agostino Casaroli został mianowany Sekretarzem Stanu. Przeorientowanie Ostpolityki Jana Pawła II przebiegało równolegle ze sprawą decentralizacji Kościoła, a więc ugruntowywało w Kościele znaczenie episkopatów lokalnych, które zwłaszcza w sprawach duszpasterskich, administracyjnych i jurydycznych (a do takich należy kształtowanie relacji państwo – Kościół) mają najlepsze rozeznanie sytuacji, z którego Stolica Apostolska winna korzystać.
5. Politykę wschodnią Jana Pawła II można określić trzema słowami: tożsamość, świadectwo, uczestnictwo. W dialogu z komunistycznymi, ale także z każdymi władzami państwowymi, należy nie tylko strzec ortodoksji i ortopraksji katolickiej, okazując w tym względzie bezkompromisowość, ale także zabezpieczać Kościół przed ewentualnymi możliwościami ingerencji w przyszłości w te sprawy, ze strony władz państwowych. W relacje ze światem i rzeczywistością doczesną ludzie Kościoła winni wchodzić bez kompleksów, zarówno wyższości, jak i niższości, dając świadectwo autentycznym wartościom, którymi żyją i dobry przykład otoczeniu. Na tym polega właśnie rzetelny dialog, który w sprawach zasadniczych wymaga consensusu, natomiast w sprawach egzystencjalnych może prowadzić do kompromisów. Uczestnictwo dotyczy zaangażowanego udziału Kościoła zarówno w życiu nadprzyrodzonym, jak i naturalnym ludzi. Kościół ma być nie tylko głosicielem słowa Bożego i szafarzem łaski Bożej, ale także ekspertem w sprawach człowieczeństwa oraz nauczycielem i wychowawcą ludzi. Z tej racji nie można eliminować Kościoła z życia publicznego.
Nie przeczy to postulatowi neutralności światopoglądowej państwa. Państwa ma być neutralne światopoglądowo, a nie świeckie. Także w tej dziedzinie Jan Paweł II doprecyzował naukę społeczną Kościoła, mówiąc: „Dlatego postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny, głownie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię, lub światopogląd one wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”.
Dziękuję za uwagę.