Papieska Msza w Bangkoku
21 listopada 2019 | 18:23 | st, pb (KAI) / hsz | Bangkok Ⓒ Ⓟ
Do pójścia drogą i śladami pierwszych misjonarzy zachęcił tajskich katolików papież Franciszek podczas Mszy św., jaką odprawił na stadionie narodowym Supachalasai w Bangkoku. Zachęcił ich do stania się uczniami-misjonarzami, którzy wychodzą do ofiar prostytucji i handlu ludźmi, niewolników narkotyków, migrantów, grzeszników, żebraków, bo „należą oni do naszej rodziny” – rodziny Jezusa. Na Eucharystii zgromadziło się ponad 60 tys. osób. wśród których byli wierni z krajów sąsiedzkich Laosu i Kambodży.
Przed stadionem narodowym papież przesiadł się w papamobile. Przejechał najpierw na sąsiedni stadion Thephasadin, by pozdrowić zebranych również tam wiernych (uczestniczyli oni we Mszy za pośrednictwem wielkiego telebimu), a następnie wjechał na właściwy stadion narodowy, pozdrawiając i błogosławiąc zgromadzonych, którzy powiewali chorągiewkami w watykańskich i tajlandzkich barwach. Była też grupa pielgrzymów z flagami chińskimi. Skandowano okrzyki po włosku: „Viva il Papa!”.
Ołtarz ustawiono pośrodku płyty stadionu. Msza św. odprawiana była po angielsku (z Modlitwą Eucharystyczną po łacinie), pieśni śpiewano po łacinie i po tajsku, czytania biblijne zabrzmiały po tajsku, zaś homilię Franciszek wygłosił po hiszpańsku (z tłumaczeniem na tajski).
Odnosząc się do pytania Jezusa: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” i Jego odpowiedzi: „Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”, papież zauważył, że w ten sposób Chrystus „przełamuje nie tylko determinizmy religijne i prawne tamtych czasów, ale także wszelkie przesadne roszczenia tych, którzy utrzymywaliby, że mogą uzyskać szczególne prawa do Niego”. – Ewangelia jest zaproszeniem i darmowym prawem dla wszystkich, którzy chcą ją słyszeć – stwierdził Franciszek.
– Z zaskoczeniem trzeba zauważyć, że Ewangelia jest utkana z pytań, które starają się sprawić trudność, wstrząsnąć i zachęcić uczniów do wyruszenia w drogę, aby odkryli tę prawdę zdolną do dawania i rodzenia życia. Są to pytania, które starają się otworzyć serce i perspektywę na spotkanie z nowością o wiele piękniejszą, niż można to sobie wyobrazić. Pytania Nauczyciela chcą zawsze odnowić nasze życie oraz życie naszej wspólnoty z radością, której nie sposób z niczym porównać – tłumaczył Ojciec Święty.
Wskazał, że tak właśnie „stało się z pierwszymi misjonarzami, którzy wyruszyli w drogę i przybyli na te ziemie”. Zobaczyli oni, że „należą do rodziny znacznie większej niż ta, która jest zrodzona z więzów krwi, kultury, regionu lub przynależności do określonej grupy”. – Wyruszyli w drogę, by szukać członków tej swojej rodziny, których jeszcze nie znali. Wyszli, by szukać ich twarzy. Trzeba było otworzyć serce na nową miarę, zdolną do przezwyciężenia wszystkich przymiotników, które zawsze dzielą, aby odkryć wiele tajlandzkich matek i braci, których brakowało przy ich niedzielnym stole. Nie tylko ze względu na wszystko, co mogliby im ofiarować, ale także ze względu na to wszystko, czego od nich potrzebowali, aby wzrastać w wierze i zrozumieniu Pisma Świętego – zaznaczył papież.
Wyjaśnił, że bez tego spotkania „chrześcijaństwu brakowałoby waszego oblicza; zabrakłoby śpiewów, tańców, które stanowią tajski uśmiech, tak typowy dla waszych ziem”. – Uczeń-misjonarz nie jest najemnikiem wiary ani werbownikiem prozelitów, lecz żebrakiem, który uznaje, że brakuje mu braci, sióstr i matek, z którymi mógłby celebrować i świętować nieodwołalny dar pojednania, jaki Jezus daje nam wszystkim: uczta jest gotowa, wyjdźcie na poszukiwanie tych wszystkich, których spotkacie po drodze – podkreślił Franciszek.
Przypomniał, że w tym roku minęło 350 lat od utworzenia Wikariatu Apostolskiego Syjamu. Rocznica ta jednak „nie oznacza nostalgii za przeszłością, ale ogień nadziei, abyśmy w czasach obecnych również my mogli odpowiedzieć z taką samą determinacją, mocą i ufnością. Jest to świąteczne i wdzięczne wspomnienie, które pomaga nam wyjść z radością, aby dzielić się nowym życiem, pochodzącym z Ewangelii, ze wszystkimi członkami naszej rodziny, których jeszcze nie znamy”.
– Wszyscy jesteśmy uczniami-misjonarzami, kiedy postanawiamy stać się żywą częścią rodziny Pana i czynimy to, dzieląc się z innymi, tak jak On to uczynił: nie bał się zasiąść do stołu z grzesznikami, aby ich zapewnić, że u stołu Ojca i stworzenia było miejsce zarezerwowane także dla nich. Dotknął tych, którzy uważali się za nieczystych, a pozwalając się im dotknąć, pomógł im zrozumieć bliskość Boga, a ponadto zrozumieć, że byli błogosławieni – mówił Ojciec Święty, myśląc szczególnie o „dzieciach i kobietach narażonych na prostytucję i handel, oszpeconych w swojej najbardziej autentycznej godności”; o „młodych niewolnikach narkotyków i nonsensu, co doprowadza do przyćmienia ich spojrzenia i zniweczenia ich marzeń”; o „migrantach pozbawionych swoich domów i rodzin, a także o wielu innych, którzy podobnie jak oni mogą czuć się zapomniani, osieroceni, porzuceni, pozbawieni siły, światła i pociechy z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia; o „wyzyskiwanych grzesznikach, lekceważonych żebrakach”.
– Należą oni do naszej rodziny, są naszymi matkami i naszymi braćmi. Nie pozbawiajmy naszych wspólnot ich twarzy, ich ran, uśmiechów, ich życia. Nie pozbawiajmy też ich ran i urazów miłosiernego namaszczenia Bożej miłości. Uczeń-misjonarz wie, że ewangelizacja nie polega na pomnażaniu akcesów ani wydawaniu się możnymi, ale na otwieraniu drzwi, aby przeżywać i dzielić się miłosiernym i uzdrawiającym uściskiem Boga Ojca, który czyni nas rodziną – wskazał papież.
Zachęcił tajskich katolików, by szli „naprzód drogą, śladami pierwszych misjonarzy, aby spotkać, odkryć i rozpoznać z radością wszystkie twarze matek, ojców i braci, którymi Pan chce nas obdarzyć, a których brakuje na naszej niedzielnej uczcie”.
W modlitwie wiernych (w językach: tajskim i pakagno) proszono Boga w intencji papieża, biskupów i księży (aby pracowali na rzecz przyjścia królestwa Bożego na ziemię); w intencji rządzących (aby uczyli się od Jezusa Chrystusa, który przyszedł służyć wszystkim ludziom); za Kościół w Tajlandii (aby wzrastał w miłości i jedności i zawsze pomagał narodowi tajskiemu w dążeniu do prawdy i szczęścia); za ubogich, chorych, niepełnosprawnych i więźniów (aby doświadczyli pociechy płynącej z miłości Boga); za uczestników Mszy (aby całkowicie zaangażowali się w naśladowanie Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwym światłem i aby Jego światło prowadziło ich tak, by mogli nieść światło miłości swoim braciom i siostrom).
Pod koniec liturgii papieża pozdrowił kard. Francis Xavier Kriengsak Kovithavanij. W „350. rocznicę założenia Kościoła katolickiego w Tajlandii” podziękował Bogu za dar „Chrystusowej cywilizacji miłości”. Przypomniał, że tamtejszy Kościół od początku rozwija się „pod królewskim patronatem tajskiej monarchii”.
Poinformował, że od 2012 r. katolicy w Tajlandii podjęli „zorganizowany proces odnowy życia wiarą”. W latach 2014-2015 odbył się I Synod Plenarny, na którym podjęto kwestię nowej ewangelizacji. – Następnie zaangażowaliśmy się w przejście od bycia uczniami Chrystusa do stania się Jego uczniami-misjonarzami, świadcząc o Chrystusie swoim chrześcijańskim życiem, zarówno osobistym, jak i na szczeblu wspólnoty wiary. Jednocześnie podjęliśmy zobowiązanie do głoszenia cywilizacji miłości Chrystusa wszystkim naszym tajskim braciom i siostrom – relacjonował arcybiskup Bangkoku, a zarazem przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Tajlandii.
Podziękował Franciszkowi za jego wizytę w Tajlandii, a także za jego „stałe świadectwo, które popycha nas do wcielania w życie – za Twoim przykładem – miłosiernej miłości Chrystusa do każdego człowieka, co całej ludzkości”. Zapewnił też papieża o nieustannej modlitwie za niego i w intencjach jego serca.
Po papieskim błogosławieństwie przedstawiono Franciszkowi tradycyjne tańce z czterech regionów Tajlandii. Opuszczającemu stadion Ojcu Świętemu towarzyszyła pieśń „Let love be the bridge” (Niech miłość będzie mostem) i światło kilkudziesięciu tysięcy latarek telefonów komórkowych trzymanych wysoko w dłoniach przez wiernych.
Ze stadionu narodowego Ojciec Święty odjedzie na kolację i nocleg do nuncjatury apostolskiej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.