Ponad 150 osób na Wigilii dla samotnych i bezdomnych w Diecezji Warszawsko-Praskiej
25 grudnia 2019 | 13:57 | mag / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Ponad 150 osób samotnych ubogich i bezdomnych wzięło udział w Wigilii organizowanej przez Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej. W tym roku wieczerza odbyła się w nowej siedzibie jadłodajni Św. Brata Alberta, przy ulicy Grochowskiej. Zgodnie z tradycją z potrzebującymi opłatkiem przełamał się pasterz diecezji warszawsko-praskiej, bp Romuald Kamiński.
Składając życzenia podkreśli, że w Bożych oczach każdy człowiek – bez względu na to jak wygląda jego życie, jest cenny i kochany. To jest prawdziwe źródło naszej nadziei i siła do przemiany – podkreślił.
W rozmowie z KAI bp Kamiński przyznał, że diecezja stara się robić wszystko, by dawać potrzebującym niezbędne wsparcie. – Tego rodzaju spotkania mają na celu ofiarować poczucie wspólnoty i zapalić światło nadziei pośród trudnej codziennej rzeczywistości – powiedział duchowny.
Przyznał, że choć chciałoby się, by ludzie nie doświadczali różnego rodzaju biedy, to jednak dopóki jesteśmy na ziemi zawsze będą osoby zamożne i ubogie, ludzie zaradni i mniej przedsiębiorczy. Ważne jednak, by nikt nie uczuł się wyłączony, by nie zagubił nadziei na lepsze życie i nie stracił zupełnie szacunku do siebie – podkreślił biskup warszawsko-praski.
W świątecznym posiłku wzięło udział ponad 150 osób. Dla wielu z tych, którzy przyszli było to jedyne dziś spotkanie. – Jestem emerytem. Trzy lata temu odeszła ode mnie żona. Po domu chodzą o kulach a na zewnątrz jeżdżę na wózku inwalidzkim. Staram się radzić sobie jak potrafię, ale niestety z tego co dostaję nie stać mnie, by samemu się utrzymać. W związku z tym przychodzę tu codziennie na posiłki. Ten dzisiejszy jest szczególny ponieważ można ten wyjątkowy czas świąt choć przez chwilę spędzić z innymi, posłuchać kolęd, przełamać się z kimś opłatkiem – wyznał pan Jerzy.
Byli też i tacy, jak pani Halina, którzy mają dorosłe dzieci, ale one o nich już nie pamiętają. – Trudno tak żyć, ale co można zrobić. Takie jest życie – wyznał kobieta.
W tym roku świątecznym posiłku pomagało wielu wolontariuszy. Były to zarówno pojedyncze osoby jak i pary narzeczonych oraz małżeństwa. – Wigilia to czas, w którym nie można myśleć tylko o sobie, czy o swojej rodzinie. Kiedyś była piękna tradycja związana z pustym nakryciem. Dziś ona powoli zanika i dla wielu nic nie znaczy dlatego warto przyjść do miejsca, gdzie jest cała masa takich pustych talerzy z których każdy może skorzystać. Ja wraz z narzeczonym postanowiliśmy dziś być z tymi którzy nie mają bliskich, może nie mają nawet domu, czy dysponują mniejszymi zasobami niż my – wyznała Hanna. Przyznała, że otwartość na drugiego człowieka wyniosła z rodzinnego domu. – Moi rodzice zawsze komuś pomagali. Tak byłam wychowywana – powiedziała w rozmowie z KAI.
Codziennie z jadłodajni korzysta ponad 900 potrzebujących. – Przekrój jest szeroki od osób młodych po starsze, schorowane. Najwięcej jest jednak bezdomnych oraz coraz więcej emerytów – powiedział kierownik placówki Agnieszka Choma.
Z okazji świąt Bożego Narodzenia Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej wydała w jadłodajni ponad 1500 paczek z podstawowymi produktami spożywczymi oraz środkami higieny osobistej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.