Ks. Wojciech Drozdowicz napisał „Litanię do wirusa”
30 marca 2020 | 18:36 | lk / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
„Drogi wirusie, dziękuję ci, że wstrząsnąłeś moim życiem. Pozwoliłeś mi odkryć, że jestem zależny od czegoś Większego niż mój rozum, że jest Ktoś, kto cały czas był przy mnie, choć tego nie widziałem” – napisał w komentarzu dla KAI ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz parafii pw. bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach. Znany duszpasterz przygotował dla wiernych krótkie wielkopostne rozważania w formie „Litanii do wirusa”, którą planuje uzupełniać w następnych dniach. Informuje też, jak w tych dniach wygląda jego posługa duszpasterska i jak jego parafia przygotowuje się do świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
„Litania” autorstwa ks. Drozdowicza to modlitewne rozważania, nad którymi każdy może medytować w zaciszu domowym. Odnosi się ona do rozmaitych sfer życia społecznego i prywatnego, a nawet konkretnych wydarzeń.
Poniżej tekst na ten temat ks. Wojciecha Drozdowicza:
Rekolekcje z wirusem toczą się na niespotykaną dotąd skalę. Uczestniczy w nich cały świat. Obecność jest obowiązkowa. Areszt domowy skłania do refleksji. Oto moja refleksja w formie litanii do wirusa.
„Drogi wirusie, walka z tobą toczy się na śmierć i życie. A ja, na przekór, nie chcę dziś walczyć z tobą. Chcę ci nawet dziękować. Choć wiem, że nie będzie to mile przyjęte przez brać internetową.
Dziękuję ci, że wstrząsnąłeś moim życiem. Pozwoliłeś mi odkryć, że jestem zależny od czegoś Większego niż mój rozum, że jest KTOŚ, kto cały czas był przy mnie, choć tego nie widziałem.
Żyłem dotychczas tak, jakby Pana Boga nie było. Dziękuję ci, że mam szansę odzyskać wzrok. Jak ślepiec z Ewangelii.
Dziękuję ci, skryty wojowniku, że zaaresztowałeś mnie w moim własnym domu z moją żoną i moimi dziećmi. Wiem już, dlaczego moja żona chodzi smutna i dlaczego moje dzieci zamykają się w swoich pokojach. Przy posiłkach próbuję podtrzymać rozmowę, ale nie idzie mi to łatwo.
Dziękuję ci, wirusie, że zatrzymałeś fabryki i samochody. Ziemia odetchnęła i nad fabrykami nie widać już czarnych, smolistych chmur. Czytałem, że do Wenecji przypłynęły delfiny. A pani Maja Komorowska jeździ po Warszawie rowerem. Ludzie to widzieli. Potwierdzą, że mówię prawdę.
Jak wielu z nas, mam kredyt we frankach. Jeśli go nie spłacę, wtedy zabiorą nam mieszkanie. Płaczę i dziękuję ci równocześnie, że powrócę na wieś do domu mojej matki, że ją wreszcie zobaczę.
Dziękuję ci też, że mój ukochany Kościół: lud Boży, biskupi i ja sam, mamy szansę nawrócenia, oczyszczenia i powrotu do Jezusa na niespotykana do tej pory skalę!
Amen”.
Będę pisał kolejne zwrotki tej litanii.
Dzwonią do mnie ludzie, że nie maja się gdzie wyspowiadać. To proste. Słyszałem, że moi bracia kapłani parkują swoje samochody przed kościołem i spowiadają pojedyncze osoby siedząc w środku. W chłodne dni można włączyć w samochodzie ogrzewanie. Ja spowiadam w pustelni kamedulskiej w Lasku Bielańskim. Od poniedziałku do soboty od 9:00 do 15:00. Okno jest szczelnie zafoliowane. Na parapecie leży kołatka, żebym słyszał, że ktoś potrzebuje spowiedzi. Mam też dwa litry płynu do odkażania tego niezwykłego konfesjonału. Pod moją pustelnia umieściłem obraz Hieronima Boscha pt. „Wóz z sianem”, który jedzie z raju utraconego do piekła. Jest jeszcze szansa, żeby zawrócić ten wóz.
Msza św. z Bielan jest transmitowana przez internet. Można nas oglądać w niedzielę o 11:00, a w dni powszednie o 12:00 na Facebooku „ks. Wojciech Drozdowicz” lub „Las Bielański”. Od dwóch tygodni nasz sygnał retransmituje Gazeta Wyborcza. Bardzo się z tego cieszę. Jest szansa, żeby naszych kazań posłuchał nawet szef Gazety, pan Adam Michnik.
Mszę św. transmitujemy już od kilku lat i dlatego technicznie jest to dla nas proste. Kto zaczyna taką transmisję, to polecam transmisję przez telefon komórkowy na Facebooku lub na Youtubie, ale ten ostatni przyjmuje sygnał tylko przez Wi-Fi. Najsłabszym ogniwem jest dźwięk. Można odinstalować jedną kolumnę głośnikową i na kablu zbliżyć ją do telefonu. My używamy programu Wirecast. Można w nim ronić różne cudeńka telewizyjne.
Trwa wielki spór w Kościele czy rodzice mogą poświęcić pokarmy na Wielkanoc. Na razie parafie dostały formularz błogosławieństwa stołu. Ja na naszej stronie internetowej, www.lasbielanski.pl zamieściłem tradycyjny formularz poświęcenia potraw wielkanocnych: chleba, mięsa i jajek. Ojciec i matka potrafią przecież świecić jajka!
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.