Kamerun: arcybiskup wzywa do zakończenia konfliktu w regionach anglojęzycznych

Po wielu latach walk i wzajemnego zabijania się nadeszła obecnie chwila pokoju – napisał arcybiskup Bamendy, Andrew Nkea Fuanya. W liście pasterskim, zatytułowanym „Teraz jest czas pokoju”, ogłoszonym 17 kwietnia, wezwał on do zakończenia aktów przemocy w dwóch anglojęzycznych regionach Kamerunu, walczących o oderwanie się od reszty kraju. Sprzyja temu, według niego, obecna epidemia koronawirusa, która dotyka wszystkich, niezależnie od ich przekonań.

„Jak powinniśmy się wszyscy nauczyć, łatwo jest rozpocząć wojnę, ale niełatwo jest ją zakończyć. Wskutek przemocy, masakr i zniszczeń traci się wszystko, możemy jednak uzyskać wszystko, szukając szczerze sprawiedliwości, pojednania i pokoju” – stwierdził autor przesłania. Odwołując się do swej roli „pasterza trzody” wskazał, że ma obowiązek „upewnienia się, że wilki nie pożrą owiec Bożych lub że owce silniejsze nie zabiją słabszych”.

Arcybiskup przyznał, że „każdy z nas ma prawo i powód, by reagować na wszelką popełnioną przemoc”, jednakże „nie oznacza to, że trzeba uciekać się do przemocy. Podkreślił, że „poszukiwanie pokoju lub wstrzymanie ognia nie oznacza słabości ani tchórzostwa, ale przeciwnie – pokazuje dojrzałość i szczere umiłowanie kraju i innych ludzi”.

W lutym br. w liście otwartym do prezydenta kraju Paula Biyi 16 biskupów z 10 krajów wszystkich kontynentów wezwało do znalezienia „trwałego rozwiązania problemów Kamerunu” a pośrednictwem „procesu mediacji, który objąłby zbrojne grupy separatystów i przywódców społeczeństwa obywatelskiego, niestosujących przemocy”. W swym przesłaniu hierarchowie przypomnieli, że „gwałty i okrucieństwa, popełniane przez wszystkie strony konfliktu, zmusiły 650 tys. anglojęzycznych Kameruńczyków do porzucenia swych domostw, 800 tys. dzieci z tych regionów nie chodzi do szkół (w tym ponad 400 tys. do szkół katolickich), 50 tys. musiało uciec do Nigerii, poza tym zniszczono setki wiosek i zabito co najmniej 2 tys. osób.