Po wyborach
21 lipca 2020 | 16:11 | Antoni Szymański Ⓒ Ⓟ
Ucichł szczęk oręża, opadł bitewny pył, mamy Prezydenta. Gratulując Andrzejowi Dudzie zwycięstwa chciałbym włączyć się do obecnej gorącej debaty i poszukać odpowiedzi na pytanie: jaki kraj po wyborach?
Jest coś szczególnego, co powoduje, że, mimo iż Polska nie posiada modelu demokracji prezydenckiej, to jednak wybory na urząd prezydenta cieszą się niezmiennie dużą popularnością i towarzyszą im wyjątkowo silne emocje. Potwierdza to opinię, że w naszym narodzie istnieje zapotrzebowania na silne i etycznie klarowne przywództwo. Potrzebujemy osoby, która reprezentując najwyższy polityczny urząd, przypominałaby o wartościach, narodowej tożsamości i celach, jakie sobie stawiamy, jako jednostki i wspólnota obywateli. Oczekujemy głowy państwa, z której moglibyśmy czuć się dumni, żyjąc w stabilnym i rozwojowym społeczeństwie.
Wielu komentatorów uważa, że w ostatniej elekcji starły się dwa systemy wartości: liberalny i konserwatywno-chadecki, których obaj kandydaci byli niejako uosobieniem. Zgodnie z tą narracją, należałoby zapewne obwieścić, zwycięstwo tego ostatniego. Byłoby to jednak dużym uproszczeniem. Polska, jak cała Europa znajduje się w procesie przemian, w których istotną rolę odgrywa pluralizm wartości i wolny rynek idei. Nasze opinie na temat moralności, edukacji, religii czy seksualności są bardzo różne i wymykają się prostym kategoryzacjom. Mimo tego część środowisk politycznych z uporem maniaka dąży do polaryzacji społeczeństwa, uwydatniając podziały i upraszczając różnice.
Dlatego moim zdaniem pierwszą rzeczą, na której powinni się skupić zarówno Prezydent jak jego były konkurent, jest wytonowanie społecznych emocji i osadzenie opinii publicznej w przekonaniu, że najważniejszym zwycięzcą ostatnich wyborów jest polska demokracja. W perspektywie zbliżającej się 40 rocznicy sierpnia 80’, warto zachęcać do objęcia wdzięczną refleksją czasu przemian, w którym mozolnie budujemy społeczeństwo obywatelskie oraz uczymy się ze sobą pokojowo współistnieć i „pięknie różnić”. Trudno byłoby stwierdzić, że z każdej lekcji wyprowadzamy właściwe wnioski, ale z pewnością czas ten nie poszedł na marne i nikt już nawet w żartach nie woła „komuno wróć!”
Drugą sprawą, którą należałoby się pilnie zająć jest zainicjowanie i realizacja wszelkimi dostępnymi środkami edukacji na rzecz kultury dialogu. Rozumiem przez to naukę pogłębionej komunikacji społecznej na wielu szczeblach – poczynając od rodziny czy wspólnoty lokalnej, a kończąc na życiu politycznym i przestrzeni medialnej. Edukacja dialogu powinna zawitać do szkół, stać się przedmiotem wysiłku organizacji pozarządowych, a także obiektem troski instytucji samorządowych i obywatelskich, trzeba uczyć go na uniwersytetach, czynić tematem szeroko zakrojonych kampanii medialnych itp. Należy koniecznie przerwać ciążące na polskiej demokracji fatum rozwiązywania sporów drogą „siłową”, czyli za pomocą kampanii negatywnych sądów, pomówień i tego, co popularnie nazywane jest hejtem.
Dialog jest przeciwieństwem przemocy symbolicznej i propagandowej, zmierzającej do eliminacji lub marginalizacji osób inaczej myślących. Nie niweluje zdrowej konkurencji, ale zmienia formę prowadzenia sporu. Stwarza więcej szans na wypracowanie kompromisowych rozwiązań i generowanie dobrych pomysłów dla Polski. I najważniejsze – pozwala nam na utożsamianie się z ojczyzną, w której jest miejsce dla wszystkich kierujących się szacunkiem dla drugiego człowieka. Jeśli dziś rozpoczniemy promocję kultury dialogu to może przy kolejnych wyborach odczujemy wzrost obywatelskiej dojrzałości i poprawi się jakość kampanii.
Jest jeszcze trzecia istotna sprawa do pilnego „ogarnięcia”. Chodzi o odbudowę i pielęgnowanie społecznej empatii. Pandemia koronawirusa zmusiła nas do długotrwałej izolacji i pozostawiła ślad w postaci lęku i wzajemnej nieufności. Staliśmy się dla siebie niejednokrotnie bardziej szorstcy, mniej się komunikujemy, a naszym spotkaniom „w realu” często towarzyszy obawa. Z rosnącym niepokojem oczekujemy na prorokowane nadejścia kolejnej silnej fali zachorowań. W takim społeczeństwie koniecznym jest podtrzymywanie ludzkich odruchów wzajemnej troski i solidarności, promowanie filantropii i bezinteresownej pomocy ludziom w potrzebie.
Gospodarkę da się podtrzymać do pewnego stopnia przy pomocy pieniędzy, ale społeczną empatię uzyskać można tylko poprzez zaangażowanie i dobry przykład. Powinni dawać go politycy, autorytety religijne i moralne, akademicy, liderzy opinii, rodzice, nauczyciele – jednym słowem wszyscy, którzy pełnią rolę w szerokim sensie przywódczą. Prezydent okazujący życzliwość i zrozumienie dla losu zwykłych obywateli, realizujący politykę prorodzinną jest z pewnością tym, którego docenią nie tylko polityczni zwolennicy. Ufam, że takim właśnie prezydentem z wyobraźnią społeczną będzie Andrzej Duda. Tego mu i nam wyborcom z serca życzę.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
polityk, socjolog, działacz katolicki i samorządowiec, poseł na Sejm III kadencji, senator VI i IX kadencji.