Światowy Dzień Ubogich w Opolu
16 listopada 2020 | 09:25 | kda | Opole Ⓒ Ⓟ
Z okazji Światowego Dnia Ubogich bp Andrzej Czaja odprawił w niedzielę południe mszę św. w katedrze opolskiej. Po niej kilkadziesiąt osób bezdomnych i potrzebujących otrzymało posiłek na wynos przed Domem Nadziei w Opolu. Z powodu pandemii w tym roku nie odbyło się – jak w poprzednich trzech latach – spotkanie z ubogimi przy wspólnym posiłku na Rynku przed ratuszem.
W orędziu na IV Światowy Dzień Ubogich papież mobilizuje nas zawołaniem: „Wyciągnij rękę do ubogiego” – mówił w kazaniu bp Andrzej Czaja. – Chodzi więc o coś więcej niż tylko ofiarowanie datku. Wyciągnięta ręka do człowieka w potrzebie, do cierpiącego, do bezdomnego przypomina, że potrzeby są różne. A ta wyciągnięta ręka to wyraz serca wrażliwego i ofiarnego, które pozwala ubogiemu ogrzać się w cieple miłości. Z tą postawą kontrastuje zachowanie tych, którzy trzymają ręce w kieszeni i nie pozwalają sobie współczucie wywołane widokiem ubóstwa, biedy, bezdomności. Obojętność i cynizm – pisze papież – są ich chlebem powszednim. Między tymi dwoma postawami jest przepaść.
Biskup opolski podziękował wszystkim, którzy na co dzień pamiętają o ubogich i niesieni miłością Jezusa dali się zaprosić do troski o los maluczkich tego świata: społeczności Stowarzyszenia Nadzieja prowadzącej Dom Nadziei w Opolu, wspólnocie prowadzącej Dom Miłosierdzia w Otmuchowie, stacjom Caritas oraz parafialnym zespołom Caritas. – Jesteście dla nas wszystkich wymownym, czytelnym znakiem i w tej postawie trwajcie – prosił.
Z powodu pandemii w tym roku nie można było się spotkać na wspólnym posiłku z ubogimi na opolskim Rynku. Rozdano im żywność przed Domem Nadziei.
Przychodzę tu prawie codziennie – mówi pan Henryk – bo jestem bezdomny. Dostajemy tu jedzenie, ale i dobre słowo. Tu się zapytają o zdrowie, o to, czy nie potrzeba leków albo opatrunku. To jest bardzo ważne, żeby takie miejsce w mieście było. W dodatku w centrum, nie trzeba daleko chodzić.
Ja też tu przychodzę, kiedy tylko można – dodaje Krzysztof. – Nie tylko na posiłek. Także żeby porozmawiać, bo tu jest dobre, miłe towarzystwo. Wszyscy, jak tu dziś przyszliśmy, potrzebujemy takiego miejsca.
Wielu bezdomnych rozmawiało przed Domem Nadziei z biskupem Andrzejem Czają. Znają go osobiście z corocznych świątecznych spotkań w Wigilię i w Wielką Sobotę.
– Dzisiaj z konieczności wydajemy posiłek na wynos, na zewnątrz – tłumaczy siostra Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupa opolskiego. – Jest nas zbyt wiele na raz, by wszyscy mogli wejść do środka, do Domu Nadziei. Każdy otrzymał bigos, sok do picia, konserwę, chleb, ale i coś słodkiego, bo w porządnym śląskim obiedzie musi być i deser. Zwyczajnie, kiedy potrzebujący przychodzą w różnych porach dnia, jesteśmy w stanie tak to zorganizować, by każdy mógł wejść do środka. Nie tylko na posiłek. Także po to, by mogli się ogrzać, napić czegoś ciepłego, wykapać się, ale i spotkać drugiego człowieka i porozmawiać. Zwyczajnie przychodzi do nas od 50 do 70 osób dziennie. Pomagamy także w załatwianiu spraw biurowych, przy wyrabianiu dokumentów itd.
We wtorki, środy, czwartki i soboty Dom Nadziei jest otwarty dla wszystkich. W poniedziałki i w piątki odbywa się tu w mniejszej grupie terapia w ramach programu przeciwdziałania alkoholizmowi realizowanym wraz z miastem Opole.
W różnych formach przychodzącym do Domu Nadziei ludziom w potrzebie pomaga łącznie około 50 wolontariuszy.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.