Ukraina przygotowuje się do przyjazdu patriarchy Bartłomieja
19 sierpnia 2021 | 18:00 | tom (KAI) | Kijów Ⓒ Ⓟ
Na Ukrainie z dużym zainteresowaniem oczekiwana jest wizyta patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I z okazji 30. rocznicy ogłoszenia niepodległości kraju, która przypada 24 sierpnia. Podczas gdy Prawosławny Kościół Ukrainy (PKU) i rząd wiążą z tym wydarzeniem duże nadzieje, podważa je Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM).
Na razie znany jest tylko ramowy program czterodniowego pobytu patriarchy, gdyż szczegółów nie podano z obawy przed możliwymi prowokacjami zwolenników Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie, którzy już zapowiedzieli, że będą „zakłócać wizytę”. Będzie to pierwszy pobyt Bartłomieja w tym kraju od udzielenia przezeń 6 stycznia 2019 autokefalii nowo powstałemu PKU, co wywołało ostry konflikt Konstantynopola z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym (RKP).
Wiadomo już, że pierwszym dniu swej wizyty, w sobotę 21 sierpnia Bartłomiej razem z głową PKU metropolitą Epifaniuszem będzie przewodniczył Świętej Liturgii w kijowskiej katedrze św. Michała, która wraz z przylegającym do niej klasztorem stanowią centrum PKU. Patriarcha spotka się tam również z biskupami i duchowieństwem tego Kościoła.
Nazajutrz rankiem obaj hierarchowie razem z innymi hierarchami będą sprawować Boską Liturgię przed Soborem Mądrości Bożej (Sofia Kijowska). Jest on historycznym sercem chrześcijaństwa na Ukrainie. Oczekuje się, że w tej uroczystej liturgii wezmą udział liczni prawosławni i nie tylko, z całego kraju.
Sobór Mądrości Bożej zbudowano w XI wieku jako siedmiokopułową, pięcionawową świątynię na planie krzyża, według wzorów bizantyjskich, konkretnie na podobieństwo Hagia Sophia w Konstantynopolu. Jako główna katedra Rusi Kijowskiej stanowiła główny ośrodek życia religijnego, politycznego i kulturalnego Państwa Kijowskiego. Po stopniowym niszczeniu świątyni przez najazdy tatarskie odbudowano ją w XVII wieku. W czasach sowieckich znajdowało się w niej muzeum religii i ateizmu i chociaż już go tam nie ma, to Sobór do dziś jest własnością państwa, jakkolwiek od czasu do czasu odbywają się w nim nabożeństwa i niektóre inne ważne wydarzenia kościelne.
Tam właśnie 15 grudnia 2018 obradował sobór zjednoczeniowy ukraińskiego prawosławia, na którym powołano do życia PKU, niezależny od Moskwy. Ten zjednoczony Kościół ukraiński utworzyły dwa Ukraińskie Kościoły Prawosławne: Patriarchatu Kijowskiego i Autokefaliczny oraz kilku biskupów UKP PM. W kilka tygodni po soborze patriarcha Bartłomiej przyznał nowemu Kościołowi niezależność (autokefalię).
W programie wizyty gościa ze Stambułu znalazło się także jego spotkanie z dziećmi, których ojcowie zginęli podczas wojny na wschodzie Ukrainy. W ciągu konfliktu od 14 marca 2014 do 30 maja 2021 zginęło 152 dzieci, w tym 102 chłopców i 50 dziewczynek a 146 zostało rannych. W sumie w wyniku wojny w Donbasie zginęło ponad 14 tys. Ukraińców, a 1,5 mln zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Z kolei pod pomnikiem ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie („Hołodomor”) w latach trzydziestych XX wieku Bartłomiej złoży wieniec pamiątkowy. Wieczorem będzie przewodniczył nieszporom w cerkwi św. Andrzeja (jest to jego klasztor stauropigialny, czyli bezpośrednio mu podległy).
Patriarcha spotka się tez z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Denysem Szmyhalem i przewodniczącym Rady Najwyższej Dmytro Razumkowem, jak również z ambasadorami Turcji i Grecji na Ukrainie.
We wtorek 24 sierpnia Bartłomiej weźmie udział w oficjalnych obchodach 30. rocznicy odzyskania niepodległości. Tego dnia 1991 r. Rada Najwyższa ówczesnej Ukraińskiej Republiki Sowieckiej uchwaliła Deklarację Niepodległości, potwierdzoną później przez referendum w tej sprawie, przeprowadzone 1 grudnia tegoż roku.
Spory wewnątrzkościelne
Metropolita Epifaniusz ma nadzieję, że wizyta patriarchy ekumenicznego przyczyni się do przyspieszenia procesu uznania jego Kościoła przez światowe prawosławie. Do tej pory uznały go: Patriarchaty Konstantynopola i Aleksandryjski oraz Kościoły Grecji i Cypru. Obecnie – według metropolity – gotowe są to zrobić także patriarchaty: rumuński, gruziński i bułgarski oraz Kościół Albanii.
Tymczasem zarówno Patriarchat Moskiewski, jak i UKP PM robią wszystko, aby nie dopuścić do uznania PKU przez inne Kościoły prawosławne. Już kilka miesięcy temu zapowiedź przyjazdu Bartłomieja wywołała wśród nich duże niezadowolenie. Zapowiedziano publicznie wystąpienia przeciw niemu. W tym kontekście wielotysięczna procesja z okazji 1033. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej, która 27 lipca, mimo ograniczeń z powodu pandemii koronawirusa, przeszła ulicami stolicy Ukrainy, może być interpretowana jako pokaz siły. Wydarzenie rozpoczęło się uroczystym nabożeństwem na Wzgórzu św. Włodzimierza, po czym jego uczestnicy – w zdecydowanej większości członkowie i zwolennicy UKP PM – udali się do Ławry Kijowsko-Pieczerskiej. Według organizatorów procesji wzięło w niej udział ok. 350 tys. osób, podczas gdy policja oceniła ich liczbę na nieco ponad 50 tysięcy. Obchody ze strony PKU były natomiast znacznie skromniejsze i miały mniejszą liczbę uczestników, bo – jak zaznaczył jeden z biskupów tego Kościoła – „nie mamy takich pieniędzy na zwożenie ludzi jak oligarchowie prorosyjscy, którzy wspierają UKP PM”.
Kierownictwo „promoskiewskie” obawia się, że wizyta ta przyspieszy przechodzenie ich parafii do PKU. Tymczasem z niedawnych badań przeprowadzonych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Statystyczny (KMIS) wynika, że 57 proc. Ukraińców odnosi się przychylnie do zapowiedzianej podróży patriarchy, dalszym 32,5 proc. jest to obojętne a tylko 6 proc. jest nastawionych do tego negatywnie.
Z wyznaniowego punktu widzenia najwyższy odsetek zwolenników wizyty jest wśród wyznawców PKU i grekokatolików: odpowiednio 72 i 63 proc., ale też 49 proc. członków UKP popiera przyjazd Bartłomieja do ich kraju iajedynie 15 proc. jest zdecydowanie temu przeciwnych.
Ponadto prawie 60 proc. Ukraińców, uważających się za prawosławnych, twierdzi, że należą do PKU i jest to o 10 proc. więcej niż rok temu. PKU cieszy się też największym zaufaniem społecznym.
Z kolei z niedawnych badań przeprowadzonych przez KMIS wynika, że zdecydowana większość – 73 proc. – Ukraińców określiła się jako prawosławni, 9 proc. oświadczyło, że są grekokatolikami a 7 proc., że są ateistami. Wśród tych pierwszych 58 proc. utożsamiało się z PKU, 25 proc. z Kościołem „promoskiewskim” (o 3,5 proc. więcej), a 12 proc. nie zaliczało się do żadnego Kościoła.
Debata na temat wizyty patriarchy toczy się nie tylko na ulicach, ale w jeszcze większym stopniu w sieciach społecznościowych. Krążą w nich liczne zdjęcia parafii prawosławnych na Ukrainie, na których widać księży i parafian trzymających transparenty z hasłami sprzeciwiającymi się wizycie Bartłomieja. Z drugiej strony wiele osób i grup zamieszcza ogłoszenia i zachęty, aby pojechać do Kijowa na wizytę patriarchy i wziąć udział w nabożeństwie np. przed Soborem Sofijskim.
W kontekście wizyty Bartłomieja przypomina się też, że prezydent Wołodymyr Zełeński już kilkakrotnie zaprosił Franciszka do przyjazdu na Ukrainę. Także premier Denys Szmyhal w czasie audiencji w Watykanie 25 marca br. przekazał papieżowi oficjalne zaproszenie do odwiedzin jego kraju z okazji 30-lecia jego niepodległości.
Mówiąc o swoich oczekiwaniach związanych z wizytą patriarchy Bartłomieja zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk przypomniał, że w tym roku Ukraina obchodzi nie tylko 30-lecie swej niepodległości, ale także 20. rocznicę wizyty Jana Pawła II, który nazwał wtedy ten kraj „laboratorium ekumenizmu”. Arcybiskup zapewnił, że Ukraińcy będą witać swego gościa z uczuciem wdzięczności. „Niech ta wizyta będzie okazją do rozwijania kultury spotkania także w naszym państwie, w dialogu międzykościelnym i międzyreligijnym, niech stanie się ważnym elementem budowania cywilizacji miłości oraz wzajemnego szacunku i porozumienia” – życzy zwierzchnik UKGK.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.