Ks. prof. Krzysztof Góźdź: Eucharystia jest miłością
24 sierpnia 2021 | 03:00 | Dorota Abdelmoula (KAI) | Lublin Ⓒ Ⓟ
O znaczeniu zbliżającego się 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, Eucharystii w nauczaniu św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, a także o niektórych wyzwaniach, jakie ukazała w Kościele pandemia, mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Krzysztof Góźdź, jedyny polski prelegent sympozjum teologicznego, które w przeddzień Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego odbędzie się w węgierskim Ostrzyhomiu.
KAI: Jakie są oczekiwania Księdza Profesora związane ze zbliżającym się Międzynarodowym Kongresem Eucharystycznym? Czy jest to wydarzenie, które może i powinno w jakiś sposób zainteresować wszystkich wierzących, może jakoś odnowić przeżywanie Eucharystii, czy jednak jest to wąskie spotkanie dla „bardziej zainteresowanych”?
Ks. prof. Krzysztof Góźdź: Interesująca jest inicjatywa powstania kongresów eucharystycznych. Mają one charakter międzynarodowy, krajowy i regionalny. Oczywiście najważniejsze pod względem rangi ważności i oddziaływania na Kościół są kongresy międzynarodowe. Zostały one zainicjowane przez katolików świeckich we Francji, ale przewodniczył im zawsze element hierarchiczny Kościoła. Pierwszy taki kongres odbył się w roku 1881 w Lille. Początkowo odbywały się one corocznie, z czasem ustalono okres co 4 lub 5 lat. Celem kongresu jako zgromadzenia katolików z całego świata jest umocnienie i zdynamizowanie więzi personalnej człowieka wierzącego z Chrystusem, obecnym realnie w sakramencie Eucharystii. Ta więź wyrażana jest nie tylko w specjalistycznych wykładach, seminariach i dyskusjach, ale także w żywej adoracji Najświętszego Sakramentu prywatnie, a szczególnie podczas wspólnej procesji z Najświętszym Sakramentem. Każdy z kongresów ma swoje przewodnie motto, głównie biblijne, nad którym prowadzone są rozważania. Obecny 52. kongres posiada hasło „Wszystkie moje źródła są w Tobie” (Ps 87,7).
Ta krótka analiza wskazuje, że kongres jest dla wszystkich, a nie dla „wybranych”, czy kręgu specjalistów. Oczywiście nie każdy może osobiście uczestniczyć na takim kongresie, ale dzięki środkom społecznego przekazu jest możliwe tu uczestnictwo wirtualne albo też lektura dokumentów pokongresowych.
KAI: Jakich owoców tego spotkania życzyłby sobie Ksiądz dla Kościoła w Polsce?
– Chyba najważniejszym owocem tego kongresu byłby „powrót” katolików do Kościoła po pandemii, powrót, który nawiąże jeszcze ściślejszą osobistą relację człowieka ze zmartwychwstałym Chrystusem, naszym jedynym Zbawicielem, realnie obecnym w kawałku przeistoczonego chleba. Tak jak ten chleb jest realny, tak pragnie Bóg, abyśmy uznali Go za Rzeczywistość, za Realność. Dlatego stał się On jednym z nas, prawdziwym Człowiekiem. Więcej, Bóg tak stworzył człowieka, że uzdolnił go do przyjęcia Boga, czyli do wejścia w Bożą rzeczywistość, do pozwolenia na przemianę człowieka, czyli na jego przebóstwienie. Oto istota chrześcijaństwa – eschatologiczne spełnienie człowieka w życiu Bożym. To wyraża misterium Eucharystii.
KAI: Ksiądz Profesor jest jedynym polskim prelegentem podczas sympozjum teologicznego poprzedzającego Kongres. Będzie Ksiądz mówił o Eucharystii w teologii Josepha Ratzingera. Czy mógłby Ksiądz przybliżyć najważniejsze myśli, inspiracje, którymi będzie się Ksiądz dzielił?
– Każdy kongres eucharystyczny zawiera trzy zasadnicze elementy: sympozjum naukowe dotyczące przewodniego tematu kongresu, celebracja i adoracja Eucharystii oraz elementy kultury chrześcijańskiej, które oferuje organizator. Sympozjum stanowi nie tylko integralną część kongresu, lecz fundamentalną treść teologiczną danego kongresu.
Zanim przejdę do Osoby Josepha Ratzingera – Benedykta XVI chciałbym wskazać na myśl św. Jana Pawła II na temat Eucharystii. Wiąże się ona bowiem z myślą Ratzingera. Obydwaj wychodzą od określenia Eucharystii przez Sobór Watykański II – jako pełni życia Kościoła, źródło i szczyt życia chrześcijańskiego (KK 11). Jest to określenie całościowe i dogmatycznie ogólne, ale najprościej można ująć Eucharystię w jedno słowo: Miłość; Eucharystia jest Miłością. Co to znaczy?
W nauczaniu polskiego Papieża jest to miłość miłosierna. Eucharystia wyraża bowiem personalną miłość Boga do człowieka i jednocześnie staje się sposobem oddania się człowieka w jego miłości do Boga. Jest to wyraz ofiarniczej śmierci Chrystusa na krzyżu, która jest przejawem najwyższej Miłości, gdzie Chrystus jest Chlebem Życia, a Jego Krew znakiem ostatecznego przymierza. Wtedy Eucharystia pojmowana jest jako zbawcza obecność Jezusa we wspólnocie wiernych i jako pokarm duchowy tejże wspólnoty.
KAI: A w jaki sposób kontynuuje to nauczanie Benedykt XVI?
– Także Papież z Niemiec naucza o Eucharystii przez pryzmat miłości, ale rozumianej jako agape. Eucharystia jako sakrament miłości oznacza dar jaki Jezus Chrystus czyni z siebie, objawiając nam nieskończoną miłość Boga wobec każdego człowieka. Ten dar, objawiony w ofierze krzyża, trwa nadal w sakramencie Eucharystii, w którym Pan staje się pokarmem człowieka, spragnionego prawdy i wolności. Dlatego Kościół, który sprawuje Eucharystię, zaprasza człowieka, aby przyjął ten dar miłości Boga, czyli agape Boga. Poza słowem agape Eucharystię wyraża Ratzinger przez słowo „dziękczynienie” (eucharistion) i „pokój” (eirene). Wszystkie te trzy słowa wiąże jednak w jedno słowo – „chleb” (artos). Odkąd odwieczne Słowo stało się Ciałem, jest już Chrystus zawsze naszym Chlebem. To przedziwne złączenie agape i artos oznacza, że Miłość jest Chlebem, który nasyca – nie tylko żołądek, lecz i serce. Eucharystia jest bowiem chlebem nowego świata: Tam, gdzie jest celebrowana, tam Boże Jutro przez chwilę obecne jest już dzisiaj, rozświetlając nasze Dzisiaj. Tam, gdzie łamany jest chleb, czyli tam, gdzie sprawowana jest Eucharystia, tam jest nowy świat; tam, gdzie ludzie włączają się w dziękczynienie ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, tam jest część nowego świata; tam, gdzie celebrowana jest Eucharystia, tam Jutro jest przez chwilę już Dzisiaj.
Eucharystia jest więc sakramentem miłości, która wiedzie nas do Boga, źródła tej miłości. Ratzinger uzasadnia tę prawdę teologicznie w ten sposób, że Bóg jest doskonałą komunią miłości pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Komunia ta odsłania się w posłaniu Syna do świata, który składa na krzyżu z siebie ofiarę przebłagalną. W ten sposób daje On Eucharystii całą swoją egzystencję i objawia pierwotne źródło trynitarnej miłości. Dlatego Ratzinger może powiedzieć, że Eucharystia to Chrystus, to zmartwychwstały Pan, który nam się daje, budując nas nieustannie jako swoje Ciało, czyli Kościół. Mówiąc prościej: Eucharystia jest jak pulsujące serce Kościoła, tj. tego społecznego organizmu, który jest całkowicie oparty na duchowym, ale konkretnym związku z Chrystusem.
Przytoczę tu wspaniały obraz Ratzingera, który ukazuje jedność a zarazem odróżnienie między Chrystusem a Kościołem: Już starożytni myśliciele chrześcijańscy wykorzystywali obraz księżyca w strukturze całego kosmosu dla zobrazowania roli Kościoła w całej historii zbawienia. Księżyc – jaki doświadczamy dzięki lotom kosmicznym człowieka – przedstawia w zasadzie tylko pustynię, piasek i skały. Takim widzimy go na zdjęciach satelitarnych czy w TV. A patrząc z naszego miejsca, widzimy go jako piękną i świetlistą kulę. Wiemy jednak dobrze, że to światło nie pochodzi od samego księżyca, lecz od słońca. Podobnie ma się rzecz z Kościołem, który świeci, mimo iż sam jest ciemny. Jest jasny nie dzięki swemu własnemu światłu, lecz otrzymuje je od Chrystusa, rzeczywistego Heliosa; Księżyc jest więc tym, czym sam nie jest. Świeci, choć nie jego własnym światłem. Tak też Kościół jaśnieje nie własnym światłem, lecz światłem pochodzącym od kogoś Innego, światłem od Pana. Zatem tak jak światło słońca jest darem dla zimnego księżyca, tak też Chrystus-Słońce jest darem dla ziemskiego Kościoła. Bez tego Słońca Kościół by zastygł i zgasł. Kościół żyje więc dzięki Chrystusowi.
Tak też Eucharystia, która jest Miłością promieniującą od samego Boga, stanowi wielkie misterium. Eucharystię celebruje się w wierze nie tyle ze względu na sam splendor liturgii, lecz ze względu na nakaz Chrystusa: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Liturgiem jest sam Chrystus, który daje się nam jako pokarm duchowy na życie wieczne. Tak celebrowana tajemnica wiary staje się tajemnicą życia, czyli nową formą egzystencji: „kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,51). Wtedy stajemy się uczestnikami życia Bożego.
Miłość Chrystusa uobecniana w Eucharystii ukazywana jest w dwóch obrazach z Ostatniej Wieczerzy: w słowach „bierzcie i jedzcie”, „bierzcie i pijcie”, które streszczają ziemską historię Jezusa oraz w obrazie umycia nóg apostołom. Wypowiedziane raz na zawsze słowa Jezusa: „To jest Ciało moje, to jest Krew moja” – wyrażają najgłębszą modlitwę ofiarującego się Ojcu Syna, ponieważ jej centrum stanowi Jego miłość. Ta miłość pokonała śmierć i przemieniła śmierć w słowo modlitwy, która od Wieczernika i Golgoty ciągle przemienia świat. Z kolei drugi obraz ukazuje, że Pan uniża się i w pokorze niewolnika obmywa nogi. Wyraża to sens całego życia i cierpienia Chrystusa, który także dziś pochyla się do naszych brudnych nóg i w swojej wielkiej miłości obmywa nas i oczyszcza. Tak Jezus Chrystus uzdalnia nas niejako przed Bogiem do zasiadania do stołu i do życia we wspólnocie. Umycie nóg staje się więc wielkim darem miłości, darem przyjęcia człowieka przez Boga.
KAI: Czy ma Ksiądz odczucie, że Kościół odchodzi dziś od nauczania Benedykta XVI nt. Eucharystii, jak alarmują niektóre media i środowiska? Mam na myśli m.in. niedawne motu proprio, czy też różne dyskusje i wybory, do jakich dochodzi wśród wiernych po doświadczeniach pandemii. (mamy dziś zarówno takich, którzy „poprzestali” na komunii duchowej, choć limity w kościołach zostały zniesione, jak i takich, którzy odmawiają przyjmowania Komunii św. na rękę i wolą nie przystępować do niej wcale, jeśli nie mają innej możliwości – pomimo głodu Eucharystii, którego doświadczyło tak wielu w czasie największych obostrzeń. A może odwrotnie: nauczanie Benedykta XVI może być kluczem do znalezienia spójnej odpowiedzi na te dylematy?
– Wydaje mi się, że Kościół, rozumiany ogólnie, nie tyle odchodzi od nauczania Benedykta XVI, co raczej nie zna jego nauczania, np. na temat Eucharystii. Dlatego też uważam, że wskazane przez Panią dylematy z pewnością znajdą właściwą odpowiedź w proroczych słowach Josepha Ratzingera – Benedykta XVI. Trzeba je tylko odnaleźć i wziąć na serio do swego rozumu i serca. Mamy przecież gdzie szukać. Całość nauczania Ratzingera znajduje się w polskiej edycji „Opera omnia”, redagowanej przez mnie i wydawanej w KUL. Na dzień dzisiejszy edycja ta obejmuje już 22 woluminy i dwa ostatnie są przygotowywane do druku. Dzieło to jest prawdziwą „kopalnią” wiedzy i chrześcijańskiej duchowości.
Problem dzisiejszego uczęszczania do Kościoła, a tym samym uczestniczenia w Eucharystii, jest bardziej złożony. Pandemia tylko odsłoniła nasze słabe strony bycia chrześcijaninem. Zbyt lekko przechodzimy do coraz bardziej zsekularyzowanego świata, który niczego od nas nie wymaga i w zasadzie nic nam na dłużej nie oferuje poza egzystencjalną pustką. Powszechny brak autorytetów popycha nas coraz mocniej ku tej duchowej przepaści. By jednak nie wybrzmiało to zbyt pesymistycznie, przypomnę pewien obraz Ratzingera o oczyszczeniu naszej wiary, naszej osoby, naszej woli i naszego rozumu.
Sykomora jest drzewem przynoszącym wiele owoców. Są one jednak pozbawione smaku, jeśli się ich najpierw starannie nie ponacina i nie wypuści z nich goryczy; dopiero wtedy są bardzo smaczne. Sykomora jest więc symbolem człowieka, który jest w Kościele, ale jest on poganinem. Nie ma smaku prawdziwego chrześcijanina, bo żyje według zwyczajów pogan. Jeśli to życie poganina natnie się przez Boski Logos, wtedy przemienia się on, bo wypływa z niego gorycz, staje się smaczny i użyteczny. Inaczej pozostanie w nim to, co tkwi w naturze tego owocu: gorycz, mdłość i po prostu niejadalność.
W chrześcijaństwie potrzebne jest więc całkowite przeobrażenie, całkowite nawrócenie, które nie niszczy nas, lecz daje nam brakującą jakość. Widzę coraz wyraźniej, że brakuje naszemu chrześcijaństwu takiej właśnie jakości.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.