Protestanckie zainteresowania Całunem Turyńskim
06 października 2021 | 13:00 | o. jj (KAI Tokio) | Dallas Ⓒ Ⓟ
Internetowa strona Yahoo USA zamieściła 4 października wypowiedzi kilku pastorów protestanckich a także katolickiego biskupa na temat Całunu Turyńskiego i jego znaczenia. Opierający swoją wiarę „nie na relikwiach ale na świadectwie Apostołów” pastorzy dostrzegają w tym historycznym płótnie „jakieś ślady reakcji jądrowej”, którą wiążą z faktem Zmartwychwstania.
Dziennikarz teksańskiej gazety „Odessa America” Bob Campbell przypomniał na jej łamach historię kontrowersji wokół Całunu. Zauważył, że ustalenia daty jego powstania metodą węgla radioaktywnego C-14 „nie są zgodne”. Badanie z 1988 wskazywało na lata 1260-1390, ale nowe pomiary z 2013 sugerowały okres między 300 p.n.e. a 400 po Chr.
Autor przytacza następnie pastora Dicka Spencera z Midlandu, który najpierw podkreślił, że choć „temat był i nadal jest intrygujący, to wiara nie musi opierać się na «prawdziwości» tego przedmiotu”. Przyznał jednak zarazem, że dla niego „ten Całun Chrystusa kryje w sobie głębokie znaczenie: jest wyrazem czegoś nadprzyrodzonego, jakby swego rodzaju reakcji jądrowej, która pozostawiła swój ślad w chwili Zmartwychwstania”.
Podobnie uważa pastor Aubrey Jones z Kościoła Baptystów (Chapel Hill Baptist Church). „Nie jest ważne, czy Całun jest autentyczny, ponieważ mamy wszystko to, na czym może oprzeć się nasza wiara (w Zmartwychwstanie Chrystusa): świadectwa apostołów, które są jasne i rzeczowe. Moja wiara jest oparta zatem na fakcie Zmartwychwstania. Niemniej jednak uważam, że dla nas, baptystów, Całun jest czymś, na co powinniśmy spoglądać ze czcią” – stwierdził duchowny.
Gazeta poprosiła też o komentarz biskupa miejscowej katolickiej diecezji San Angelo (ok. 82 tys. katolików i wchodzi w skład metropolii San Antonio) Michaela Sisa. „Kościół Katolicki ani nie potwierdza, ani nie odrzuca [prawdziwości Całunu]. Nasza wiara oczywiście nie zależy od fragmentów materiału, jednakże istniejąca na nim ikona-wyobrażenie zaprasza nas do rozważania męki Chrystusa” – powiedział biskup.
Wspomniał również, że 20 lat temu rozmawiał z patologiem medycznym dr. Edwardem Bruckerem z Tucson w stanie Arizona, który intensywnie badał Całun. Powiedział on wówczas, iż badania naukowe wykazały, że wizerunek twarzy i ciała na płótnie nie ma związku ani z atramentem, ani z jakąś inną farbą. Są to raczej „miejsca przypalone” (burns), spowodowane intensywnym światłem emanującym od strony ciała na materiał. Jest to „odbicie negatywne ciała”, podobne do prześwietlenia promieniami Roentgena – powtórzył biskup słowa profesora.
Wyraził przekonanie, iż ma to związek z tekstami o łączności Boga ze światłem, zawartymi w 1 Liście św. Jana (1, 5), w Ewangelia św. Jana (8, 12) i w Księdze Rodzaju (1, 3). „Nie dziwi więc, że wizerunek na Całunie został utworzony przez skumulowany (instantaneous) wybuch światła wtedy, gdy Chrystus zmartwychwstał” , powiedział bp Michael Sis.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.