CBOS: Polaków rażą księża mówiący jak głosować
10 stycznia 2022 | 18:00 | CBOS, lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Krzyże w budynkach publicznych akceptuje blisko 90% Polaków; 74% nie ma nic przeciwko lekcjom religii w szkołach, a 70% nie jest przeciwna udziałowi księży czy biskupów w uroczystościach państwowych. Natomiast 62% razi zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec ustaw uchwalanych przez Sejm, a 81% nie akceptuje księży mówiących ludziom, jak głosować w wyborach – wynika z najnowszego badania CBOS dotyczącego obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej. Opracowanie przygotowała dyrektor CBOS prof. Mirosława Grabowska.
Badanie pt. „Postawy wobec obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej” to najnowsze opracowanie CBOS dotyczące postaw społeczeństwa wobec Kościoła katolickiego w Polsce.
Autorką opracowania jest dyrektor CBOS prof. Mirosława Grabowska. We wstępie zauważa ona, że w okres po 1989 r. Kościół katolicki w Polsce wkraczał jako witalna organizacja z ogromnym kapitałem religijnego społeczeństwa, z przebogatymi zasobami symbolicznymi i znaczącą polityczną „soft power”. Jednak po wyborach czerwcowych sytuacja się zmieniała. Reformy – np. wprowadzenie lekcji religii do szkół, zwracanie Kościołom i innym związkom wyznaniowym majątku przejętego przez państwo w okresie PRL, podpisanie konkordatu – były żywo dyskutowane, a Kościół zajmował w tych dyskusjach jednoznaczne stanowisko. Był więc – jako jeden z podmiotów życia społecznego i dyskursu publicznego – krytykowany i bywał atakowany; nie stanowił już niekwestionowalnego autorytetu.
Badaczka stwierdza, że na postawy wobec Kościoła wpływ miały i mają różne czynniki. Są to procesy demograficzne, niełatwy do uchwycenia i określenia „duch czasu”, ale i konkretne wydarzenia.
„Weszły i wchodzą w życie kolejne roczniki wychowywane w trochę już innych rodzinach, uczone w innym systemie edukacyjnym, chodzące (lub nie) do trochę już innego Kościoła, podróżujące w przestrzeni geograficznej i internetowej. W roku 2004 Polska weszła do Unii Europejskiej – ze wszystkimi tego konsekwencjami. W 2005 roku umarł Jan Paweł II. Być może pierwszym symptomem zmiany stosunku do Kościoła były rozlegające się wtedy gdzieniegdzie narzekania na „terror” żałoby po śmierci Jana Pawła II czy koszulki z napisem „Nie płakałem po papieżu” prezentowane demonstracyjnie na wystawie „T-shirt dla wolności”” – pisze prof. Grabowska.
Zdaniem dyrektor CBOS, sceptycyzm wobec religii i dystans wobec Kościoła, a nawet postawy antyklerykalne istniały „od zawsze”. „Wydaje się jednak, że po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. przeciwnicy obecności symboli religijnych i Kościoła w przestrzeni publicznej dokonali swoistego coming out. Od tamtej pory antyklerykalizm, nawet wulgarnie wyrażany, stał się nie tylko „społecznie dopuszczalny”, ale w niektórych środowiskach wręcz trendy – w sztuce zapewnia rozgłos, w mediach – obecność w prime-time, w życiu wchodzi w zakres społecznej poprawności. W ostatnich kilku latach wzmacnia go stanowisko Kościoła wobec ustawy antyaborcyjnej i protesty kobiet przeciwko zaostrzaniu prawa antyaborcyjnego, a przede wszystkim skandale pedofilskie w Kościele” – przypomina prof. Grabowska.
Co razi, a co nie razi
Obecne badanie postaw wobec obecności religii i Kościoła katolickiego w życiu publicznym zostało wykonane po ponad sześciu latach przerwy. Każdy respondent wybierał jedną z metod: wywiad bezpośredni z udziałem ankietera, wywiad telefoniczny po skontaktowaniu się z ankieterem lub samodzielne wypełnienie ankiety internetowej. Badanie zrealizowano od 18 do 28 października 2021 r. na próbie liczącej 1157 osób.
W badaniu zapytano ankietowanych, czy rażą ich lub nie konkretne sytuacje, z jakimi spotykają się na co dzień. Większość sytuacji związanych z obecnością religii w przestrzeni publicznej badanych nie razi.
Krzyże w budynkach publicznych akceptuje blisko 90% respondentów; 70% lub nieco więcej nie ma nic przeciwko religijnemu charakterowi przysięgi wojskowej, lekcjom religii w szkołach, święceniu przez księży miejsc i budynków użyteczności publicznej, udziałowi księży czy biskupów w obrzędach i uroczystościach państwowych.
Niemal 60% ankietowanych nie rażą księża występujący w publicznej TVP, a nieco ponad połowy – wypowiadanie się Kościoła na tematy moralne i obyczajowe.
Natomiast 62% razi zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec ustaw uchwalanych przez Sejm, a 81% nie akceptuje księży mówiących ludziom, jak głosować w wyborach.
Krzyże na budynkach
Umieszczanie krzyży w budynkach akceptuje 98% regularnie praktykujących oraz potencjalnych wyborców PiS, 95% osób z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym, po 94% respondentów o przekonaniach prawicowych oraz mieszkańców wsi, 80% ankietowanych z wyższym wykształceniem, 69% osób o poglądach lewicowych, a nawet 64% badanych w ogóle niepraktykujących, 60% mieszkańców największych miast, liczących co najmniej 500 000 mieszkańców, oraz 51% zwolenników Lewicy.
Większych kontrowersji nie budzi też religijny charakter przysięgi wojskowej – jedynie w potencjalnym elektoracie Lewicy więcej jest tych, których to razi, niż nie razi (48% wobec 38%).
Religia w szkołach
Co do lekcji religii w szkołach, święcenia przez księży miejsc i budynków użyteczności publicznej oraz udziału księży czy biskupów w obrzędach i uroczystościach państwowych przyzwolenie lub jego brak zależy od charakterystyk społecznych.
Lekcje religii w szkołach nie rażą (na poziomie 85%–93%) mieszkańców wsi, osób o prawicowych przekonaniach, respondentów praktykujących raz w tygodniu lub częściej, zwolenników PiS. Rażą natomiast (na poziomie 53%–62%) mieszkańców największych miast, zwolenników Koalicji Obywatelskiej, respondentów niepraktykujących, wyborców Lewicy. Osoby o przekonaniach lewicowych są w tej kwestii podzielone (49% wobec 48%).
Święcenie budynków
Podobnie, gdy chodzi o święcenie przez księży miejsc i budynków użyteczności publicznej oraz udział duchownych w uroczystościach państwowych. Zdecydowana większość potencjalnego elektoratu PiS (91%–92%) oraz większość elektoratów Konfederacji, PSL-Koalicji Polskiej i partii Polska 2050 Szymona Hołowni (na poziomie 53%–74%) godzi się na to. Zwolennicy KO w obu tych kwestiach są podzieleni (49% nie razi święcenie przez księży miejsc i budynków publicznych, a 46% – udział duchownych w uroczystościach państwowych, podczas gdy sytuacje te rażą, odpowiednio, 45% i 48% jej zwolenników).
Niechętni święceniu budynków publicznych i udziałowi duchownych w uroczystościach państwowych są zwolennicy Lewicy (odpowiednio 63% i 55%). Nie mają nic przeciwko tym sytuacjom praktykujący regularnie (odpowiednio 87% i 83%), osoby o przekonaniach prawicowych (83% i 84%), respondenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (86% i 78%), a nawet wyższym (odpowiednio 62% i 60%), mieszkańcy wsi (81% i 78%).
Podzieleni w obu tych kwestiach, z niewielką przewagą aprobaty, są mieszkańcy największych miast (odpowiednio 52% i 48%) oraz badani o przekonaniach lewicowych (47% i 49%), zaś z minimalną przewagą dezaprobaty – osoby niepraktykujące (odpowiednio 49% i 52%).
Księża w TVP
Księża występujący w publicznej TVP rażą potencjalnych wyborców KO (59%), niepraktykujących (58%), osoby o przekonaniach lewicowych (57%; zwolennicy Lewicy są w tej kwestii podzieleni), a także potencjalnych wyborców partii Polska 2050 (55%) i mieszkańców największych miast (52%). Pozostałych badanych w większości nie rażą.
Nauczanie moralne
Niechęcią wobec nauczania moralnego Kościoła wyróżniają się potencjalni wyborcy Lewicy (70%), ale razi to także zwolenników KO (64%) i partii Polska 2050 (57%). Razi to respondentów niepraktykujących (68%), ale też praktykujących kilka razy w roku (51%). Niechętne są temu osoby o przekonaniach lewicowych (62%), mieszkańcy największych miast (53%) i najmłodsi badani, w wieku 18–24 lata (50%). Ich ideałem byłby Kościół milczący na te tematy. Może się to wiązać z postępującą indywidualizacją sfery moralności – już od kilkunastu lat w coraz większej mierze za źródło moralności respondenci uznają własne sumienie („To, czym jest dobro i zło, powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka”), a nie społeczne normy czy Boże prawa – obecnie te proporcje wynoszą, odpowiednio, 65%, 16% i 13%. Zdaniem większości badanych, Kościołowi nic do tego, czy ludzie przestrzegają przykazań i jakie są to przykazania – stwierdza w badaniu CBOS.
Kościół a polityka
Z jednej strony Polacy powszechnie akceptują krzyże w przestrzeni publicznej, ale z drugiej – nie akceptują obecności Kościoła w polu polityki. Większość badanych razi zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec ustaw sejmowych i przede wszystkim księża mówiący ludziom, jak głosować w wyborach.
W tej pierwszej kwestii nie ma nic przeciwko temu większość wyborców PiS (66%), ale ma – zdecydowana większość wyborców innych partii (Lewicy, KO i partii Polska 2050, na poziomie powyżej 80%, oraz Konfederacji – 66%). Aprobuje to większość praktykujących kilka razy w tygodniu (58%), praktykujący regularnie są w tej kwestii podzieleni, ale większość pozostałych to razi.
Co do księży mówiących ludziom, jak głosować, to nie razi to tylko połowy praktykujących kilka razy w tygodniu, a razi nawet 74% praktykujących regularnie i 94% niepraktykujących. Także wszystkich pozostałych razi, choć w nierównym stopniu: nie akceptuje tego nawet 59% wyborców PiS (i co najmniej 90% wyborców innych partii), 60% badanych mających wykształcenie podstawowe lub gimnazjalne (a 93% absolwentów wyższych uczelni), 66% osób w wieku 65 lat i starszych (a co najmniej 80% wszystkich młodszych), 69% ankietowanych identyfikujących się z prawicą (a 95% deklarujących poglądy lewicowe), 74% – mieszkańców wsi (a 95% mieszkańców największych miast). Zdaniem większości (w zależności od środowiska społecznego – mniej lub bardziej zdecydowanej), Kościół powinien trzymać się z dala od sejmowej polityki i wyborów.
Zmiana nastawienia
Trudno nie zauważyć – stwierdza prof. Grabowska – że aprobata obecności religii, Kościoła i osób duchownych w życiu publicznym od roku 2015 zmniejszyła się: gdy chodzi o krzyże w budynkach publicznych minimalnie (o 1 punkt procentowy), w niektórych przypadkach o kilka punktów. Jednak w paru sytuacjach wyraźnie: o 16 punktów procentowych zmniejszyła się aprobata występowania księży w publicznej TVP, o 11 punktów – udziału duchownych w uroczystościach państwowych, o 8 punktów – lekcji religii w szkołach i o 5 punktów – zajmowania przez Kościół stanowiska wobec ustaw sejmowych. Na podobnym poziomie pozostała dezaprobata księży mówiących ludziom, jak głosować: w roku 2015, roku wyborczym, sięgała 84%, w roku 2021 – 81%.
Jak wyjaśnia prof. Grabowska, w ciągu 20 lat (1995–2015) ogólne nastawienie wobec obecności religii i Kościoła w życiu publicznym pozostawało, mimo wahań, dość stabilne. Natomiast w 2021 r. widoczna jest zmiana w nastawieniu wobec obecności religii i Kościoła w życiu publicznym. Badani akceptują przeciętnie mniej sytuacji, o które pytał CBOS, niż robili to wcześniej. „Różnica nie wydaje się wielka, ale – na tle uprzedniej stabilności – znacząca” – stwierdza prof. Grabowska.
Jej zdaniem, wyjaśnienie tej zmiany jest proste: Kościół jest gorzej postrzegany i w mniejszym stopniu akceptowany w przestrzeni publicznej. Zależność ta może być dwukierunkowa: ponieważ Kościół jest gorzej oceniany, to jest też w mniejszym stopniu akceptowany, ale także – ponieważ w coraz mniejszym stopniu akceptowana jest faktyczna obecność Kościoła w przestrzeni publicznej (a jest on w niej obecny), więc jest on coraz gorzej oceniany. Im zatem gorsza jest ocena działalności Kościoła, tym niższy poziom akceptacji obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej i odwrotnie: im wyższa aprobata, tym wyższa ocena.
Cechy indywidualne
Jednak aprobata lub brak aprobaty obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej zależy nie tylko od postrzegania i oceny Kościoła, ale także od cech indywidualnych.
Mimo, że kobiety pozostają bardziej religijne niż mężczyźni, to ich ogólne nastawienie wobec obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej nie różni się istotnie od nastawienia mężczyzn. Natomiast mniej religijni młodsi respondenci (w wieku 18–34) są mniej przychylni tej obecności niż bardziej religijni starsi, a zwłaszcza najstarsi (w wieku co najmniej 65 lat).
Miejsce zamieszkania, wykształcenie i dochód są ze sobą związane. Im większa miejscowość zamieszkania, tym mniej życzliwe nastawienie, przy czym brakiem życzliwości wyróżniają się mieszkańcy największych miast, a życzliwością – mieszkańcy wsi.
Im wyższe wykształcenie, tym mniej życzliwe nastawienie, zaś istotną granicę stanowi matura: ci, którzy mają wykształcenie niższe niż maturalne, są bardziej życzliwi obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej.
Związana z wykształceniem jest także wysokość dochodu: im wyższy dochód na osobę w rodzinie, tym mniej życzliwe nastawienie, przy czym brakiem życzliwości wyróżniają się najzamożniejsi (których dochód na osobę w rodzinie wynosi co najmniej 3000 zł), a życzliwością – niezamożni (których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 1499 zł).
CBOS podkreśla także wyraziste różnice nastawienia wobec obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej w zależności od światopoglądu, przekonań ideologicznych i preferencji partyjnych.
Najniższy poziom aprobaty jest wśród osób całkowicie niewierzących, dość niski wśród raczej niewierzących oraz niepraktykujących, niewysoki – wśród praktykujących kilka razy w roku, powyżej średniej – wśród wierzących i praktykujących 1–2 razy w miesiącu, a najwyższy – wśród głęboko wierzących i praktykujących regularnie lub częściej.
Nie może zaskakiwać fakt, że osoby o przekonaniach lewicowych są nieprzychylne obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej, osoby o przekonaniach prawicowych – przychylne, zaś ci, którzy lokują się w centrum (i ci, którym trudno jest określić swoje przekonania w kategoriach lewica-prawica), różnią się istotnie zarówno od „lewicowców”, jak i od „prawicowców”.
Ten układ zależności potwierdzają deklaracje chęci głosowania w ewentualnych wyborach parlamentarnych: zwolennicy Lewicy są nieżyczliwi obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej, potencjalni wyborcy Koalicji Obywatelskiej i partii Polska 2050 – raczej nieżyczliwi, potencjalni wyborcy Konfederacji i PSL (nieliczni) – raczej życzliwi, a najżyczliwsi są zwolennicy PiS.
Podsumowanie
W podsumowaniu prof. Mirosława Grabowska stwierdza, że przedstawiona analiza, obejmująca 26 lat, upoważnia do wniosku, iż „w ostatnich kilku latach polskie społeczeństwo stało się mniej przychylne obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej”.
„Wprawdzie obecność symboli religijnych i osób duchownych w sferze publicznej wydaje się ugruntowana w kulturze – to po prostu polski pejzaż – ale razić może już nawet wypowiadanie się Kościoła na tematy moralne, a im bliżej polityki, tym większa niechęć, niemal powszechna w sytuacji, gdy księża mówią ludziom, jak głosować w wyborach” – podsumowuje dyrektor CBOS.
W porównaniu z rokiem 2015 – dodaje prof. Grabowska – w nastawieniu do obecności religii i Kościoła w sferze publicznej zwiększył się dystans między poszczególnymi kategoriami, grupami i środowiskami społecznymi, zwłaszcza między osobami o poglądach lewicowych i prawicowych.
Badaczka zwraca ponadto uwagę, że w życiu publicznym znacznie bardziej aktywne są obecnie podmioty społeczne (ruchy społeczne, media, środowiska i celebryci), które – przy różnych okazjach – odrzucają obecność religii i Kościoła w życiu publicznym, domagając się swoistego „wyczyszczenia” sfery publicznej z instytucji religijnych oraz związanych z religią osób, symboli i treści. I że znajdują one swoją polityczną reprezentację nie tylko w Lewicy, ale także w Koalicji Obywatelskiej, a może nawet w partii Polska 2050 Szymona Hołowni.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.