Drukuj Powrót do artykułu

Abp Adrian Galbas koadiutorem archiciezezji katowickiej

05 lutego 2022 | 16:25 | dg | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. biskupgalbas.pl

Dziś w południe jako arcybiskup koadiutor Adrian Galbas SAC rozpocznie pasterską posługę w archidiecezji katowickiej. Prezentujemy sylwetkę hierarchy.

Ślązak

Adrian Józef Galbas urodził się 26 stycznia 1968 roku w Bytomiu.

– Jo jest Ślonzok i po ślonsku poradze godać – mówił hierarcha w gwarze. Jak wspominają pallotyni, śląskie wtręty zdarzało mu się czasem wplatać nawet do kazań, zwłaszcza z jakąś anegdotą z rodzinnych stron. – Jest w tym jakiś pomysł Pana Boga na moje życie. Bo właśnie po pierwszych prawie 20 latach, które spędziłem na Śląsku, intensywnych, jak intensywna jest młodość, potem było prawie 35 lat poza Śląskiem i teraz, wygląda na to, że ostatni już etap mojego życia, znów będzie na Śląsku. Do posługi, która mnie czeka, wniosę więc to, co mam w sobie śląskie, i to co nieśląskie. Być może ta mieszanka okaże się wartością – mówił bp Galbas.

Pallotyn

W 1987 roku wstąpił do Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (Księża Pallotyni). Pierwszą konsekrację złożył 29 września 1989 r., a 10 września 1993 r. złożył w Zakopanem śluby wieczyste. W latach 1987-1993 studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie. Święcenia prezbiteratu przyjął 7 maja 1994 r. w Ołtarzewie.

Przez rok po święceniach pracował jako wikariusz w parafii p.w. św. Michała Archanioła w Łodzi. W latach 1995-1998 odbył studia specjalistyczne z zakresu teologii pastoralnej oraz dziennikarstwa w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

– Nie wiem, czy to kwestia charakteru i osobistej otwartości, czy może właśnie umiejętności komunikacyjne nabyte w trakcie dziennikarskich studiów. Ale w biskupie Galbasie jest coś nowego – nie boi się kamery, nie boi się nawet niekościelnych mediów. Mówi konkretnie, uczciwie, pokornie. No i słucha, co już w ogóle nie jest częste wśród hierarchów, zwłaszcza jak widzą logo jakiejś komercyjnej stacji. Nie czuję jakiegoś lęku czy niezgrabnych PR-owych zagrywek. Wydaje się autentyczny. Chciałbym, żeby tacy byli pozostali biskupi, politycy czy inni ważni liderzy. Pracowałoby się dużo lepiej – opowiada pewien dziennikarz.

W rozmowie z KAI bp Galbas mówił: „Musimy się uczyć takiej kultury rozmowy, w której rozumiemy, że ja mam prawo się z tobą nie zgadzać, ty masz prawo nie zgadzać się ze mną, ale żebyśmy się mogli nie zgodzić, to musimy poznać swoje poglądy i wyraźnie je wyartykułować. Tu jest też wielkie pole działania dla świeckich katolików. Nie wszystko musi przecież mówić biskup. Kościół, to nie tylko episkopat”. – Może nasz język jest zbyt często językiem przemawiania, zbyt koturnowy, archaiczny a oczywiście najgorsze, gdy nie jest poparty świadectwem. Gdy jest wykład, a nie przykład – mówił hierarcha. – Może nasz polski Kościół stał się za bardzo przemawiającym, za mało zaś rozmawiającym. Rozmawianie jest dużo trudniejszą formą komunikacji niż przemawianie. I przez to rzadszą – zauważył.

W latach 1998 – 2002 ks. Galbas pełnił funkcję prefekta alumnów w Wyższym Seminarium Duchownym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Ołtarzewie.

– Przez cztery lata ks. Galbas był również moim prefektem. Dla nas, jako seminarzystów, był bardzo dobry, zdecydowanie pozytywnie go wspominamy, jako człowieka stawiającego na dojrzałość. To nie był typ prefekta zachowującego się jak policjant, kontrolujący przede wszystkim wypełnianie przepisów. Ale stawiał też oczywiście wymagania, ale zawsze dawał przestrzeń wolności, możliwość realizacji własnych wizji, sprawdzenia się w nich, uczenia się nawet na błędach. Myślę, że to podejście było bardzo pozytywnie odbierane przez kleryków – mówi KAI ks. Przemysław Podlejski SAC, wiceprowincjał pallotynów.

Duszpasterz

W roku 2002 ks. Galbas został skierowany do pallotyńskiej wspólnoty w Częstochowie, gdzie do 2003 r. pełnił funkcję Sekretarza ds. Apostolstwa. W latach 2002-2005 i 2008-2001 pełnił również funkcję radcy w zarządzie pallotyńskiej Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu. W grudniu 2003 r. ks. Galbas został ustanowiony proboszczem parafii p.w. św. Wawrzyńca w Poznaniu, którym był do 2011 r.

– Tuż po święceniach trafiłem właśnie do jego parafii, byłem u niego wikariuszem. Do tej pory już dał się poznać jako osoba z niesamowitym darem do głoszenia homilii. Parafianie bardzo to doceniali. Język, jakim głosił, był bardzo włączający, inspirujący. Słyszałem nawet świadectwo jednego człowieka, który przyszedł do kościoła w pewnym kryzysie wiary, a kazanie i późniejsza rozmowa z ks. Adrianem przyczyniły się do jego nawrócenia. Ks. Galbas sam był bardzo zaangażowanym duszpasterzem. Jego parafia była bardzo dobrze prowadzona. Zwłaszcza, że proboszcz naprawdę bardzo dużo wymagał przede wszystkim od siebie, był bardzo pracowity, oddany, dokładny. I to wszystko bez jakiejś sztywności czy sklerykalizowania. On był bardzo otwarty, wrażliwy na potrzeby ludzi, słuchający i mający indywidualne podejście. Świetnie rozumiał potrzeby Kościoła i świata. W parafii działało sporo wspólnot i grup, on był bardzo otwarty na współpracę ze świeckimi – opowiada ks. Podlejski SAC.

W czerwcu 2012 r. ks. Galbas obronił doktorat z teologii duchowości na UKSW w Warszawie, na podstawie dysertacji „Duchowość komunijna Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego”.

– Całe nasze duszpasterstwo, a młodzieżowe to już na pewno, musi się przestawiać bardziej na styl Samarytanki, niż tłumu. Czyli na cierpliwe tracenie czasu dla jednego człowieka, którego przyjmiemy z całym jego skomplikowaniem. Spotkanie gdzie jest szacunek, bez uprzedniego oceniania i kwalifikowania. Tak się zresztą w wielu miejscach dzieje. Nie jest przecież tak, że odchodzą wszyscy młodzi. Są tacy duszpasterze, którzy potrafią młodzież przyciągnąć. Mają dla tych ludzi dużo empatii i zrozumienia. Zrozumienie jest pierwszym czynem miłosierdzia, jaki możemy zaoferować drugiemu człowiekowi: nie ocenianie i osądzanie, ale właśnie zrozumienie; przyjęcie drugiego takim, jakim on jest, a nie takim, jakim by się chciało, żeby był. To potem. Powoli i z cierpliwością – mówił bp Galbas.

Prowincjał

Od 25 marca 2011 r. sprawował urząd przełożonego prowincjalnego w poznańskiej Prowincji Zwiastowania Pańskiego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (księża pallotyni).

– Śmiało powiem, że to człowiek wybitny. Mający coś do powiedzenia, mający swoje zdanie, twórczy. On bardzo nas inspirował. O tym, że będzie kiedyś prowincjałem, mówiło się już kilka lat po jego święceniach. Świetnie się sprawdzał na wszystkich dotychczasowych funkcjach. Na prowincjała został wybrany demokratycznie. Na trzy trzyletnie kadencje. Więcej kadencji już nasze prawo takiej możliwości nie przewiduje. Akurat się zbiegło, że w marcu 2020 r. kończyłaby się trzecia kadencja. Jednak w grudniu 2019 papież ogłosił decyzję o powołaniu go na biskupa, a w styczniu 2020 r. przyjął sakrę – opowiada ks. Podlejski SAC.

Komentując czasy prowincjała Galbasa pallotyn wskazał, że cechowało je rozeznawanie znaków czasu i tego, co teraz mówi Duch do wspólnoty. Np. w kwestii kryzysu powołań, problemów, zaangażowań: „Mieliśmy do czynienia z mocnym stąpaniem po ziemi, ale też nieustannym mobilizowaniem, zachętą by nie osiąść na laurach ale odpowiadać mądrze na to, co się dzieje w Kościele i świecie”.

Funkcja prowincjała była jednocześnie jakby nieustanną posługą rekolekcjonisty – ks. Galbas oddziaływał na współbraci, od kleryków po starszych, przez głoszenie kazań, konferencji, gorące zachęty do sięgania po Pismo Święte nieustaną pracę nad sobą, realizowanie misji.

Biskup

12 grudnia 2019 r. Ojciec Święty Franciszek mianował ks. Adriana Józefa Galbasa SAC nowym biskupem pomocniczym w diecezji ełckiej. Sakrę biskupią przyjął 11 stycznia 2020 r. katedrze ełckiej. Głównym konsekratorem był bp Jerzy Mazur, a współkonsekratorami – abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce oraz abp Józef Górzyński, metropolita warmiński.

Jego zawołaniem biskupim są słowa „Pax Christi” (Pokój Chrystusa). Wyrażają one pragnienie, by biskupia posługa była przekazywaniem pokoju, którego świat dać nie może (por. J 14,27), a którym jest sam Chrystus Pan. Hasło to nawiązuje także do pozdrowienia, którym na co dzień posługują się pallotyni: Pax Christi, sit semper nobiscum, i jest wyrazem wdzięczności bp. Galbasa za dar pallotyńskiego charyzmatu.

Przy Konferencji Episkopatu Polski został przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich. Jak wielokrotnie podkreślał, bardzo zależy mu na upodmiotowieniu w Kościele świeckich, zwłaszcza kobiet.

Jego współpracownicy podkreślają otwartość, brak dystansu, umiejętność słuchania i współpracy. Zwracają uwagę, że bp Galbas potrafi motywować innych do podejmowania działań a jednocześnie pozwala im dojrzewać do roli lidera.
na umiejętność słuchania, współpracy i pozwalanie innym na dojrzewanie do roli lidera a także na umiejętność skutecznego motywowania do podejmowania działań. – Może to zabawne, ale moje pierwsze skojarzenie o biskupie Adrianie to postać Gandalfa z Władcy Pierścieni – mówi Paweł Witkowski.

Bp Galbas jako przewodniczący Rady Apostolstwa Świeckich KEP koordynuje w pewien sposób polskie prace Synodu Biskupów nt.: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”.

– Po pierwsze, musimy sobie uświadomić, że świeccy stanowią zdecydowaną większość ludu Bożego. Ponadto ten temat jest jednym z wiodących tematów pontyfikatu papieża Franciszka i po trzecie pierwsza, faza rozpoczynającego się w sobotę Synodu Biskupów będzie poświęcona szczególnie osobom świeckim. To oni mają powiedzieć, co myślą, przeżywają, co jest szczęściodajne i trudne w Kościele. Mają się wypowiedzieć nie jako osoby z zewnątrz tylko jako ci co go współtworzą i są za niego odpowiedzialni. Chciałbym, aby jednym z owoców tego Synodu było utrwalenie się w naszym Kościele praktyki synodalnej. Synod nie może się zakończyć napisaniem przez papieża adhortacji i odłożeniem jej na półkę, co powiększy liczbę cennych na pewno dokumentów Kościoła. Musimy się przekonać, że każdy z tego może skorzystać i ludzie świeccy dopuszczeni do odpowiedzialności za Kościół i duchowni, którzy w podejmowaniu decyzji nie będą zdani tylko na siebie, ale mogą skorzystać z doświadczenia i mądrości osób świeckich, które są obdarzone sakramentami chrztu i bierzmowania i mają też dar proroctwa, który jest często zamrożony – mówił w rozmowie z KAI bp Galbas.

Zdradził, że na bieżąco czyta kilka książek. Przed pandemią starał się dość regularnie bywać w operze i filharmonii, ale też na koncertach rockowych. Do jego ulubionych zespołów należy U2. „Ale lubię też spokojniejsze klimaty w stylu Nory Jones czy Katie Melua. W tym wszystkim jest także sport. Staram się regularnie biegać i wędrować po górach, a ostatnio także uprawiać jakiś sport związany z wodą” – opowiadał bp Galbas.

Komentując posługę w diecezji ełckiej, bp Galbas powiedział: „Biskup jest dla Kościoła, ale to miejsce: i sam Ełk i cała diecezja, będą mieć w moim sercu znaczenie i wspomnienie bardzo szczególne. Sam się nad tym teraz zastanawiam, że dwa lata to nie jest przecież dużo, zwłaszcza, że to lata pandemiczne, które ograniczały w jakiś sposób możliwości spotkania, a jednak tych spotkań było bardzo wiele i tych dobrych więzi udało się zbudować sporo. Odjeżdżam z Ełku, ale Ełku nie opuszczam. Pobyt tutaj, to niezatarty ślad w mojej duszy i cieszę się, że budowa dróg w Polsce idzie szybko naprzód, więc będzie można co jakiś czas wpaść tu choć na chwilę”.

Żegnając się z diecezją ełcką, bp Galbas zwracał się do ordynariusza: „Dziękuję Księdzu Biskupowi za to, co w tych dwóch latach przekazał mi dobrego, za przykład wiary, gorliwości i troski o diecezję, za każde pouczenie i za zgodę na to, że nie we wszystkim musieliśmy się zgadzać. Brak jednomyślności nie oznacza jednak braku szacunku. Ekscelencjo, Drogi Księże Biskupie, serdecznie dziękuję, a na ręce Księdza Biskupa, dziękuję za to każdej i każdemu! Życzę sił i zdrowia, a przede wszystkim odwagi w rozwiązywaniu problemów i w podejmowaniu wyzwań, które stoją i staną przed Księdzem Biskupem. To podziękowanie wypowiadam tu, w katedrze ełckiej, z którą połączyły mnie najbardziej osobiste więzi. Katedra, w której biskup otrzymał święcenia jest dla niego niczym matczyne łono; miejscem poczęcia. Ta, ełcka katedra, jest więc dla mnie jak matka. Pokochałem ją z jej skromnością i drobnością”.

4 grudnia 2021 r. Ojciec Święty Franciszek mianował bp. Adriana Józefa Galbasa SAC arcybiskupem koadiutorem archidiecezji katowickiej, zwalniając go jednocześnie ze stolicy tytularnej Naisso. Oznacza to, że z chwilą zakończenia posługi przez obecnego metropolitę, abp. Wiktora Skworca, zostanie jego następcą. Otrzyma również nominację na wikariusza generalnego. Jak wskazuje abp Skrorc, wśród jego zadań będzie przede wszystkim opracowanie ewangelizacyjnego programu duszpasterskiego, który przygotuje wiernych do stulecia archidiecezji katowickiej, przypadającego na rok 2025.

Pytany przez Radio eM o swoją pierwszą reakcję na nominację na arcybiskupa-koadiutora archidiecezji katowickiej, bp Galbas mówił o sporym strachu, który wiąże się z nową posługą. – Jestem świadomy, że mam w sobie wiele deficytów, braków, które zawsze blokują człowieka przed podjęciem tak odpowiedzialnej decyzji, ale wierzę, że w tych decyzjach Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej jest Ktoś więcej. Osobiście chcę w tym zobaczyć wolę Bożą i to daje mi trochę spokoju i nadziei, że Pan Bóg skoro daje zadania, to daje też możliwości, by je zrealizować – wyjaśniał.

Swoją nową funkcję arcybiskup-koadiutor odbiera jako powołanie. – Nominację rozumiem jako nowe abrahamowe wezwanie: Idź! I tak się czuję jak ten biblijny Abraham. Czytamy w Piśmie Świętym, że szedł nie wiedząc dokąd idzie, więc ja też staram się spokojnie i delikatnie stawiać te pierwsze kroki. Liczę tutaj na wielką pomoc ze strony moich braci i sióstr w Kościele – zaznaczał.

Pytany, jak będzie wyglądała jego posługa, bp Galbas mówił, że najpierw będzie się przyglądał i dużo słuchał. – Nie chciałbym być przemądrzały. Mam za sobą dwa lata posługi w diecezji ełckiej, która jest zupełnie inna. Większa od archidiecezji katowickiej jest tylko pod względem powierzchni, inne są problemy, inna specyfika. Przede mną dużo nauki i cierpliwego, pokornego słuchania po to, by później móc jak najlepiej spełniać posługę biskupa katowickiego – wyjaśniał.

Bp Galbas, mówiąc o Kościele o jakim marzy, nazywa go „Udomowionym”.

– Czy to będzie Kościół w Ełku, czy w Katowicach nie ma to żadnego znaczenia. Ważne, by był domem! Domem Bożym i domem ludzi. Marzę o Kościele, który jest wspólnotą, o Kościele, w którym każdy traktowany jest poważnie, uczciwie, niezależnie od tego, czy to jest duchowny czy świecki, w którym każdy czuje się uszanowany i gdzie może wykorzystać swoje charyzmaty, talenty, dary, które otrzymał i poprzez które może współuczestniczyć w codziennym budowaniu tego Domu. Przed nami czasy niepewne. Nie wiemy jak się potoczy wiele sytuacji w Kościele w Polsce. Jaki on będzie nawet nie za 20 lat, ale za 3 lata. Na pewno będzie to coraz bardziej Kościół świeckich, i z tego się cieszę. Chciałbym, żeby świeccy w Kościele byli bardziej upodmiotowieni, by mogli więcej w Kościele powiedzieć, więcej zrobić. By to co robią nie musiało być za każdym razem sprawdzane, czy nawet kontrolowane przez duchownych. Świeccy mają wspaniałe kompetencje i trzeba robić wszystko, by mogli je w pełni wykorzystywać. Marzy mi się też taki Kościół, gdzie księża nie boją się biskupa, gdzie biskup nie ucieka od księży, gdzie każdy może powiedzieć to co myśli, i co czuje. Po prostu: Kościół – wspólnota! – mówił hierarcha.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.