Bp Florczyk: w cierpiącym człowieku jest sam Jezus Chrystus

W cierpiącym człowieku jest sam Jezus Chrystus. Pierwsi chrześcijanie tak rozumieli cierpienie – mówił dzisiaj w kieleckim kościele pw. św. Wojciecha bp Marian Florczyk, przewodnicząc obchodom Światowego Dnia Chorego, połączonym ze spotkaniem Apostolatu Maryjnego.

W homilii biskup mówił o powszechności choroby w życiu każdego człowieka, szczególnie w czasach pandemii, o jej chrześcijańskim rozumieniu i wyzwaniach, które stawia przed człowiekiem.

– Choroba to nieproszony gość, który przychodzi i burzy życie osobiste i rodzinne. Ostatnie lata uświadomiły nam, że czas człowieka to nie tylko praca, ale także izolacja, kwarantanna i samotność. Te stany pogłębiają nasz ból i cierpienie. Cierpi nie tylko ciało, lecz nade wszystko dusza – mówił biskup Florczyk. Stwierdził, iż coraz częściej zdarzają się przypadki zaniedbań w stosunku do chorego, gdy staje się on przeszkodą do realizacji własnego życia, co świadczy, że wiele osób jest niewrażliwych na cierpienie. – Rodzi się pytanie o wrażliwość na chorego i kto zmienił świat na lepsze? Pytał biskup.

Zaznaczył, że to rola chrześcijaństwa, że ono uwrażliwia na ból i cierpienie bliźnich. – Ono niosąc naukę Jezusa, niosło też jego wrażliwość na chorych oraz wskazanie, że w cierpiącym człowieku jest sam Jezus Chrystus. Pierwsi chrześcijanie tak rozumieli cierpienie – zaznaczył kielecki biskup pomocniczy.

Duchowny nawiązał do uzdrowienia przez Jezusa głuchoniemego. – Dziś słowo „otwórz się” Jezus wypowiada do każdego z nas, do całego świata (…). Wielu jest głuchych na jęk cierpiącego, bo głuche jest ich serce. Nie uszy, a serce mają chore – podkreślał biskup. – Gdy serce jest twarde i głuche, rozpada się wszystko – zauważył, wskazując gorzkie owoce cierpienia oraz fakt, iż „zatwardziliśmy serca odrzucając Boga”.

Bp Florczyk wskazał na znaczenie wrażliwości serca ze strony drugiego człowieka. – Dziś modląc się za chorych modlimy się także, a może przede wszystkim, o troskliwe serce dla każdego z nich. Serce, które byłoby w stanie go zrozumieć, pochylić się nad nim, poprawić poduszkę, podać lekarstwo, powiedzieć dobre słowo. O serce, które każdego zbolałego będzie niosło w nadziei i pocieszeniu, jak anioł do nieba – zachęcał bp Florczyk.