Dyrektor ukraińskiej Caritas Spes: odczuwamy pokój, dzięki tym, którzy się modlą
27 lutego 2022 | 14:30 | pks, azr (KAI) | Kijów Ⓒ Ⓟ
O znaczeniu modlitwy i konkretnej pomocy, której doświadczają mieszkańcy Kijowa, mówi w rozmowie z Radiem Warszawa i KAI ks. Wiaczesław Gryniewicz SAC, dyrektor Caritas Spes na Ukrainie, który przebywa w stolicy Ukrainy. Rozmowa została przeprowadzona w sobotę, w późnych godzinach wieczornych.
Paweł Kęska: Jak minął wczorajszy dzień w Kijowie?
Ks. Wiaczesław Gryniewicz SAC: Wczoraj pracowałem do trzeciej w nocy, bo musiałem koordynować pracę Caritas. O trzeciej w dzielnicy obok nas był ostrzał, bo atakowali elektrownię. Miałem taką obawę, że rano się obudzę i zobaczę w telefonie, że państwo nie będzie tym, którego chcę. Pierwsza rzecz to sprawdziłem, czy wszyscy są cali. Ale u ludzi widać większy optymizm, bo, mimo że jesteśmy słabsi, to dajemy silny odpór.
Wszedłem dziś w internet i zobaczyłem, że Ukraina jest przepełniona ludźmi odważnymi, którzy usiłują się przeciwstawić złu. Ludzie z koktajlami mołotowa atakują samochody pancerne, matko jedyna, jak to w ogóle możliwe? Taka dziewczyna znajoma, farmaceutka z apteki w Kijowie, napisała do mnie, że jeżeli potrzeba jakichś leków to ona gotowa wydać te leki bezpłatnie a jeżeli trzeba gdzieś zanieść – to ona gotowa zanieść. Myślę: tutaj strzelają, a ona chce iść z lekami! Jak co dzień: próbowałem się przejść do sklepu. Na ulicy ludzie stali i tak głośno rozmawiali między sobą: a co jeżeli Putin uderzy bronią atomową, czy przetrwamy? I tak jakoś smutno mi się zrobiło.
– To jest dramatyczna godzina próby dla mieszkańców Kijowa, ale i godzina prawdy mówiącej kim oni są, kim wy jesteście.
Ks. W. G.: W 2014 r. były takie rozważania, czy ta wojna nie jest przez kogoś wymyślona, czy ktoś na niej nie zarabia. Myślałem wtedy, że może Charków, może Odessa odejdzie od Ukrainy, bo działają tam jacyś prorosyjscy ludzie. Ale kto by mógł sobie wyobrazić, że tak się wszyscy zjednoczą. Jestem przekonany, że obok stoi Pan Bóg i widzi to cierpienie. Papież Franciszek mówił, że ten nasz naród ukraiński tak nacierpiał się w swojej historii, tak był prześladowany, tyle krwi się przelało, że Bóg zwrócił [na nas] spojrzenie, żeby pokazać, że będzie tak jak [w walce] Dawida z Goliatem, że ten mały zwyciężył. Chociaż obawiam się jeszcze większej złości Putina, że wciąż dajemy radę. Żeby on czegoś jeszcze straszniejszego nie zrobił w tym diabelskim opętaniu.
– W przeszłości był ksiądz kapelanem wojskowym. Porównuje Ksiądz tamte doświadczenia z obecnymi?
Ks. W. G.: To są całkiem inne doświadczenia. Wtedy byłem zaangażowany razem z wojskiem na froncie. Byłem wtedy młodym kapłanem. Robiłem wiele rzeczy, których nie uczą w seminarium. Bardzo ciężkie spowiedzi, bardzo trudne sprawy. Czułem o wiele większe napięcie. Teraz, kiedy jestem zaangażowany w pomoc w Caritas, to niebezpieczeństwo jest poza mną. Nie wiem, czemu wtedy czułem się zagrożony, a teraz czuję pokój. Jestem przekonany, że pokój zawdzięczamy tym ludziom, którzy się modlą za nas, tym, którzy nas wspierają i tym, którzy pokazują, że się nie boją rękami zatrzymywać rosyjskich czołgów, nie boją się rzucać koktajli mołotowa w opancerzone samochody i nie boją się rozdawać leków z apteki. Jeżeli naród jest tak odważny, stojąc z kijem w ręku naprzeciwko tego „niedźwiedzia”, to ja się czuję wewnętrznie spokojny.
– Patronem Kijowa jest Święty Michał Archanioł. Jaką rolę teraz pełni wiara?
Ks. W.G.: Codziennie odprawiamy Msze Święte z ludźmi, którzy są u nas. Dzisiaj dzieciaki między sobą mówią – „o, batiuszka!” A to prawosławni przyszli – taki jest tutaj dialog ekumeniczny! Cały czas się za nas modlą za pośrednictwem Radia Maryja. Wiem, że w Polsce będzie organizowana zbiórka na Ukrainę w kościołach.
W tej sytuacji w której jesteśmy, to jest ogromnym wsparciem. Każdy grosz będzie na wagę złota, bo widzimy, ilu zniszczeń dokonano. Nie tylko mostów, nie tylko szkół, ale przede wszystkim serc ludzkich. Widzę małe dzieci, które płaczą i mają ataki paniki. Jesteśmy tak wdzięczni za tą modlitwę i za to zaangażowanie, i to przeżywanie z nami. Wspólnie wytrwamy i damy radę, i otrzymamy ten wymarzony pokój tutaj na Ukrainie.
– Jakie są dziś potrzeby materialne mieszkańców Kijowa?
Ks. W.G.: Nic się nie zmieniło. Jedzenie, środki higieny, podstawowe leki, kołdry, materace. Próbujemy załatwić, żeby można to było przewozić między granicami. Koordynujemy to. Teraz gdzie nie spojrzysz: potrzeby, zaczynając od kierownictwa duchowego, poprzez psychologiczne, po pomoc naprawę zniszczonych mieszkań. Ale niesiemy to. To jest cena wojny. To jest cena decyzji.
– Wśród Polaków trwa „pospolite ruszenie”. Wszyscy spieszą Ukraińcom z pomocą.
Ks. W.G.: Chciałbym podziękować Polakom, że zawsze jesteście obok nas, zawsze jesteście gotowi wesprzeć, gotowi być pomocą. Czy to Kościołowi w potrzebie, kiedy najlepsi synowie narodu polskiego są teraz w Ukrainie i służą na rzecz tutejszego Kościoła, czy to na rzecz relacji dyplomatycznych. Dziękuję. Proszę nadal o otwarte serce, o gest przyjaźni wobec nas, bo w tej sytuacji naprawdę bardzo liczymy na wsparcie. Bóg zapłać!
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.