„Serce do modlitwy, ręce do pomocy” – Jasna Góra i pielgrzymi dla uchodźców
10 marca 2022 | 14:06 | Biuro Prasowe @JasnaGóraNews/mir | Jasna Góra Ⓒ Ⓟ
Na Jasnej Górze zarówno paulini, jak i pielgrzymi, nieustannie „serce przykładają” do modlitwy o pokój, a ręce do różnorakiej pomocy uciekającym przed wojną.
– Otoczmy szczególną opieką dzieci, niech pozostaną dziećmi mimo wojny – apeluje przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski i dziękuje wszystkim pomagającym.
– Będziemy starali się odpowiadać na te potrzeby, które będą się pojawiać. Wiemy, że dach nad głową i wyżywienie to dużo, ale człowiek ma też potrzeby duchowe i emocjonalne staramy się, żeby one też były zaspokajane – zapewnia przeor.
Jasna Góra wciąż przyjmuje uciekających przed wojną, są to głównie matki z dziećmi. Schronienie znajdują w Domu Pielgrzyma i na tzw. halach noclegowych (wykorzystywanych w okresie letnim zwłaszcza przez pieszych pielgrzymów przybywających do Częstochowy).
W pomoc włączają się zarówno mieszkańcy Częstochowy, także młodzież jak np. uczniowie z IV Liceum Ogólnokształcące im. Henryka Sienkiewicza, którzy zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, jak i osoby z Polski i zagranicy.
Z darami dla rodzin ukraińskich na Jasną Górę przyjechała rodzina z Alfhausen w Niemczech.
– Wiedziałyśmy, że Polacy pomagają uchodźcom z Ukrainy, dlatego poczułyśmy wielką potrzebę serca, żeby przyjechać na Jasną Górę. Zorganizowałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, szczególnie dla najmłodszych. Matka Boża prowadziła – powiedziały pani Renata ze swoja synową Beatą.
W Domu Pielgrzyma spotkałyśmy ukraińskie rodziny i najgorszy dla nas widok to te przerażone dzieci, na których wojna zostawiła piętno – zauważyła pani Renata. – Nie ma u nich uśmiechu na twarzy. Musimy dać siebie, nasze serca i przytulić – podkreśliła.
Kobiety od dłuższego czasu mieszkają w Niemczech. Jasna Góra jest im bliska, także poprzez znajomość z posługującymi tu siostrami urszulankami szarymi. – Byłyśmy na Mszy św. u siebie w Alfhausen i tak nas natchnęło, że Polacy się jednoczą i chciałyśmy pomóc. To było szybkie działanie, ponieważ w trzy godziny zorganizowałyśmy potrzebne produkty. Kupiłyśmy przede wszystkim ubrania dla dzieci, buty i zabawki, ale ludzie też się dołączali przynosili chemię, produkty sypkie. Wybrałyśmy Jasną Górę, ponieważ mamy zaufanie do osób posługujących tutaj. Wiemy, że jeżeli produkty nie będą tutaj potrzebne, to trafią do odpowiednich rodzin – opowiadały Polki.
Na Jasnej Górze trwa nieustanna modlitwa o ustanie wojny, za zabitych i wszystkich dotkniętych okrucieństwem walki. Przybywają różne grupy z całej Polski, by przez wstawiennictwo Jasnogórskiej Maryi błagać o łaskę pokoju dla regionu i świata.
Wśród nich byli m.in. bezdomni i przedstawiciele z Przytuliska św. Brata Alberta w Krakowie, tu modlili się o ratunek dla mieszkańców Ukrainy i posługujących tam Braci Albertynów. – Nie chcemy walczyć karabinem czy wulgaryzmem, ale różańcem i modlitwą – podkreślali.
– Mamy dom w Zaporożu blisko elektrowni atomowej i we Lwowie, gdzie posługuje sześciu albertyńskich zakonników. Prosiliśmy, żeby wrócili do Polski, powiedzieli, że są tam nie dla murów, lecz dla ludzi – opowiadał brat Pio odpowiedzialny za krakowskie Przytulisko.
Wszystkie informacje dotyczące jasnogórskiej modlitwy i pomocy uchodźcom znajdują się na stronie Biura Prasowego – jasnagora.com pod banerem #SolidarnizUkrainą.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.