Z czym mierzą się chrześcijańscy uchodźcy w Turcji?
02 lipca 2022 | 12:18 | kg, ts (KAI/AsiaNews) | Mediolan Ⓒ Ⓟ
Katolicki wikariusz apostolski Anatolii bp Paolo Bizzeti zwrócił uwagę na coraz trudniejsze warunki życia uchodźców chrześcijańskich w Turcji. W wywiadzie dla włoskiej agencji misyjnej „AsiaNews” podkreślił, że o ile miejscowi chrześcijanie, zresztą stosunkowo nieliczni, nie mają większych problemów z wyznawaniem swojej wiary, to na duże trudności napotykają znacznie liczniejsi uchodźcy przebywający w Turcji. Nie mają oni miejsc, w których mogliby się spotykać, budynków do sprawowania nabożeństw, nie mogą się też swobodnie poruszać ani uczestniczyć w życiu religijnym.
W ostatnim czasie znacznie zaostrzył się problem uchodźców chrześcijańskich, którzy przybyli tu z Iraku, Syrii, fganistanu, Iranu, a także z niektórych rejonów Afryki. „Potrzebujemy dla nich kościołów i księży, którzy będą sprawować opiekę duszpasterską nad nimi” – powiedział biskup, który jest również przewodniczącym Caritas Turcji. Dodał, że ludzie ci powinni również mieć możliwość spotykania się na katechezie czy liturgii „oraz nie musieć za każdym razem prosić policji o pozwolenie na opuszczenie miasta, w którym przebywają”.
Problemy te wzmogły się jeszcze bardziej wskutek ograniczeń czasu pandemii koronawirusa. „Przed nami wielkie wyzwanie, gdyż większość tych uchodźców jest już od dawna w Turcji i prawdopodobnie jeszcze długo tu pozostaną. Trzeba więc zająć się tą sprawą, zaproponować godne warunki życia, również w sferze praktyk religijnych” – stwierdził bp Bizzeti. Wśród potrzeb wymienił też duszpasterstwo i liturgię dla uchodźców w ich rodzimych językach.
Hierarcha ubolewał, że jako biskup ma on ograniczone możliwości w zaangażowaniu na rzecz uchodźców. Jednym z powodów jest fakt, że Kościół katolicki w Turcji nie ma osobowości prawnej, nie może więc działać autonomicznie.
Rozmówca agencji podkreślił otwartość władz i mieszkańców Turcji na przyjęcie uchodźców i migrantów. Jednocześnie ostrzegł Zachód, że „w klimacie kryzysu gospodarczego Ankara nie może zostać pozostawiona sama z milionami osób. Grozi to różnymi podziałami i rozłamami w kraju. Jest to rzeczywisty problem, zważywszy na obecność co najmniej 4 mln uchodźców i uciekinierów. Wielu mówi, że Turcja nie może być «przechowalnią». Sprawa dotyczy wszystkich i nie załatwi się jej, płacąc temu krajowi za to, że przyjął uchodźców” – ostrzegł biskup.
W wikariacie apostolskim Anatolii, obejmującym środkową i wschodnią część Turcji, z siedzibą w Iskenderunie (do czerwca 2000 w Mersinie), zamieszkuje nieco ponad 3 tys. katolików w 6 parafiach. Wikariuszowi pomaga w duszpasterstwie dziesięciu kapłanów i osiem zakonnic. „Coraz bardziej palącym wyzwaniem jest znalezienie nowych kapłanów, liczymy również na powołania wśród miejscowych chrześcijan” – przyznał bp Bizzeti. Zwrócił uwagę, że Kościól w Turcji winien się stawać Kościołem miejscowym, ma formować wiernych na Słowie Bożym i na mocnej teologii, gdyż „chrześcijaństwo, które ogranicza się do celebracji liturgicznych i które sprowadza się do dziedziny sacrum, również tu nie ma żadnej przyszłości”.
Jezuita Paolo Bizzeti urodził się 22 września 1947 we Florencji. Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1975. W Towarzystwie Jezusowym był m.in. delegatem prowincjalnym ds. duszpasterstwa powołań i ds. duszpasterstwa młodzieży, dyrektorem ośrodka duchowości w Bolonii i ośrodka formacyjnego dla świeckich w Padwie. 14 sierpnia 2015 Franciszek mianował go wikariuszem apostolskim Anatolii w Turcji; sakrę otrzymał 1 listopada tegoż roku. Na tym stanowisku został kolejnym następcą zamordowanego 3 czerwca 2010 przez fanatyka islamskiego biskupa-kapucyna Luigiego Padovese (1947-2010).
Wspominając w wywiadzie swego poprzednika bp Bizzeti oświadczył, że zamierzano zorganizować w 2020 – w 10. rocznicę tragicznej śmierci bp. Padovese – spotkanie międzynarodowe, ale wybuch pandemii koronawirusa pokrzyżował te plany. „Ale jego postać jest ciągle żywa a pamiętając o nim chcemy potwierdzić ciągłość Kościoła Anatolii również przez tych, którzy oddali za niego życie” – powiedział obecny wikariusz apostolski. Podkreślił, że nie chodzi o zwykłe wspominanie osoby, „ale chcemy, aby żywa była pamięć o niej i o jej misji w sercach”. Dodał, że oczywiście trzeba pamiętać o przeszłości, „ale nasza perspektywa wybiega w przyszłość”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.