Premier Kanady po papieskich przeprosinach: zbudujemy lepszą przyszłość
26 lipca 2022 | 15:32 | pb (KAI/pm.gc.ca/apnews.com) | Edmonton Ⓒ Ⓟ
Podczas wizyty w Maskwacis papież Franciszek przeprosił za udział grzechy ludzi Kościoła, jakich dopuścili się w ramach systemu szkół rezydencjalnych dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Premier tego kraju Justin Trudeau obecny na tym spotkaniu wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że rząd będzie nadal wspierał proces uzdrowienia międzypokoleniowej traumy związanej z tymi placówkami.
– Nikt nie może zapomnieć o tym, co stało się w szkołach rezydencjalnych w całej Kanadzie. Wszyscy musimy zapewnić, że to się nigdy więcej nie powtórzy. W duchu pojednania i uzdrowienia razem zbudujemy lepszą przyszłość dla rdzennych mieszkańców i wszystkich Kanadyjczyków – napisał szef rządu.
Były uczeń szkoły rezydencjalnej, wódz Phil Fontaine powiedział agencji Associated Press, że „osiągnięciem społeczności tubylczej było przekonanie papieża Franciszka do przybycia do wspólnoty Pierwszego Narodu i uniżenia się przed ocalałymi, tak jak to zrobił dzisiaj” i że „to wiele znaczy dla wielu ludzi” Zwrócił uwagę, że za każdym razem, gdy wypowiedział słowo „przepraszam” odzywały się oklaski.
Z kolei wódz Desmond Bull zaznaczył, że „wszyscy możemy potrzebować czasu, aby w pełni ogarnąć powagę tej chwili”. Proces uzdrowienia polegać będzie nie na tym, że zapomnimy, ale na tym, że inni Kanadyjczycy będą uczyć się o naszej historii, naszej kulturze, naszym ludzie, o tym, kim jesteśmy, wskazał.
Wódz Siuksów Nakota Tony Alexis zwrócił uwagę, że za słowami papieża muszą pójść czyny. – Nie może po prostu powiedzieć: przepraszam i odejść – podkreślił.
– Czekałam 50 lat na te przeprosiny i wreszcie dzisiaj je usłyszałam – wyznała Evelyn Korkmaz, była uczennica szkoły rezydencjalnej. Ale miała nadzieję, że usłyszy również o jakimś „planie pracy” Kościoła, obejmującym wydanie dokumentów i inne konkretne kroki.
Wódz Vernon Saddleback zauważył, że słowa nie są w stanie wyrazić, jak ważne były papieskie przeprosiny dla uzdrowienia wielu członków Pierwszych Narodów.
Ale, jak wskazała Sandi Harper, córka byłej uczennicy szkoły rezydencjalnej w Saskatoon, nie wszyscy rdzenni mieszkańcy są gotowi na pojednanie z Kościołem. – Musimy dać ludziom czas na uzdrowienie. To zajmie dużo czasu – stwierdziła.
Szkołami rezydencjalnymi nazywano istniejące od 1883 do 1998 roku szkoły z internatem dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, mające na celu ich asymilację kulturową. Ponad 150 tys. indiańskich dzieci zostało siłą odebranych rodzicom i musiało uczyć się w 130 takich państwowych szkołach zarządzanych przez Kościoły: katolicki (60 proc., z czego trzy czwarte prowadziły zgromadzenia zakonne) i protestanckie. Celem tego programu szkolnego było „zasymilowanie Indian ze społeczeństwem kanadyjskim”. Dzieci musiały przyjąć chrześcijaństwo i przestać używać swoich języków ojczystych. Żyły w ciężkich warunkach, wiele z nich było bitych, niedożywionych i często poniżanych słownie. Zdarzały się też przypadki przemocy seksualnej. Zmarło w nich około 6 tys. dzieci. Ich zwłoki rzadko odsyłano do ich domów, a najczęściej chowano je w bezimiennych grobach. Dotychczas rozpoznano ponad 4100 ciał.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.