Australijski pisarz o nowym znaczeniu książek brytyjskiego sowietologa w kontekście wojny w Ukrainie
24 sierpnia 2022 | 12:26 | o. jj (KAI Tokio) | Londyn Ⓒ Ⓟ
Książki brytyjskiego historyka Orlando Figesa (ur. w 1959 r), który skupia się szczególnie na tematyce rosyjskiej, nabierają nowego znaczenia w kontekście trwającej obecnie wojny na Ukrainie. Na ich aktualność i płynące z nich nauki wskazał ostatnio australijski pisarz i dziennikarz Julian Evans w artykule „Aby zrozumieć paranoję Putina, przeczytaj tę książkę o historii rosyjskiej”, który ukazał się 19 sierpnia w londyńskim dzienniku „The Telegraph” i na amerykańskiej platformie Yahoo.
Punktem wyjścia były dlań takie dzieła Figesa, jak „Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej”, „Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji” oraz „Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924”, przetłumaczone na 30 języków, m.in. na polski. Są to oryginalne i dobrze udokumentowane opowieści o Rosji, która w toczącej się teraz wojnie na Ukrainie „ukazujące swoje zbrodnicze «czarne» oblicze”.
Zdaniem autora świat zachodni „przyzwyczaił się postrzegać Rosję różnie: jako swego wroga, przyjaciela, kozła ofiarnego, dostrzegać jej wspaniałe dzieła kultury tworzone przez «mistycznego giganta» a zrazem jako wieczną zagadkę”. Jednocześnie Evans zwraca uwagę, że „nigdy jeszcze jej reputacja nie została tak bardzo nadszarpnięta, jak obecnie, w tym momencie historii, w którym Rosja traci swoje miejsce w cywilizacji opartej na prawie i porządku. Świadczą o tym okrucieństwa wobec ludności cywilnej i jeńców wojennych oraz burzenie całych miast, nawet tych, w których zamieszkuje wiele rodzin mówiących po rosyjsku”.
Evans swoje rozważania oparł na dwóch dziełach angielskiego historyka: „Tańcu Nataszy” i „Tragedii Narodu”. Zauważył, że już wcześniej na specyficzny charakter tego kraju zwróciła uwagę m.in. francusko-szwajcarska autorka Germaine de Staël (1766-1817), pisząc, że „w Rosji rząd to autokracja, umacniana przez zabójstwa”. Według O. Figesa tego typu autokratyczna władza znajduje swoje uzasadnienie w mistyce a raczej pseudomistyce Kościoła prawosławnego, w jego wierze w „pewność budowania nieba na ziemi, a szczególnie na ziemi rosyjskiej, na podstawie mitu Świętej Rusi, której przewodniczy car-ojciec, uważany za półboskiego Obrońcę”.
Współczesna odsłona tej historii bierze swój początek – jak można sądzić – od panowania cara Iwana Groźnego (1530-84), który rozszerzył Księstwo Moskiewskie do rozmiarów największego terytorialnie państwa na świecie. To od niego rozpoczyna się twórczy, a zarazem niszczycielski 450-letni okres w dziejach Rosji. Figes zadaje tu dwa istotne pytania: czy była konieczność budowania aż tak wielkiego kraju i czy Rosja w ogóle miała kiedykolwiek szanse „uciec” od rządów autokratycznych.
Z pierwszym pytaniem wiąże się w jakiś sposób rosyjskie wyjaśnienie obecnego najazdu na Ukrainę. „Od czasów inwazji Mongołów w XIII w. Rosja nauczyła się, że najlepszym sposobem obrony swego przeważnie płaskiego terenu, pełnego lasów i łąk, była kontrola nad euroazjatyckim stepem, na ile to się tylko dało… I taki odruch sprawia, iż Putin, atakując Ukrainę, chce «bronić się przed groźbą idącej z Zachodu demokracji” – twierdzi J. Evans.
A co do możliwości odejścia od rządów autokratycznych w Rosji, to – zdaniem Figesa – były takie próby. Na przykład „reforma uwłaszczeniowa” cara Aleksadra II (1818-81) z 1861, mająca na celu zniesienie pańszczyzny chłopów, która jednak w istocie nie podważała jego (cara) autokratycznej władzy, której był on jakby ucieleśnieniem. Po tym władcy, który zginął w wyniku zamachu bombowego z rąk polskiego rewolucjonisty Ignacego Hryniewieckiego, na tron wstąpił jego syn Aleksander III (1845-94), który zdusił wszelkie tendencje reformatorskie i przywracając pełną władzę autokratyczną, niejako potwierdził prawdziwość wspomnianych słów Madame de Staël, że „autokratyzm jest w Rosji umacniany przez zabójstwa”. Represje carskie były jednak sianiem ziaren pod rewolucje w latach 1905 i 1917 – twierdzi historyk angielski.
Przechodząc do Rosji dzisiejszej Figes uważa, że „największym zaskoczeniem dla Rosji był upadek komunizmu [w 1991]. Do tego czasu Rosjanie wiązali swoja tożsamość nie z narodowością, ale z imperium carskim, a później z ZSRR, w którym postrzegali siebie jako wiodącą narodowość. Rosja istniała jako imperium tak długo, że w 1991 nie potrafili w pełni odnaleźć siebie jako naród”.
W tych historycznych przemianach w Rosji pojawia się kilka powtarzających się tematów, jak „obronność (w sytuacji bycia otoczonym przez wroga), mistycyzm (a raczej pseudomistycyzm) Świętej Rusi i właśnie autokratyzm. (…) W tej wizji nie ma miejsca na niepodległą Ukrainę, ale też na inne państwa, w tym Polskę, które mają odgrywać role «państw buforowych»”. Zresztą sama Rosja uważa siebie za „mistyczny bufor między Azją a Europą”. Według np. poety Fiodora Tiutczewa (1803-73) „Rosji nie można pojmować umysłem ani zmierzyć jakąś «miarą». Jest ona czymś specjalnym, (bo) w Rosję można tylko wierzyć”.
Podobnie proroczo pisał Mikołaj Gogol (1809-52), który także próbował opisywać Rosję, wskazując na przepaść między rosyjskim wizjonerstwem a prozą codziennego życia. Pisał on, że „to jest jak sen, który zaraz znika, gdy tylko zwrócimy oczy ku temu, czym ta Rosja w rzeczywistości jest”.
O. Figes przywołuje też postać Mikołaja I (1796-1855), do którego, jako „obrońcy wiary” lubi porównywać się Władimir Putin. Należy jednak zauważyć, że „tocząca się wówczas Wojna Krymska, którą car ten prowadził, broniąc prawosławnej Rusi, była zarazem ucieczką od skorumpowanej Rosji, od prymitywnego uzbrojenia jej żołnierzy i od słabości gospodarczej tego kraju”. Kosztowała ona życie ok. 250 tys. żołnierzy, a echa Wojny Krymskiej, odbieranej jako swoiste „upokorzenie”, słychać w Rosji do dziś.
Także obecna wojna na Ukrainie oraz jej skutki dla Rosji i dla całego świata mogą się z nią kojarzyć. Dlatego autor artykułu sądzi, że zwłaszcza W. Putin i jego współpracownicy powinni przeczytać osąd Aleksandra Nikitienki (1805-77) – głównego cenzora w aparacie władzy Mikołaja I: „Mój Boże, tak wiele ofiar. A wszystko to z powodu szalonych decyzji, pijaństwa i władzy absolutnej… Wywołaliśmy tę wojnę nie na dwa, ale na 30 lat, utrzymując milionową armię, która przez cały czas straszy Europę. Jaki był sens tego wszystkiego?”. I za autorem artykułu można dodać: „Jaki jest sens również obecnej wojny na Ukrainie?”.
Orlando Figes ukończył studia w Gonville and Caius College na Uniwersytecie Cambridge, jest profesorem historii w Birkbeck College Uniwersytetu Londyńskiego. Wykładał też historię w Trinity College w Cambridge. Zdobywca wielu nagród.
Główne jego dzieła w tłumaczeniu na polski: „Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej”, przeł. W. Jeżewski (2007), „Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji”, przeł. W. Jeżewski (2008), „Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924”, przeł. B. Hrycak (2009), „Siła ulicy, czyli jak motłoch dojrzał do rewolucji i obalenia caratu”, przeł. B. Hrycak (2010), „Poślij chociaż słowo”, przeł. W. Jeżewski (2012), „Wojna Krymska 1853-1856. Ostatnia krucjata” (2018).
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.