O apateizmie wśród młodych na V Kongresie Rodzin Polonijnych w Carlsbergu
10 września 2022 | 20:12 | lk | Carlsberg Ⓒ Ⓟ
O apateizmie, coraz częściej spotykanej i niebezpieczniejszej niż ateizm czy agnostycyzm postawie wobec wiary mówił podczas V Kongresu Rodzin Polonijnych w Carlsbergu ks. dr Michał Wilkosz, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech.
Ks. dr Michał Wilkosz, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech podkreślił, że coraz częstszy w młodym pokoleniu apateizm to postawa odmienna od dobrze już znanych i zdefiniowanych ateizmu i agnostycyzmu. Jego istotą jest założenie, że Bóg i religia nie mają żadnego znaczenia dla życia człowieka. Ateizm przyjmuje, że Bóg nie istnieje, a agnostycyzm „zawiesza sąd” o Bogu: agnostyk nie wie, czy Bóg istnieje czy nie istnieje, ale w aktualnym stanie niewiedzy żyje tak, jakby Bóg nie istniał, choć pozostawia sobie „otwartą furtkę”, bowiem może wydarzyć się coś, co sprawi, że Bóg w jego życiu stanie się realnie obecny.
Tymczasem apateizm ks. Wilkosz określił jako zjawisko dla wiary dużo bardziej niebezpieczne. Zakłada bowiem, że wszystko, co dotyczy Boga i religii nie ma najmniejszego sensu, dlatego kwestia zajmowania sobie głowy tym, czy Bóg istnieje lub nie, działa lub nie działa, nie ma znaczenia, a religia jest zagadnieniem bezwartościowym. Termin ten powstał z połączenia słów „apatia” i „teizm”, a po raz pierwszy został użyty przez Jonathana Raucha w artykule opublikowanym w „The Atlantic Monthly” (2003).
Apateista – tłumaczył prelegent – nie zawraca sobie głowy wiarą i rozważaniami na temat religii, nie traci czasu na polemiki z osobami wierzącymi. Zdaje się mówić: „Mamy dużo więcej spraw ważniejszych na świecie niż zajmowanie się sprawami wiary, dlatego pozostawmy te gusła i skoncentrujmy się na aktywnym przeżywaniu życia tu i teraz”. – To jest domena apateistów: żyć tu i teraz, czerpać z życia jak najwięcej się da, aktywnie w to życie się zaangażować, natomiast wszystkie te czynniki, do których m.in. należy wiara i religia, a mogą odwieść mnie od intensywnego zaangażowania w codzienność i samorealizację, należy kategorycznie odrzucić – mówił ks. dr Wilkosz.
Przedstawił też potencjalne czynniki, które warunkują apateizm. Podzielił je na religijne i społeczno-psychologiczne. Do tych pierwszych zaliczył m.in. promowanie indywidualizacji wiary i negowanie wspólnotowego wymiaru religijności, brak potrzeby pogłębiania wiary, stereotypowe postrzeganie Kościoła, w tym duchowieństwa czy mylenie duchowości z potrzebami psychicznymi.
Do czynników społeczno-psychologicznych zaliczył natomiast dominującą w dzisiejszym świecie tzw. migrację cyfrową, czyli dystans od rodziny, wartości kulturowych i religijnych.
– Wartości te wymagają aktywnego uczestnictwa. Skorzystam z dobrodziejstw kultury, ale muszę coś dać z siebie. Aby móc uczestniczyć w życiu kulturalnym, nie jest ważne tylko „odsłuchanie” czegoś czy zaznaczenie swojej obecności, ale cały proces przygotowania, a media społecznościowe sprawiły, że tę sferę pomijam – mówił, podsuwając porównanie swoistego rytuału wyjścia i uczestnictwa w koncercie operowym z wymuszonym pandemią „odsłuchiwaniem” pliku dźwiękowego z występu „w szlafroku, leżąc w łóżku”.
Wspomniał także m.in. o innym czynniku sprzyjającym pojawianiu się apateizmu, czyli medialnej promocji życia jako „wellness bez zobowiązań i ponoszenia odpowiedzialności”, a także o chaosie informacyjnym i związaną z nim bezrefleksyjnością i selektywnością faktów.
– Media społecznościowe doprowadziły do tego, że co 2-3 sekundy jesteśmy zalewani jakimiś informacjami. Człowiek, który żyje w takim chaosie, nie jest w stanie głębiej pochylić się nad tym, co do niego przychodzi, tylko bardzo szybko i naiwnie wierzy informacjom, które dostaje, nie konfrontując ich z innymi informacjami. To sprawia, że nie jesteśmy w stanie selekcjonować faktów. Religia wymaga jednak głębszej kultury bycia, głębszej refleksji i namysłu. Nie można być człowiekiem religijnym i żyć powierzchownie. To się wyklucza. Kultura medialna, która miała nam rzekomo udostępniać różne źródła informacji i uczynić nas bardziej wiedzącymi, doprowadziła do tego, że staliśmy się bezrefleksyjni – powiedział prelegent.
Dr Andrzej Mazan, teolog i nauczyciel reprezentujący Kolegium Świętej Rodziny w podwarszawskich Łomiankach poruszył w wystąpieniu online temat wychowania do dojrzałości z perspektywy ojca i pedagoga.
Jak stwierdził, nowo narodzone dziecko jest na początku swojego życia bezbronne. Zanim dojrzeje i stanie się dorosłe, potrzebuje wielu wskazówek i wsparcia, które pozwolą mu zintegrować siebie samego nie tylko w wymiarze duchowo-cielesnym, ale wręcz, „aby to, co duchowe, opanowało to, co cielesne”. W tym procesie dojrzewania człowiek musi zrozumieć swoje ograniczenia zarówno w pojmowaniu świata, jak i dokonywanych decyzjach i wyborach oraz zyskać świadomość, w jaki sposób działa jego sumienie.
Prelegent wyjaśnił, że chodzi tu o trzy duchowe wymiary istniejące w człowieku: poznanie (prawdy), wolność wyboru (dobra), działanie sumienia jako tego sądu, który wybiera dobro dla mnie, ale które musi być zobiektywizowane z tym, co jest prawdziwym dobrem dla człowieka.
Dojrzewanie dziecka do dorosłości najsilniej realizuje się w domu rodzinnym, miejscu, gdzie „całość osoby ludzkiej jest ukazana w wymiarze miłości i stawania się coraz bardziej inteligentnym dla osób, które kochamy” – mówił dr Mazan.
Nawiązując do arystotelesowskiego pojęcia „tabula rasa”, czyli czystej tablicy, jaką jest ludzkie życie u jego początku, prelegent stwierdził, że odnosi się to także do ludzkiego rozumu, który musi być zapisany. Dodał też, że sensem ludzkiego życia jest odkrycie „kim jestem”, dlatego że „nie rodzę się z tą świadomością, nasze dzieci również nie wiedzą, kim są”.
Ten proces nazwał odkrywaniem natury człowieka, a obejmuje ono nasze poznanie, rozumienie, wolność, sumienie, zdrowie, cielesność, płciowość. – Sensu tego wszystkiego musimy się nauczyć. Musimy się też nauczyć nie tylko tego, że przeglądamy się we własnych czynach, ale jeszcze bardziej przeglądamy się w czynach osób, które są nam najbliższe i w ich rozumieniach rzeczywistości – dodał dr Mazan.
Dr Bożena Bassa z Instytutu Studiów Nad Rodziną w Łomiankach, członkini Polonijnej Rady Rodziny przypomniała, że człowiek jest w swoim rozwoju ukierunkowany na przekazywanie życia. Jest to jego naturalna zdolność i siła. Obok drugiego ukierunkowania, jakim jest zachowanie życia, przekazywanie życia i rodzicielstwo kształtuje ludzkie dążenia, decyzje i zachowania. Ludzkie rodzicielstwo jest nierozdzielnie związane z miłością kobiety i mężczyzny, przyjmując postać ojcostwa i macierzyństwa.
Relacja ojcowsko-macierzyństwa zawiera w sobie pewien fenomen – tłumaczyła prelegentka. Jest to bowiem nie tylko relacja wzajemna między ojcem i matką oraz ich obojga do dzieci, ale także relacja w odniesieniu do Boga. – Papież Paweł VI nazwał małżonków „współpracownikami Boga w dziele przekazywania życia”. Ludzkie rodzicielstwo jest uzależnione od połączenia pierwiastka męskiego i żeńskiego, które kryją w sobie potencjał nowego życia, czyli jest zakorzenione w biologii, ale równocześnie tę biologię przewyższa – stwierdziła Bożena Bassa.
„Aby mogło dojść do poczęcia nowego życia ludzkiego, niezbędny jest twórczy akt Boga, czyli ponad współdziałaniem mężczyzny i kobiety, Bóg bezpośrednio i osobiście obdarowuje dziecko ponadmaterialnym pierwiastkiem duchowym. W Biblii mówimy, że jest to ‘tchnienie życia’. Dziecko jest zarazem dzieckiem swoich rodziców, jak i dzieckiem Boga – posiada podwójne pochodzenie: ludzkie, w genach, mając przekazane całe dziedzictwo swoich pokoleń, ale także ma pochodzenie Boże. I na zawsze już, od momentu poczęcia, człowiek będzie pozostawał głęboko związany ze swoim Stwórcą” – mówiła prelegentka.
Dalej tłumaczyła, że „w świetle tajemnicy początku ludzkiego życia wychowanie do odpowiedzialnej miłości rodzicielskiej będzie obejmowało pomoc dziecku, które w przyszłości założy rodzinę, by stało się właśnie odpowiedzialnym współpracownikiem Boga-Stwórcy w przekazywaniu życia, a potem także w wychowywaniu swoich dzieci”. – Czyli jest to wychowanie dziecka do przekazywanej dalej miłości – stwierdziła, dodając, że kształtowanie dojrzałej postawy wobec miłości rodzicielskiej jest procesem długotrwałym. Rozpoczyna się u początku życia a rodzicie pozostają w tym względzie pierwszymi i najważniejszymi swoich dzieci.
W V Kongresie Rodzin Polonijnych, który odbywa się w formie hybrydowej – na miejscu w Carlsbergu i online – biorą udział specjaliści i rodziny z kraju i zagranicy. Miejscem obrad jest Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji „Marianum”, związane z osobą ks. Franciszka Blachnickiego, wieloletniego wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, założyciela Ruchu Światło-Życie oraz wspólnoty Domowego Kościoła dla małżeństw.
Organizatorami Kongresu są: Polonijna Rada Rodziny przy Delegacie KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej oraz Fundacja „Pomoc Rodzinie”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.