Drukuj Powrót do artykułu

Łk 7,36-50: Jezus – odpuszcza grzechy kobiecie, która Go „bardzo umiłowała”

13 września 2022 | 11:33 | Opracował ks. mgr lic. Sławomir Bromberek Ⓒ Ⓟ

Sample Peter Paul Rubens; fot. Wikipedia

Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia

Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się go dotyka, że jest grzesznicą». Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował». On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś». Potem zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje». Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy». Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!»

Krytyka literacka

Łukasz referując działalność Jezusa, to niniejsze zdarzenie umieścił podczas Jego publicznej działalności w Galilei, pośród innych scen, jakie miały tam miejsce. W tym momencie, hagiograf odbiega w swojej relacji o spotkaniu z kobietą i namaszczeniu Go, od pozostałych trzech ewangelistów – Mateusza, Marka i Jana, którzy opisali podobną scenę podczas uczty w ostatnich dniach przed męką Chrystusa (por. Mt 26, 6-13; Mk 14, 3-9; J 12, 1-11). Taki stan rzeczy mógł zaistnieć z kilku powodów: Łukasz znał zupełnie inne zdarzenie (tradycję), które mogło do niego dotrzeć w czasie kompilowania jego dzieła, a które nie zostało zapisane przez innych ewangelistów – z różnych powodów. Nie można jednakże wykluczyć koncepcji, że mógł zapoznać się np. z przekazem Markowym i dostosować go do kompozycji i myśli teologicznej swojej Ewangelii.

Jeśli chodzi o gatunek literacki omawianej perykopy, to zasadniczo można zaliczyć ją do opowiadań biograficznych, które zazwyczaj są luźno albo niekiedy wcale nie powiązane z kontekstem i mają styl moralizatorski. Zazwyczaj w zakończeniu tego typu znajduje się logion – powiedzenie Jezusowe – które nadaje sens całemu opowiadaniu. W ramach tego opowiadania, można jeszcze wyróżnić krótką przypowieść przedstawiającą dwóch dłużników (Łk 7, 41-43).

Orędzie teologiczne

  • Zapraszanie Jezusa na okolicznościowe uczty, nie było niczym niezwykłym, wręcz przeciwnie, było wyrazem najwyższego szacunku i gościnności, tak wysoko cenionej w kulturze semickiej. W samej tylko Ewangelii Łukasza, kilkukrotnie pojawiają się takie zdarzenia: 5, 29; 10, 38; 11, 37; 14, 1; 19, 5. Skądinąd wiadomo, że faryzeusze często zapraszali do siebie nauczycieli, osoby wykształcone lub cieszące się szacunkiem w społeczeństwie. Chrystus, niewątpliwie taką estymą się cieszył, poza tym był uważany przez wielu za wędrownego rabina, gdyż sam gospodarz Szymon nazwał go nauczycielem (w. 40). Zwyczaj ucztowania polegał zasadniczo na tym, że biesiadnicy przyjmowali pozycję półleżącą, opierając się lewym łokciem na sofie, mając przy tym bose stopy. Na taką postawę Jezusa podczas uczty wskazuje grecki czasownik: kataklinō, oznaczający dosł. zajęcie pozycji leżącej.
  • Współczesnego czytelnika może zaskakiwać fakt, że na ucztę mogła wejść osoba postronna, która, jakby nie było, nie była zaproszona. Wynikało to z ówczesnej kultury biesiadowania, podczas których – szczególnie wykwintnych – nadawano charakter widowiskowości. Podczas ich trwania, zazwyczaj drzwi domu były otwarte także dla postronnych osób, którzy mogli wejść do środka jako obserwatorzy (por. Mk 2, 16; Łk 14, 2). Stąd, kiedy pojawiła się kobieta traktowana w lokalnym środowisku jako grzesznica, gospodarz nie interweniował i nie kazał jej usunąć.
  • Nieznana bliżej niewiasta, nazywana tutaj grzesznicą (w. 37; 39), była czasem na przestrzeni dziejów interpretacji tekstu, identyfikowana z Marią Magdaleną (por. Łk 8, 2) lub z cudzołożnicą opisaną w Ewangelii św. Jana (por. 7, 53-8, 11), lecz nie ma na to żadnych przesłanek biblijnych. Nawet trudno jest zdefiniować, na czym mogło polegać jej grzeszne życie, gdyż powyższy tekst nic szczegółowego na ten temat nie mówi. Jedynie, co podkreśla narrator, iż ta kobieta przyniosła alabastrowy flakonik olejku określonego w jęz. greckim jako myron, który był rodzajem perfum (w. 37). Sam materiał, jakim był alabaster oraz rodzaj olejku, wyraźnie miały wskazywać, że musiała to być osoba zamożna oraz w tym przypadku bardzo hojna względem Jezusa. Ponieważ Nauczyciel spoczywał głową skierowaną w kierunku stołu, stąd ta kobieta nie miała żadnego problemu, by dotrzeć do jego stóp.
  • Niekonwencjonalne w całym tym zdarzeniu jest również samo zachowanie kobiety. Zasadniczo w tamtejszej kulturze namaszczano gościom głowę (por. np.: Mk 14, 3; Mt 26, 7) i czyniono to dłońmi. Niewątpliwie konsternację musiało wywołać jej zachowanie, gdyż czyniła to swoimi rozpuszczonymi włosami, we łzach, a takie zachowanie było wysoce nieprzyzwoite. Rozwiązywanie włosów bowiem, w szczególności względem obcych mężczyzn, uchodziło za karygodne i niemal ocierało się o znamiona prostytucji. Jednak te gesty w połączeniu z całowaniem stóp, były ze strony tej niewiasty, wyrazem pokory i największego szacunku, jaki można było okazać drugiej osobie. Tym bardziej, iż sam Jezus nie protestuje i pozwala jej dopełnić do końca wszelkich gestów. W ten sposób przyjmuje jej skruchę i akt nawrócenia, czego wyrazem będą słowa Chrystusa na końcu tego ewangelicznego opowiadania (w. 50).
  • Zanegowanie Jezusa jako proroka (w. 39), pozwala zauważyć, że za taką osobę już uchodził w tamtejszym środowisku. Było to najprawdopodobniej związane z wydarzeniem z Nain, gdzie Chrystus wskrzesił młodzieńca (por. Łk 7, 16-18). Jezus szybko rozpoznaje myśli faryzeusza Szymona i wchodzi z nim w interakcję, ukazując tym samym swoją niezwykłość.
  • Jak to zwykle czynił nauczyciel z Nazaretu, swój dialog rozpoczął od przypowieści, która okazała się być dobrze zrozumiana przez Szymona (i współbiesiadników). Natomiast użyte w tej paraboli denary, były powszechną walutą tamtego czasu. Generalnie przyjmuje się, że jeden denar to tzw. dniówka, którą zwykle płacono niewykwalifikowanemu pracownikowi. Obraz ten posłużył Jezusowi, aby porównać postawy „umiłowania” Jego osoby przez gospodarza – faryzeusza oraz przez tę grzeszną kobietę. W tekście tej przypowieści pojawił się czasownik charidzomai, który oznacza łaskawość, obdarzyć kogoś względami, życzliwością. Tak zatem wierzyciel darował swoim dłużnikom dług, na zasadzie okazania im swojej życzliwości, łaski, która powinna w konsekwencji wywołać u kredytobiorców wdzięczność i radość.
  • Konsekwencją tego zdarzenia było uwypuklenie postawy tej grzesznej kobiety, która zrobiła o wiele więcej dla Jezusa, niż sam gospodarz. Jej skrucha i wewnętrzna przemiana powoduje, że z ust Jezusa słyszy słowa przebaczenia i odpuszczenia grzechów (w. 47–48). Chrystus używa tutaj sformułowania w stronie biernej (perfectum), dając do zrozumienia, że przebaczającym jej grzechy jest sam Bóg, który udziela jej swojego miłosierdzia. Na końcu tego ewangelicznego opowiadania (w. 50), Jezus zaakcentował wiarę tej grzesznej kobiety. Wiara bowiem doprowadziła ją do całkowitego zaufania Bogu, gdyż zawierzyła całkowicie siebie Jego osobie, ufając, że On jest w stanie diametralnie przemienić jej życie i sposób postępowania. Życzenie pokoju, jakie Jezus skierował w stronę tej skruszonej niewiasty, nie jest tylko zwykłym pozdrowieniem, lecz życzeniem, aby odtąd przeżywała swoje życie w bezpieczeństwie, obfitości i pełni łask, mając od tego momentu pokój serca i nową perspektywę życia przed sobą.

Komentarz Ojców Kościoła

Św. Ambroży komentując ten fragment Ewangelii, zastosował alegorię, w której faryzeusza przyrównał do Synagogi (w tekście nazywany Zakonem), a grzeszną kobietę – do pokutującego Kościoła:

„W domu faryzeusza grzesznica otrzymuje pochwały. W domu Zakonu i proroka nie faryzeusz lecz Kościół zostaje usprawiedliwiony; faryzeusz bowiem nie wierzył, Kościół zaś uwierzył. Tamten powiedział: „gdyby ten był prorokiem, wiedziałby zaiste, co to za jedna i jaka jest ta niewiasta, która go dotyka” (Łk 7, 41). Judea zaś jest domem Zakonu, który nie jest wypisany na kamiennych tablicach, lecz na tablicach serca. W niej (Judei) zostaje usprawiedliwiony Kościół, odtąd już wyższy od Zakonu”. (Expositio Evangelii secundum Lucam 6, 14).

W innym miejscu św. Ambroży postawił tę grzeszną niewiastę, jako wzór do naśladowania:

„ Bliska jest nam ta (niewiasta). […]. Dotąd bowiem nie wyrzekliśmy się naszych grzechów. Gdzie nasze łzy , nasze narzekania, nasz płacz? „Pójdźmy, pokłońmy się i upadnijmy i płaczmy przed Bogiem, Panem naszym, który nas stworzył” (Ps 94,6), abyśmy przynajmniej do nóg Jezusa przyjść mogli. Nie możemy bowiem jeszcze przystąpić do Głowy, bo grzesznik przy nogach, sprawiedliwy przy Głowie […]. A może dlatego Chrystus sam nie umył nóg swoich, abyśmy je obmyli swymi łzami. Dobre to łzy, które mogą nie tylko obmyć nasze winy, lecz również obmyć stopy boskiego Słowa, aby chód jego przyniósł nam obfity pożytek. Dobre łzy, które zawierają nie tylko przebaczenie grzechów, lecz także posiłek dla sprawiedliwych”. (Expositio Evangelii secundum Lucam 6, 16, 18).

Wpływ komentowanego tekstu na sztukę i literaturę

W Kościele Prawosławnym jest przechowywany tekst mniszki Kasji, który jest recytowany/śpiewany podczas liturgii Wielkiej Środy. Jest on pewnego rodzaju interpretacją tekstów w oparciu o sceny z Łk 7, 36 – 50 i J, 12, 1-8:

„O Panie! Kobieta, która w liczne grzechy wpadła, Twoją odczuła boskość.

Biorąc na się trud namaszczenia na śmierć,

ze szlochem wonny olejek przynosi Ci przed pogrzebem.

<<O gorze mi! – woła – gdyż noc jest mi żarem szaleństwa nieokiełznanego

i mroczną bezdenną żądzą grzechu.

Przyjmij me źródła łez, Ty, który z obłoków wywodzisz wody morskie.

Nachyl się ku mym westchnieniom serdecznym, któryś nachylił nieboskłon.

W niewypowiedzianym Twoim wyniszczeniu – niech ucałuję Twe przeczyste nogi

i otrę je znów włosami mej głowy.

Włosami, którymi Ewa niegdyś okryła się w raju ze strachu,

gdy po południu do uszu jej dotarł szum Twych kroków.

Grzechów mych mnóstwo i wyroków Twych bezdeń kto wybada!…

Nie pogardź mną, Twą sługą – Ty, który masz bezmierną miłość>>”.

(Tekst za: M, Klinger, Włosy i łzy. Tajemnica Jawnogrzesznicy. Między Ewangelią a liturgią na Wschodzie). Dostęp: https://www.academia.edu/37967197/WŁOSY_I_ŁZY. (06.09.2022)

Aktualizacja orędzia teologicznego w życiu Kościoła

Papież Franciszek podczas nabożeństwa pokutnego sprawowanego 13 marca 2015 r., w trakcie swojej homilii odniósł się do Ewangelii wg św. Łk 7, 36 – 50 w następujących słowach:

„Ewangelia, którą słyszeliśmy (Łk 7,36-50), otwiera drogę nadziei i pocieszenia. Dobrze jest poczuć na sobie współczujące spojrzenie Jezusa, tak jak poczuła je grzeszna kobieta w domu faryzeusza. W tym fragmencie uporczywie powracają dwa słowa: „miłość” i „sąd”. Jest miłość grzesznej kobiety, która się uniża przed Panem; ale najpierw jest miłosierna miłość Jezusa do niej, która popycha ją, by podeszła. Jej płacz skruchy i radości obmywa stopy Mistrza; swoimi włosami wyciera je z wdzięcznością; pocałunki są czystym wyrazem jej miłości; a pachnące olejki obficie wylane potwierdzają, jak bardzo jest On dla niej drogi. Każdy gest tej kobiety mówi o miłości i wyraża pragnienie, aby mieć niezachwianą życiową pewność: pewność, że zostało jej wybaczone.

I to pragnienie jest cudowne! Jezus jej tę pewność daje: przyjmując ją, ukazuje jej miłość Boga do niej, właśnie do niej, publicznej grzesznicy! Miłość i przebaczenie są jednoczesne: Bóg przebacza wiele, wszystko, bo „bardzo umiłowała” (Łk 7,47); ona adoruje Jezusa, bo czuje, że w Nim jest miłosierdzie, a nie potępienie. Dzięki Jezusowi Bóg odrzuca jej liczne grzechy za siebie, już więcej o nich nie pamięta (por. Iz 43,25). I to jest tez prawdą, że Bóg, kiedy przebacza, nie pamięta ich. Wielkie jest Boże przebaczenie! Teraz zaczyna się dla niej nowy etap; miłość zrodziła ją do nowego życia”.

 Refleksja i modlitwa

  • Czy umiem przed sobą i przed innymi przyznać się do błędu lub grzechu i za niego zadośćuczynić?
  • Jak ja podchodzę do mojego procesu nawracania się, aby każdego dnia być bliżej Boga?
  • Czy umiem przebaczać, jeśli ktoś prosi mnie o wybaczenie?
  • „Odpuszczone są jej liczne grzechy ponieważ bardzo umiłowała. A ten komu mało się odpuszcza, mało miłuje” – czy zgadzasz się z tymi słowami P. Jezusa?

Literatura poszerzająca

Banaszek A., Rozwój opowiadania Jezusa i grzesznica (Łk 7, 36-50), w: Miłość wytrwa do końca, Fs. S. Pisarek, red. W. Chrostowski, Warszawa 2004, s. 51-70.

Kamczyk W., Grzeszna kobieta (Łk 7,36-50) jako obraz Kościoła w nauczaniu św. Ambrożego, Vox Patrum 37 (2017) t. 67, s. 177-195.

Papież Franciszek, „Bogaty w miłosierdzie”. Homilia Papieża Franciszka wygłoszona z okazji Nabożeństwa Pokutnego w dniu 13 marca 2015 r. Dostęp: http://www.ruda-parafianin.pl/franci/02nauka/027/031.htm (08.09.2022)

Ziaja K., Dialog Jezusa z faryzeuszem Szymonem (Łk 7, 40-43), Scriptura Sacra 12 (2008), s. 105-115.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.