Kard. Herranz: Benedykt XVI był wierny obietnicy posłuszeństwa Franciszkowi
11 marca 2023 | 01:00 | kg (KAI/ABC) | Watykan Ⓒ Ⓟ
Benedykt XVI rozmawiał ze mną swobodnie i nigdy nie usłyszałem od niego jakichkolwiek negatywnych komentarzy czy osądów na temat Franciszka – powiedział nestor watykańskich kardynałów, Hiszpan Julián Herranz. W rozmowie z hiszpańskim dziennikiem „ABC” zapewnił, że papież-senior był wierny swej obietnicy, złożonej już po ustąpieniu z urzędu, o lojalności i posłuszeństwie wobec swego następcy.
Hiszpański dziennik zwrócił uwagę, iż pochodzący spod Kordowy purpurat, który 31 marca skończy 93 lata, jest najstarszym wiekiem i stażem kurialistą, który swą służbę w Watykanie rozpoczął już w 1960, za pontyfikatu św. Jana XXIII. Gdy jeszcze pod rządami Benedykta XVI wybuchła sprawa Vatileaks, postanowił unikać środków przekazu i obecna rozmowa z gazetą madrycką oznacza jednorazowe przerwanie tego narzuconego samemu sobie zakazu. Okazją do tego było ukazanie się książki-wspomnień sędziwego purpurata i chęć wyjaśnienia nieporozumień i pogłosek nt. stosunków między zmarłym niedawno papieżem-seniorem a Franciszkiem.
Purpurat zaprzeczył pojawiającym się opiniom o ich wzajemnej opozycji wobec siebie. Zapewnił również, że wielokrotnie rozmawiał z Benedyktem, który wypowiadał się swobodnie, nie musiał dobierać słów i nigdy nie usłyszał od niego jakichś komentarzy czy osądów negatywnych nt. Franciszka. „Papież-senior był wierny złożonej w chwili swego ustąpienia obietnicy lojalności i posłuszeństwa” swemu następcy – podkreślił emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady Tekstów Prawnych.
Wskazał ponadto, że papież Ratzinger „nie tolerował wykorzystywania swej osoby do atakowania Franciszka”. Przyznał, że czytał, jak kiedyś wyrzucił on z klasztoru „Mater Ecclesiae„, w którym zamieszkał po swym ustąpieniu, kogoś, kto źle mówił o nowym papieżu. „Zwierzył mi się kiedyś, że jest szczęśliwy, widząc, jak wiele miłości i sympatii wzbudza Franciszek wśród ludzi. Powiedział, że cieszy go to i napełnia spokojem” – oświadczył kard. Herranz.
Zwrócił uwagę, że obaj papieże byli bardzo różni i ukazywali dwa oblicza Ewangelii. W Benedykcie XVI jaśnieją wiara i poszukiwanie prawdy przeciw dyktaturze relatywizmu, podczas gdy u Franciszka widać praktykę miłości bliźniego, szczególnie najuboższych i potrzebujących.
Hiszpański kardynał wyznał, że żyje w Watykanie od 1960 i pracował z 6 papieżami i wszyscy oni byli krytykowani: czasami z powołaniem się na domniemane kwestie teologiczne lub dyscyplinarne, innym razem z powodu nieprzestrzegania jakichś formalności kurialnych czy ze względu na jakieś namiętności polityczne lub interesy gospodarcze.
Komentując dawne ataki na Pawła VI przypomniał, że był on architektem Soboru Watykańskiego II i ciężko pracował, aby zapewnić zgodę i przezwyciężyć przeciwstawianie się sobie skrajności między „postępowcami” a „tradycjonalistami” w Kościele. „I dzięki tej świętej cierpliwości, będącej cnotą ludzi mocnych, osiągnął to, co wydawało się niemożliwe, iż dokumenty soborowe zatwierdzono właściwie jednogłośnie” – stwierdził kardynał.
Jednocześnie zauważył, iż papież Montini doświadczył swego rodzaju męczeństwa, gdy nastał długi okres interpretacji i wcielania w życie postanowień soborowych. Najbardziej skrajne frakcje po obu stronach zaczęły go „kamienować” zarzutami o wszelkie nadużycia doktrynalne i dyscyplinarne. „Stał się męczennikiem” – dodał kardynał.
Jego zdaniem podobnie dzieje się teraz z Franciszkiem. Stara się on „z Ewangelią w ręku łączyć i integrować różne wrażliwości istniejące w ludzie Bożym, co jest normalne w Kościele katolickim, a więc powszechnym. Krocząc śladami swych poprzedników podejmuje on wysiłek zastosowania eklezjologii wspólnoty Vaticanum II: podstawowej równości i współodpowiedzialności wszystkich ochrzczonych, wiernych i duszpasterzy, we wspólnej misji ewangelizacyjnej” – tłumaczył hiszpański purpurat. Według niego tym właśnie jest obecna synodalna droga Kościoła, chociaż niektórzy tego nie rozumieją i wydaje im się to „niebezpieczną nowinką” lub wynajdują własną „dróżkę”.
„Nie lubię dramatyzować, przypuszczam jednak, iż sprawia mu to ból, zwłaszcza wtedy, gdy atak pochodzi od jakiegoś brata w biskupstwie lub od konferencji episkopatu” – stwierdził kardynał. Zaznaczył, że ma na myśli dwie takie konferencje, o różnych tendencjach”.
Julián Herranz Casado urodził się 31 marca 1930 w mieście Baena (diecezja Kordowa). W 1949 podczas studiów medycznych w Madrycie wstąpił do Towarzystwa Kapłańskiego Świętego Krzyża i Opus Dei. W 1955 przyjął święcenia kapłańskie.
W 1960 wyjechał do pracy w Watykanie w Świętej Kongregacji ds. Soboru, zajmując się tam zagadnieniami katechetycznymi i dyscyplinarnymi dotyczącymi Ameryki Łacińskiej. W czasie Soboru Watykańskiego II był doradcą w komisjach ds. dyscypliny duchowieństwa i ludu Bożego. Następnie był podsekretarzem, a później sekretarzem Papieskiej Komisji Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego. W ramach Opus Dei pełnił posługę duszpasterską we Włoszech, w Hiszpanii i Ameryce hiszpańskojęzycznej, w Anglii, Irlandii, Francji i Kenii.
15 grudnia 1990 św. Jan Paweł II mianował go biskupem a 14 grudnia 1994 powołał go na przewodniczącego Papieskiej Rady Interpretacji Tekstów Prawnych, wynosząc go jednocześnie do godności arcybiskupa. 3 grudnia 1999 stanął także na czele Komisji Dyscyplinarnej Kurii Rzymskiej. Na swym ostatnim, jak się okazało, konsystorzu 21 października 2003 papież Wojtyła włączył go w skład Kolegium Kardynalskiego.
15 lutego 2007 r. ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Papieskiej Rady Interpretacji Tekstów Prawnych, a 11 maja 2010 przestał kierować Komisją Dyscyplinarną Kurii Rzymskiej. Mimo tych rezygnacji Benedykt VI powołał go 24 kwietnia 2014 na przewodniczącego Komisji Kardynałów do zbadania przecieków zastrzeżonych i poufnych dokumentów papieskich do mediów. 31 marca 2010, z chwilą ukończenia 80 lat, utracił prawo udział w konklawe.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.