Drukuj Powrót do artykułu

J 4,43-54: Jezus-Prorok – słowem budzi wiarę, a umacnia ją czynem mocy

11 lipca 2023 | 23:46 | Opracowanie: ks. Maciej Głębocki; ks. Michał Paśnik Ⓒ Ⓟ

Sample Paolo Veronese, Uzdrowienie sługi setnika, fot. Wikipedia

Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd.5)

443 Po dwóch dniach odszedł stamtąd do Galilei. 44 Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, 45 kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto.

46 Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. 47 Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. 48 Jezus rzekł do niego: «Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie». 49 Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». 50 Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje». Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. 51 A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. 52 Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: «Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka». 53 Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina. 54 Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

Gatunek i kompozycja

Fragmentem 4, 43-54, Ewangelista kończy całą sekcję poświęconą początkom objawienia. Droga Jezusa prowadzi Go z powrotem do Galilei, gdzie został dany pierwszy „znak” (2, 1-11) i to właśnie w tym samym miejscu, w Kanie Galilejskiej, Jezus dokonuje drugiego „znaku”, uzdrowienia na odległość, które ratuje syna urzędnika królewskiego od śmierci. Cud z winem jest wyraźnie przywołany na początku historii, a uzdrowienie na odległość jest zasygnalizowane na końcu jako „drugi znak”.

Analizowany fragment czwartej Ewangelii najprościej można zatem podzielić według miejsc, w których rozgrywają się opisywane wydarzenia. Chrystus wychodzi z Samarii (w. 43), co również wskazuje na ciągłość czasu względem wydarzeń związanych ze spotkaniem Samarytanki (w. 4-42). Następnie Pan Jezus udaje się do Galilei (w. 45) i ostatecznie zatrzymuje się w Kanie Galilejskiej, w której niegdyś dokonał cudu (w. 47). Tam przybywa do Niego urzędnik królewski i tam spotyka się z Mesjaszem (w. 47-50a). Po rozmowie ze Zbawicielem, w drodze z Kany do domu, dworzanin napotyka swoich służących, którzy opowiadają mu, co w tym czasie stało się z jego synem (w. 50b-53). Całość zakończona jest konkluzją, która podsumowuje pobyt Jezusa w rodzinnych stronach (w. 54), gdyż następny werset przenosi akcję Ewangelii do Jerozolimy (por. 5, 1).

Opowiadanie o uzdrowieniu syna dworzanina królewskiego nawiązuje co pierwszego cudu w Kanie, a nawet w swojej budowie przypomina historię o przemianie wody w wino z 2, 1-11. Schemat wydarzeń rysuje się następująco:

1) doświadczenie choroby/braku i prośba kierowana do Jezusa (4, 47 por. 2, 3);

2) ukazanie dystansu Zbawiciela (4, 48 por. 2, 4);

3) naleganie proszących (4, 49 por. 2, 5);

4) polecenie kierowane przez Chrystusa (4,50 por. 2, 7-8);

5) realizacja polecenia (4,50 por. 2, 8-9);

5) weryfikacja (4, 52-53a por. 2, 10);

6) skutek – wiara (4, 53b por. 2,11).

Wraz z tym drugim cudem historia powraca niejako do miejsca pierwszego, gdzie wszystko się zaczęło i nadając swoistą konkluzję opisywanym dotąd wydarzeniom. W rezultacie Galilea zyskuje pewne strategiczne znaczenie jako baza dla objawienia mesjańskiej chwały Jezusa (wbrew wszelkim ludzkim oczekiwaniom i uprzedzeniom: por. 1, 46; 7, 41).

Porównując J 4, 46-54 z synoptyczną tradycją o setniku z Kafarnaum (Mt 8, 5-13; Łk 7, 1-10) można odnaleźć liczne podobieństwa. Pojawia się zatem zasadne pytanie, czy to samo wydarzenie zostało przedstawione na różne sposoby w tych trzech relacjach, czy też należy utrzymywać, że były to dwa różne uzdrowienia na odległość? Zdania naukowców są w tym względzie podzielone i niestety trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Uwagi filologiczne

  • Προφήτης ἐν τῇ ἰδίᾳ πατρίδι τιμὴν οὐκ ἔχει

Prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie

Te słowa Pana Jezusa można odnaleźć także w trzech pozostałych Ewangeliach (por. Mt 13, 57; Mk 6, 4; Łk 4, 24). Wedle tradycji synoptycznej, ojczyzną Chrystusa była Galilea, jednak w konfrontacji z w. 45 analizowanej perykopy, owa teza wydaje się nie mieć podstaw. Mistrz z Nazaretu jest witany przez Galilejczyków z nie lada entuzjazmem. W związku z tym, od czasów starożytnych przyjmuje się, że w czwartej Ewangelii rodzimym krajem Jezusa jest Judea, ze stolicą w Jerozolimie. Tym samym autor miałby podkreślać Boskie pochodzenie Chrystusa, gdyż Jerozolima była uznawana za miasto Boga i właśnie tam miało się rozegrać przeznaczenie Mesjasza. Jednak powyższe słowa są sprzeczne z tym, co oznacza to samo powiedzenie w innym miejscu (por. Łk 4, 24, tam również jest mowa o początkach publicznej działalności Jezusa w Galilei). Ponadto nie ulega żadnej wątpliwości, że Nazaret, w którym się wychował Zbawiciel geograficznie znajduje się na terenie Galilei, a Chrystus, również na kartach czwartej Ewangelii, jest utożsamiany z tym miastem (por. 1, 45-46). Co za tym idzie Galilea była krajem, o którym mowa w powiedzeniu z wersetu 44. W świetle 4, 1, to przysłowie mogłoby oznaczać, że Jezus nie spodziewa się wielkich zysków w swojej ojczyźnie – Galilei, co jest dokładnie tym, czego chce, aby uniknąć przedwczesnego narażania się na uwagę władz w Jerozolimie, gdyż Jego godzina jeszcze nadal nie nadeszła.

  • βασιλικὸς

Urzędnik królewski

Czasownik βασιλεύω w literaturze starożytnej oznacza: być królem, panować; pochodzące od niego przymiotniki wyrażają zatem to, co należy do króla: królewski. Widać tu pewną trudność w określeniu czym dokładnie zajmował się ów człowiek. W tradycji synoptycznej królem nazywany był Herod Antypas (por Mk 6, 14.22; Mt 14, 9), będący w rzeczywistości tetrarchą Galilei i Perei. W związku z tym, mężczyzna proszący Jezusa o uzdrowienie syna, był dworzaninem Heroda. Mógł on być wojskowym, choć badacze skłaniają się do zdania, iż był on raczej urzędnikiem sądowym. Trudno także rozstrzygnąć, czy był on Żydem, czy poganinem. Przyjmuje się jednak, że nie należał do Narodu Wybranego. Ewangelista nie wydaje się interesować tym, czy bohater jego opowieści jest Żydem, czy nie. Ów urzędnik przebył szesnaście mil z Kafarnaum do Kany (około dnia drogi), aby wezwać Jezusa do swojego dziecka, które było bliskie śmierci. Z w. 52 wynika, że dziecko cierpiało na ciężką gorączkę.

  • Ἐὰν μὴ σημεῖα καὶ τέρατα ἴδητε οὐ μὴ πιστεύσητε

Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie

Jezus potępia wiarę, która koncentruje się jedynie wokół cudów. Kieruje te słowa do urzędnika, jednak obejmują one wszystkich Galilejczyków (w. 45). Odrzucenie cudów jest scharakteryzowane jako pragnienie zobaczenia znaków (σημεῖα καὶ τέρατα), jest to para słów, która występuje u Jana tylko w tym miejscu, ale regularnie występuje w Septuagincie i w pozostałej części Nowego Testamentu. Jest to skarcenie wiary, która opiera się wyłącznie na spektakularnych, widzialnych, zewnętrznych elementach cudu (por. 2, 23; 6, 2, 14). Ale Jan rozpoznaje także prawdziwą wiarę opartą na „znakach”, wiarę wypływającą z wnikliwości wierzącego (por. 2, 11; 6, 26; 12, 37; 20, 30). Czysta sensacja nie jest ważnym motywem wiary, lecz ma się ona koncentrować wokół tego, co uczynił w przeszłości i co podaje Jego słowo. Dla autora czwartej Ewangelii jest to ważne rozróżnienie, ponieważ zapisuje on tylko niektóre znaki, jednak one wystarczą do tego, by uwierzyć w Jezusa, Syna Bożego (zob. 21, 30-31). W omawianym fragmencie widać pewne napięcie, z jednej strony urzędnik wierzy w samo słowo Jezusa (w. 50), a z drugiej strony dochodzi do pełnej wiary (w. 53b) dopiero po dokładnym sprawdzeniu uzdrowienia na odległość (w. 53a). Tym samym, można zrozumieć słowa Zbawiciela jako chęć wypróbowania wiary urzędnika, podobnie, jak w 2, 4 i 11, 23.

  • Πορεύου ὁ υἱός σου ζῇ

Idź, syn twój żyje

Jezus wypowiada teraz pełne mocy słowa, które przypominają interwencję Eliasza z 1 Krl 17, 23, gdzie prorok zwraca się do wdowy z Sarepty, po ożywieniu jej zmarłego syna: „Zobacz, twój syn żyje”. W języku hebrajskim nie ma oddzielnego słowa oznaczającego „być uzdrowionym”, synonimem takiego sformułowania jest sam czasownik „żyć”. Zapis grecki jest zaproszeniem do rozpoznania życiodajnej mocy Jezusa, ponieważ przywraca On życie samym swoim słowem, w przeciwieństwie do starożytnego proroka. To słowo musiało człowiekowi wystarczyć, bez oglądania znaków i cudów. Urzędnik, pełen ufności wyrusza do domu i tym samym przeczy postawie Galilejczyków z w. 48. Człowiek ten doświadczy niezwykłej mocy Zbawiciela, lecz to dokona się dopiero po uwierzeniu.

Teologia

Ewangelista zauważa, że Galilejczycy przyjęli Jezusa, tylko dlatego, że widzieli wszystko, czego dokonał w Jerozolimie. Te słowa zdają się potwierdzać opinię Jezusa zapisaną w w. 48. W swojej ojczystej ziemi, spotyka się jedynie z życzliwym powitaniem, które nie oznacza prawdziwej wiary (por. 1, 12; 5, 43; por. 3, 11. 32; 12, 48). Jest to jedynie powierzchowna postawa, gdyż Chrystus – Droga, i Prawda, i Życie, pozostaje jednak nierozpoznany. Może On dać życie, o co prosi urzędnik, ale wymaga to wiary jako wstępnego założenia Jego daru. W ten sposób Ewangelista potwierdza prawdę Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi (J 3, 36), mimo że życie przywrócone na pierwszym miejscu jest tylko fizyczne. Osobie prawdziwie wierzącej daje to pewność, że Jezus może dać również boskie i nieśmiertelne życie. W całym 4 rozdziale, ewangelista Jan przedstawia odpowiedź Syna Bożego na prawdziwą wiarę, gdziekolwiek ją znajdzie (Samarytanie nienależący do wspólnoty przymierza oraz niedookreślenie czy urzędnik był poganinem, czy też nie).

Na pierwszy rzut oka odpowiedź Jezusa w wersecie 48 wydaje się twarda i ignorować prawdziwą wiarę, jaką ojciec pokładał w Jego cudownej mocy. Jego skarga dotyczy raczej tego, że wszystko, co skłoniło mężczyznę do przyjścia do Jezusa, to cuda Jezusa: „Gdybym nie czynił cudów, nie interesowałbyś się mną”, nie „uwierzyłbyś” we mnie. Wyjątkowość omawianego tekstu polega na tym, że to krytyczne podejście do wiary zorientowanej na cuda jest skierowane do kogoś, kto w rzeczywistości nie chce widzieć cudów Jezusa w ogóle, ale kto zwraca się do Jezusa z powodu własnego cierpienia. Widać to w zastosowaniu liczby mnogiej: nie zwraca się On do urzędnika osobiście, ale do nastroju wśród Galilejczyków. Z drugiej strony Jezus nie zadowolił się jedynie uzdrowieniem syna tego człowieka: Jego widoczna surowość miała na celu nie pozwolić temu człowiekowi (i całemu jego domowi) utknąć w połowie drogi wiary. Dlatego też odpowiedź Jezusa w wersecie 48 była nie tyle oskarżeniem, co wyzwaniem. Innymi słowy, Jezus nie tylko chciał oddać syna ojcu: chciał dać samego siebie (por. 6, 27-29).

Słudzy, którzy wyszli na spotkanie swojemu panu, są bezstronnymi świadkami, potwierdzającymi moc słowa, wypowiedzianego przez Zbawiciela. Określenie, którego użył Ewangelista nie oznacza już pojedynczego aktu wiary, jak w wersecie 50, ale nawrócenie do życia w wierze: urzędnik i jego domownicy stali się wierzącymi, wyznawcami Jezusa w głębszym znaczeniu tego słowa. Cud uzdrowienia utorował do tego drogę. To właśnie te ostatnie słowa wyrażają zmianę, która nastąpiła od czasu, gdy ojciec pospieszył do Kany, aby prosić o pomoc Jezusa. On już wierzył w Jezusa, to znaczy, że Jezus może uzdrowić jego syna. Ale przez sposób, w jaki Jezus przeciwstawił się i wystawił go na próbę, Chrystus sprawił, że uwierzył w Jego słowo, a tym samym odniósł go całkowicie do siebie. Cud jest nierozerwalnie związany z misją Jezusa jako Jego świadectwo o Ojcu (por. 5, 36; 10, 25), jako znak reprezentowanego przez Niego zbawienia (por. 9, 1, 39; 6, 32), a zatem jako środek prowadzący ludzi do wiary (10, 38; 12, 37; 20, 30).

Ojcowie Kościoła

  • Jedno polecenie Zbawiciela uzdrawia dwie dusze. W urzędniku polecenie Zbawiciela przynosi niespodziewaną wiarę i to samo słowo Chrystusa ratuje też dziecko przed śmiercią ciała. Trudno powiedzieć, który z nich został uzdrowiony jako pierwszy. Obydwaj, jak myślę zostali uzdrowieni równocześnie. Choroba ustąpiła na polecenie Zbawiciela. Słudzy urzędnika wyszli mu na spotkanie i donieśli mu o uzdrowieniu dziecka. To ukazuje równocześnie szybkość działania boskich poleceń i to, z jaką mądrością Chrystus wszystko to układa. Słudzy szybko potwierdzają nadzieję swojego pana, którego wiara była słaba. W chwili, gdy urzędnik dowiedział się, że uleczenie chorego dziecka nastąpiło dokładnie w tym samym czasie, w którym Jezus wypowiedział swoje polecenie, dostąpił zbawienia razem z „całym jego domem”. Przypisał moc cudu Zbawicielowi Chrystusowi i został pociągnięty do głębszej wiary.

Cyryl z Aleksandrii, Komentarz do Ewangelii św. Jana

  • Dworzanin chciał, aby Pan przybył do jego domu, a ów setnik powiedział, iż tego nie jest godny. Temu powiedziano: „Przyjdę i uzdrowię go”, tamtemu: „idź, syn twój żyje”. Temu swą obecność przyobiecał, (syna) tamtego słowem uleczył. Tamten jednak domagał się Jego obecności, ten powiedział, iż Jego obecności nie jest godny. Tam ustąpił wywyższeniu, tu udzielił pokorze.

Św. Augustyn, Komentarz do Ewangelii św. Jana

Magisterium Kościoła

  • Często Jezus żąda od chorych wiary (Por. Mk 5, 34. 36; 9, 23). By ich uzdrowić, posługuje się znakami, takimi jak dotknięcie śliną i nałożenie rąk (Por. Mk 7, 32-36; 8, 22-25). nałożenie błota i obmycie (Por. J 9, 6n). Chorzy starają się Go dotknąć (Por. Mk 1, 41; 3, 10; 6, 56). „ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich” (Łk 6, 19). W ten sposób w sakramentach Chrystus nadal „dotyka”, aby nas uzdrowić.

KKK 1504

  • Trzeba modlić się z wiarą zarówno, gdy modlimy się na zewnątrz, jak i kiedy przychodzimy tutaj i Pan jest tu obecny: czy mam wiarę, czy jest to zwyczaj? Bądźmy uważni na modlitwie: nie popadajmy w nieświadomy nawyk. Miejmy świadomość, że rozmawiamy z Panem, i że może On rozwiązać problem. Pierwszym warunkiem prawdziwej modlitwy jest wiara

Franciszek, homilia 23.03.2020

  • Gdzie jest wasza wiara? Zobaczyć cud, znak i powiedzieć: «Tak, Ty masz siłę. Jesteś Bogiem», tak, to jest akt wiary, ale bardzo maleńki. Ponieważ wyraźnie to widać, że ten człowiek ma wielką moc; tutaj zaczyna się wiara, ale potem musi iść dalej. Gdzie jest twoje pragnienie Boga? Ponieważ wiara to pragnąć znaleźć Boga, spotkać Go, być z Nim, być z Nim szczęśliwym (…) Jest wielu chrześcijan, którzy się zatrzymali, którzy nie idą dalej; chrześcijanie zanurzeni w sprawach dnia codziennego – są dobrymi ludźmi – ale nie wzrastają, pozostają mali. To chrześcijanie, którzy stanęli w miejscu: zaparkowali w nim na stałe. Chrześcijanie zamknięci w klatce, którzy nie potrafią się wzbić z marzeniami do rzeczy pięknych, do których zaprasza nas Pan.

Franciszek, homilia 12.03. 2018

  • Wiara urzędnika stale wzrastała. Na początku bowiem, gdy prosił za chorego syna, była ona bardzo ułomna. Następnie nabrała większej siły, gdy Pan go wezwał. Z kolei, gdy człowiek ów uwierzył słowu Pana i szedł z powrotem – stała się bardziej doskonała. Jednak nie w pełni, wciąż bowiem wątpił. Teraz zaś, poznawszy otwarcie moc Bożą w Chrystusie, postąpił jeszcze bardziej wierzę w Niego.

Św. Tomasz z Akwinu, Kom. 324

Refleksja

  • Jak wygląda moja wiara? Na ile skupiam się na cudach i nadzwyczajnych wydarzeniach, a jak bardzo pragnę poznawać osobę Syna Bożego?
  • Jak często rozważam słowo Boże? W jaki sposób pogłębia ono moją wiarę?
  • W jaki sposób dbam o chorych, potrzebujących pomocy?
  • Co robię, aby „cały mój dom” był miejscem wiary w Syna Bożego?

Teksty kultury

Paolo Veronese, Uzdrowienie sługi setnika, fot. Wikipedia

Joseph-Marie Vien, Uzdrowienie syna urzędnika królewskiego, fot. Wikipedia

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.