Bp Pindel: naszym przeznaczeniem jest bycie na zawsze z Bogiem i ze świętymi
01 listopada 2023 | 17:20 | rk | Kęty Ⓒ Ⓟ
„W powodzi hejtu, szczucia jednych na drugich, pomyślmy, że naszym przeznaczeniem jest bycie na zawsze z Bogiem i ze świętymi” – podkreślił bp Roman Pindel, który 1 listopada br. celebrował Mszę św. na cmentarzu w Kętach. Rodzinne miasto Jana Kantego, którego 550. rocznicę śmierci świętuje w tym roku cała diecezja bielsko-żywiecka, biskup nazwał w homilii „Miastem Świętych”. Wskazał jednocześnie, że świętymi jest wiele więcej osób niż tylko tych, którzy zostali takimi ogłoszeni.
Hierarcha przyznał, że zatytułował swą homilię „Jeszcze nie wszyscy święci z Miasta Świętych. „Używam tego stwierdzenia dlatego, że nie wszyscy dziś przywoływani, są już wyniesieni na ołtarze. Wśród nas może już żyć niejeden, którego życie daje podstawę, by go traktować jako kandydata na świętego” – wyjaśnił i zachęcił do refleksji nad listami Pawłowymi, które w nagłówkach autor adresował „do świętych i wiernych w Chrystusie”.
Zauważył, że ponad 100 lat trwa proces upowszechnienia świętości w różny sposób. Wspomniał zachętę do codziennej Komunii świętej oraz dopuszczanie do niej małych dzieci, jakie zapoczątkował papież Pius X w roku 1905, reformę liturgiczną Soboru Watykańskiego II, czas, gdy ruchy odnowy otwarcie zaczęły mówić, że stanem dla chrześcijanina normalnym jest trwanie w łasce uświęcającej.
W opinii biskupa, Kęty można nazwać „Miastem Świętych”, szczególnie na przełomie XIX i XX wieku, gdy po ulicach tego miasta chodził przyszły święty Józef Bilczewski, uczeń szkoły podstawowej, później zaś wikariusz tutejszej parafii.
„Zakładały zgromadzenie późniejsza bł. Celina Chludzińska-Borzęcka i jej córka Jadwiga, kandydatki na ołtarze. Krótko w Kętach mieszkała bł. Natalia Tułasiewicz, nauczycielka, zmarła w obozie w Ravensbrück w 1945 roku, tu też Szkołę Ludową kończyła urodzona w Oświęcimiu nazaretanka, bł. Imelda Żak, rozstrzelana przez hitlerowców w Nowogródku. Tu zmarła w 1918 kandydatka na ołtarze, siostra Maria Walentyna Łempicka, założycielka klarysek od wieczystej adoracji. W tym klasztorze rozpoczynała życie zakonne kandydatka na ołtarze Joanna Ewa Hałat z Bulowic, która po pracowitym pobycie u serafitek założyła zgromadzenie pasjonistek. Z Kęt pochodził też sługa Boży ks. Ludwik Mroczek, salezjanin, który zginął w KL Auschwitz w 1942 roku” – przypomniał biskup. Zauważył, że to bardzo dużo jak na nieduże miasto.
„A przecież trzeba jeszcze dodać dużo wcześniej żyjących – św. Jana Kantego i świątobliwą Ludowikę, zmarłą w Rzymie. To bardzo dużo, ale przecież to nie wszystko. Według Jana Pawła II, powinno być dużo więcej, tyle że nie ogłoszonych. Dużo więcej takich, którzy w codziennym zwyczajnym życiu trwali w bliskości Boga, okazywali miłosierdzie potrzebującym, poświęcali się dla dobra dzieci, nie dopuszczali myśli o grzechu, zdradzie czy krzywdzie, którą mieliby popełnić. Święci z sąsiedztwa, czyli prowadzący życie na zewnątrz podobne do sąsiadów” – skonstatował.
„My, stojący na kęckim cmentarzu, którego groby skrywają pewnie życie niejednego świętego, potrzebujemy najpierw usłyszeć zachętę, że «jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie okazało, kim będziemy». Ale jest ogromna szansa, że będziemy na zawsze z naszym Ojcem, który jest w niebie, ale i z tymi świętymi, których lubimy i przyzywamy, ale także ze świętymi bez tego tytułu, także z takimi, których mogliśmy poznać za życia, a tylko mogliśmy pomyśleć, że jeżeli ktoś miałby być świętym, to właśnie ta osoba” – podkreślił, nawiązując do odczytanego Listu św. Jana.
„W powodzi hejtu, przypisywania innym najgorszych intencji i zamiarów, podziałów z różnych powodów, szczucia jednych na drugich, pomyślmy, że naszym przeznaczeniem jest bycie na zawsze z Bogiem i ze świętymi, nie tylko z tymi wielkimi i uznanymi, ale także podobnymi do nas” – zakończył bp Pindel.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.