Drukuj Powrót do artykułu

„Nawet Żydzi ubrali swe domy”. W czerwcu mija rocznica peregrynacji relikwii św. Andrzeja Boboli po Polsce

12 czerwca 2024 | 16:34 | jw | Warszawa Ⓒ Ⓟ

We wspomnieniach wielu Polaków z 1938 r. szczególne miejsce zajmują wielkie uroczystości związane z powrotem relikwii św. Andrzeja Boboli do kraju, podczas którego trumna z ciałem męczennika odwiedziła  kilkanaście miejscowości. „Nawet Żydzi ubrali swe domy twierdząc, że wtedy, kiedy ginął Andrzej Bobola, także Żydów zabijano” – zanotowano w kronice parafii w Oświęcimiu. Szczegółową relację z tych wydarzeń wraz ze zdjęciami zamieszcza portal andrzejbobola.info.

Przed powrotem do Polski relikwie św. Andrzeja Boboli znajdowały się w Rzymie, po przewiezieniu ich tam z Moskwy w 1923 r.. Uroczystości zaczęły się 7 czerwca 1938  od wizyty polskiej delegacji w siedzibie papieży w Castel Gandolfo. Polacy oficjalnie poprosili Piusa XI o ciało męczennika. Wielu pielgrzymów przywdziało stroje narodowe, a książę Andrzej Lubomirski założył autentyczny XVII-wieczny stój szlachecki i „wystąpił przy szpadzie” – jak zanotowała prasa – ofiarowanej jednemu z jego przodków w XVII w. przez papieża Aleksandra VII.

Pius XI skierował do przybyłych dłuższe przemówienie. Powiedział, że nawet przy obfitości świętych relikwii w Rzymie uważałby obecność relikwii tak czcigodnych jak ciało św. Andrzeja Boboli niejako za nową rękojmię błogosławieństw Bożych, ale „ten skarb męczeństwa i cnoty” ofiarowuje Polakom „z całą swą serdecznością i ojcowską miłością”. Polska w obliczu tylu niebezpieczeństw zarówno od Wschodu, jak i od Zachodu potrzebuje obrony i opieki coraz bardziej przemożnej. Andrzej Bobola był – kontynuował papież – męczennikiem unii między Kościołem katolickim i odłączonymi kościołami Wschodu. Kościół Rzymski, matka wszystkich Kościołów, pragnie tej unii – dodał.

Pożegnanie relikwii w Rzymie 8 czerwca miało niezwykle uroczysty charakter kościelno-państwowy. Procesja z trumną rozciągała się na dwa kilometry. Na pożegnanie świętego we wszystkich kościołach rzymskich biły dzwony. Tłum wiernych otaczał srebrną trumnę, ludzie dotykali jej różańcami i medalikami. Z tłumu słychać było głosy: „Santa Polacco, prega per noi”, czyli: „Święty Polaku, módl się za nami”. Z Rzymu relikwie odjechały specjalnym pociągiem w wagonie-kaplicy.

11 czerwca pociąg przekroczył granicę państwową w Zebrzydowicach. Tak samo jak w innych miastach, męczennika witali przedstawiciele Kościoła i władz oraz tłumy wiernych.

W Oświęcimiu, który miał wówczas 14 tys. mieszkańców, z czego połowę stanowili Żydzi, w uroczystościach wzięło udział aż 20 tys. osób. Na przykład z Bulowic koło Kęt przyjechały dwadzieścia dwie furmanki wiernych ze swoim proboszczem. Do przystrojenia miasta kupiono tysiąc metrów materiału na flagi (resztę wypożyczono z Mysłowic – skrupulatnie zanotował autor parafialnej kroniki). „Nawet Żydzi ubrali swe domy – czytamy dalej w kronice – twierdząc, że wtedy, kiedy ginął Andrzej Bobola, także Żydów zabijano”.

11 czerwca wieczorem pociąg dotarł do Krakowa. W tłumie osób witających męczennika znajdował się m.in. Karol Wojtyła, który w 1988 r. wspominał ze wzruszeniem te wydarzenia. Po uroczystościach na Rynku Głównym trumna trafiła do kościoła jezuitów przy ul. Kopernika, w którym od północy co pół godziny odprawiano mszę św. W pięciu krakowskich kościołach spowiadano pątników. Przez całą noc wierni stali w gigantycznej kolejce, aby pokłonić się relikwiom świętego. Porządku pilnowało 200 policjantów.

Służby porządkowe miały znacznie mniej pracy w Poznaniu, dokąd relikwie trafiły 13 czerwca i gdzie w kościele jezuitów przy ul. Szewskiej spędziły najwięcej czasu – ponad trzy doby. Prasa zanotowała, że mimo napływu olbrzymich rzesz wiernych w tłumie panował wzorowy ład i porządek. W Poznaniu pomyślano o tym, aby umożliwić chorym dostęp do relikwii – przeznaczona na to specjalną porę. Dla świadków był to bardzo wzruszający widok, kiedy widzieli obłożnie chorych niesionych na noszach do trumny z relikwiami św. Andrzeja. W kościele jezuitów na pamiątkę wizyty relikwii wmurowano pamiątkową płytę w miejscu, gdzie stała trumna ze szczątkami świętego. Do tej pory jest ona obiektem kultu. Wiele osób modli się przy niej i ze czcią ją całuje.

17 czerwca pociąg z relikwiami dotarł do Warszawy, gdzie spoczęły one w nowo wybudowanej kaplicy jezuitów przy ul. Rakowieckiej i gdzie znajdują się do dzisiaj. W stolicy w uroczystościach ku czci męczennika wzięli m.in. biskupi i wszyscy przedstawiciele najwyższych władz państwowych. Podczas uroczystości na placu Zamkowym prezydent Ignacy Mościcki złożył na trumnie Andrzeja Boboli swój Krzyż Niepodległości. Ten gest można interpretować jako udekorowanie świętego odznaczeniem państwowym za zasługi dla odzyskania niepodległości. Na przybycie relikwii św. Andrzeja Boboli stolica przybrała odświętny wygląd. Trasa, którą przechodził pochód z relikwiami, została udekorowana flagami narodowymi i papieskimi. Na balkonach domów wisiały girlandy zieleni, a w witrynach sklepów stały przyozdobione kwiatami obrazy świętego.

Szczegółową relację z peregrynacji relikwii św. Andrzeja Boboli w czerwcu 1938 r. i kilkadziesiąt archiwalnych zdjęć z tych wydarzeń można zobaczyć na portalu https://andrzejbobola.info/artykuly Zamieszczony tam został także archiwalny film Polskiej Kroniki Filmowej.

***

Św. Andrzej Bobola (1591-1657) urodził się w Strachocinie koło Sanoka w 1591 r. W 1611 wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, a jedenaście lat później otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował jako duszpasterz, kaznodzieja, spowiednik i opiekun Sodalicji Mariańskiej m.in. w Nieświeżu, Wilnie, Łomży, Płocku oraz Polesiu. Został okrutnie zamordowany przez prawosławnych Kozaków w Janowie Poleskim 16 maja 1657 r.

Niedługo po śmierci Andrzej Bobola został zapomniany, a odkryto go na nowo dzięki osobistej interwencji „zza grobu”. W 1702 r. ukazał się o. Marcinowi Godebskiemu SI i nakazał mu wydobycie trumny. Okazało się, że ciało zachowało się w stanie nienaruszonym. Liczne cuda i łaski dokonujące się przy trumnie św. Andrzeja Boboli wkrótce uczyniły go jednym z najbardziej znanych męczenników w Polsce, ale proces beatyfikacyjny był wielokrotnie przerywany, a sam Bobola kilkakrotnie został niemal zapomniany. W 1819 r.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.