Pogrzeb 111-letniej Anny Gawłowskiej, najstarszej mieszkanki Polski
24 lipca 2024 | 18:07 | rk | Czerwiona-Leszczyny Ⓒ Ⓟ
„Nie zapomnę jej życzliwości, uśmiechu, radości, niejednej wypitej wspólnie kawy” – powiedział nad trumną śp. Anny Gawłowskiej ks. Jacek Klepacz, proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Czerwionce-Leszczynach koło Rybnika. 23 lipca odbył się pogrzeb najstarszej mieszkanki Polski. Urodzona w Cieszynie pani Anna dożyła 111 lat, przeżyła dwie wojny światowe.
Jak relacjonuje uroczystości pogrzebowe portal Rybnik.com.pl, Mszę pogrzebową sprawował ks. Jacek Klepacz. W kazaniu proboszcz wspominał z jaką radością był przyjmowany w domu zmarłej. Przyznał, że odwiedzał ją regularnie.
„Zawsze przyjmowała mnie z wielką radością. Gościłem u Anny i jej córki Urszuli co miesiąc, przynosząc Ciało Chrystusa. Kiedy wchodziłem do domu z uśmiechem na twarzy mówiła: ‘O, ksiądz proboszcz’. Nie zapomnę jej życzliwości, uśmiechu, radości, niejednej wypitej wspólnie kawy. Tyle lat, a jednak kawa musiała być. Anioł Stróż, który czuwał przy niej, o imieniu Urszula, był u jej boku zawsze. Chcę zapamiętać tę radość w jej oczach” – powiedział cytowany przez portal kapłan.
„Proszę i mówię: Anno, Anielski Orszak niech twą duszę przyjmie. Niech cię przygarnie Chrystus do swego Królestwa. Dziękujemy za dar twojego życia, za twoją dobroć. Składamy Eucharystię w twej intencji” – zakończył.
Anna Gawłowska urodziła się 6 czerwca 1913 r. w Cieszynie. Gdy wybuchła pierwsza wojna światowa miała rok. Cztery lata później jako pięciolatka żyła już w Polsce niepodległej. Wyszła za mąż za Rudolfa Gawłowskiego. Razem przeżyli II wojnę światową. W 1947 r. przeprowadzili się do Czerwionki. Urodziła syna i córkę, doczekała się jednego wnuka oraz dwójki prawnucząt. Mieszkała ze swoją córką Urszulą. Zmarła 19 lipca.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.