Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Pizzaballa: kto walczy ze złem, staje po stronie Jezusa

26 września 2024 | 14:34 | st | Jerozolima Ⓒ Ⓟ

Sample © Mazur/cbcew.org.uk

Jezus zdaje się mówić, że ktokolwiek walczy ze złem, jak ten, który wypędzał złe duchy, automatycznie staje po Jego stronie – stwierdził komentując fragment Ewangelii (Mk 9,38-43.45.47-48), czytany w XXVI niedzielę zwykłą roku B (29 września 2024 r. ) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Ewangelia dzisiejszej XXVI Niedzieli Zwykłej (Mk 9, 38-43.45.47-48) składa się z dwóch wydarzeń, które wydają się mieć ze sobą niewiele wspólnego.

W pierwszym jesteśmy świadkami zgorszenia uczniów faktem, że widzieli kogoś, kto nie należał do ich grupy, wyrzucającego złe duchy w imię Jezusa (Mk 9, 38-41): Marek powiada, że Jan idzie do Jezusa, aby powiedzieć Mu o tym fakcie i, że chcieliby jemu w tym przeszkodzić.

W drugim słyszymy słowa Jezusa o zgorszeniu, o tych, którzy stawiają przeszkody wierze maluczkich (Mk 9, 41-43.45.47-48).

Klucz do interpretacji można znaleźć w wyrażeniu, które powraca kilkakrotnie w tej drugiej części: jest to wyrażenie, za pomocą którego Jezus wyraźnie wskazuje kres drogi, do której wszyscy jesteśmy powołani: „wejść do życia”, „wejść do królestwa Bożego” (Mk 9, 43.45.47). Taka jest wola Ojca, taki jest dar Boży: abyśmy weszli w życie, aby nasze życie było pełne, aby było dawane w miłości na wzór Chrystusa.

W ubiegłą niedzielę widzieliśmy, że życie jest pełne i piękne, o ile potrafi  nauczyć się miar ewangelicznych, które nie oceniają według kryteriów wielkości i władzy, ale przeciwnie, tych, którzy umieją przyjmować i dziękować za wszystko, jak maluczcy.

W obu częściach dzisiejszej Ewangelii znajdujemy element, który w jakiś sposób ma coś wspólnego z tą drogą, drogą wejścia w życie.

W pierwszej części widzimy, że uczniowie są przekonani, iż mają wyłączne prawo do decydowania o tym, kto może wejść do życia, a kto nie, kto należy do Królestwa, a kto nie, kto może działać w imieniu Jezusa, a kto nie: według nich nikt nie może wypędzać złych duchów, z wyjątkiem tych, którzy należą do wąskiego kręgu uczniów. W obliczu takiej postawy Jezus prosi swoich uczniów, aby nauczyli się innego sposobu patrzenia. Nie chodzi o to, by decydować, kto wchodzi, a kto nie, ale raczej o to, by nauczyć się rozpoznawać dobro, gdziekolwiek się znajduje.

Działanie przeciwko złu nie wymaga od nas wyłączenia z walki wszystkich tych, którzy nie poprosili nas o pozwolenie na czynienie dobra, którzy nie należą do naszej grupy, tak jakbyśmy mieli jakąś władzę lub jakąś wyłączność. Jezus zdaje się mówić, że ktokolwiek walczy ze złem, jak ten, który wypędzał złe duchy, automatycznie staje po Jego stronie, toczy Jego bitwę.

Jeśli nauczymy się patrzeć, będziemy zdumieni wieloma działaniami dobroczynnymi, które kwitną bezinteresownie poza naszym wąskim kręgiem. A pierwszymi beneficjentami tego dobra będziemy my sami, uczniowie, którym anonimowi dobroczyńcy mogą podać szklankę wody, tylko dlatego, że jesteśmy Jego („Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody” (Mk 9, 41).

Druga część Ewangelii idzie o krok dalej.

Aby wejść do życia, jak prosi Jezus, zawsze konieczne jest pewne cięcie, oderwanie, strata. Ale cięcie, którego należy dokonać, jak powiedzieliśmy, jest nie tyle w odniesieniu do tych, którzy nie są z naszych. Cięcie, którego należy dokonać, jest w nas, wezwanych do niezwłocznego zerwania ze wszystkim, co w nas sprzeciwia się tej logice odrzucenia zła a jednocześnie życzliwości.

Tutaj Jezus ponownie obala religijną mentalność swoich czasów, zgodnie z którą tylko doskonałe zwierzęta mogły być składane w ofierze, i jedynie ludzie pełnosprawni mogli wejść przed oblicze Boga w świątyni. Niewidomi, kalecy, chorzy byli wykluczeni, dokładnie odcięci.

Tutaj jest dokładnie odwrotnie: wchodzimy do życia, nawet jeśli nam w jakiś sposób czegoś brakuje, ponieważ Bóg nie chce nas doskonałych, ale raczej całych, kompletnych. A jesteśmy całością w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie przyjąć w darze bezinteresowne miłosierdzie Ojca lub szklankę wody spotkanego brata, to znaczy pozwolić, aby nasz brak stał się gościnnym otwarciem na dobro, które rozkwita wokół nas.

+ Pierbattista Pizzaballa

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.